Organizacja - jak ogarnąć to wszystko?

Temat przeniesiony do archwium.
Brak wkładu własnego

Wpis zamieszczony (lub przeniesiony) do grupy "Brak wkładu własnego" oznacza, że autor wpisu nie zadał sobie trudu samemu spróbować poradzić sobie z zadaniem lub prośba o tłumaczenie została przepuszczona przez Google Translator. Jeśli ktoś z użytkowników forum ma czas i ochotę może odpisać na taki wpis ale jeśli takiej odpowiedzi nie będzie - nie ma co się denerwować - po prostu nikomu nie chce się odrabiać zadań za kogoś ;-)

Dlatego zachęcamy do własnych prób - szansa na odpowiedź jest znacznie większa.

Witam.
Na wstępie zaznaczę, że nie wiem czy piszę we właściwym dziale, więc w razie czego proszę o przesunięcie.

Mój problem polega na organizacji swej nauki angielskiego. Od czasów liceum (skończyłem na A2/B1) ten angielski był u mnie tylko bierny. Dużo rozumiem, acz samemu mało co powiem, ponieważ wiem, że nie powtarzałem wystarczająco dużo. Nikt mnie nie uczył mówienia, fonetyki czy rozmowy.
Dochodzi do tego mój perfekcjonizm. Mam wrażenie, że jak nie wypowiem dokładnie tak jak jest na nagraniu, to nie ma sensu i tracę motywację. Nie chciałbym olewać fonetyki podczas nauki, bo wiem, że właśnie tego brakuje mi najbardziej. Brakuje mi aktywnej i praktycznej nauki języka.

Chciałem wrócić do nauki, lecz nie wiem jak to ogarnąć. Czy wrócić do podręczników szkolnych i powtarzać słownictwo jeszcze raz?

Jak prowadzić zeszyty? Mam bardzo duże, ale zupełnie nie wiem jak się zabrać za ich organizację. Czytałem, że niektórzy są zwolennikami nauki słówek, inni że zdań i fraz, a jeszcze inni, że lepiej od razu ogarnąć gramatykę. Już się gubię w tym wszystkim. No bo tak, czy mam prowadzić osibny zeszyt do nauki słówek z książek/kursów/mediów, osobny dla gramatyki i fraz i jeszcze jeden do fonetyki (nie mam pamięci do układu ust, więc taki zeszyt to nie jest taki głupi pomysł, myślę).

Problem kolejny to taki, że jest muuuultuuum mediów, pomocy naukowych do angielskiego, i właśnie nie wiem jak to ogarnąć. Co prawda na początku chciałbym wrócić do książek które przerabiałem, ale nie wiem czy uczyć się słówek z listy słówek, czy dialogów/fraz, a pod spodem zapisywać słówka?

Świadomie chciałbym się skupić na nauce wersji brytyjskiej i nauce tej wymowy, także wszelkie pomoce z amerykańskim angielskim na razie odpadają.

Nauka w kontekście... Czy nie sądzicie, że nie jest to dobry pomysł dla fałszywych początkujących jak ja? Mam co do tego spore wątpliwości.

Z drugiej strony jak widzę listę słówek ze słownika frekwencyjnego to trochę się denerwuję.

Proszę o radę.