Opowiadanie. Proszę o przetłumaczenie.

Temat przeniesiony do archwium.
Brak wkładu własnego

Wpis zamieszczony (lub przeniesiony) do grupy "Brak wkładu własnego" oznacza, że autor wpisu nie zadał sobie trudu samemu spróbować poradzić sobie z zadaniem lub prośba o tłumaczenie została przepuszczona przez Google Translator. Jeśli ktoś z użytkowników forum ma czas i ochotę może odpisać na taki wpis ale jeśli takiej odpowiedzi nie będzie - nie ma co się denerwować - po prostu nikomu nie chce się odrabiać zadań za kogoś ;-)

Dlatego zachęcamy do własnych prób - szansa na odpowiedź jest znacznie większa.

Moje wakacje były bardzo udane. Postanowiliśmy wyjechać za granicę (go abord).Wyjechałam na tydzień do Londynu wraz z rodziną. Na lotnisko wyszła po nas (meet at the airport) ciocia . Następnie udaliśmy się do jej domu.
Następnego dnia wreszcie (finalny) mogłam nacieszyć się pięknem Londynu. Wsiedliśmy do londyńskiego dwupiętrowego autobusu (double dacher) i podziwialiśmy piękno miasta. Osiągnęliśmy nawet wspólny cel (reach a destination) i zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcie przy Big Benie. Odłączyłam się na chwilę od rodziny i zgubiłam się (get lost). Na szczęście mama mnie znalazła. Przeze mnie musieliśmy dogonić (catch up) autobus. W drodze powrotnej utknęliśmy w korku (get stuck in traffic ), bo zdarzył się wypadek (crash). Ciężarówka (lorny) zderzyła się z samochodem. Ktoś wezwał karetkę i ranni zostali zabrani do szpitala. Na szczęście nie było ofiar śmiertelnych (casualty fatalisty). Następnie zepsuł się nasz autobus (break down) i musieliśmy wracać pieszo do domu. Ten dzień nie był z pewnością zbyt udany. Reszta wakacji w Londynie minęła mi znacznie lepiej. Po tygodniu musieliśmy wracać do Polski. Ciocia pożegnała nas (see off) na lotnisku. Podczas lotu nie było na szczęście żadnych komplikacji i awarii (emergency). Wróciliśmy szczęśliwie do domu. Te wakacje mimo wszystko wspominam bardzo miło.
A moze tak, bys sam/a sie wziela za to.
Jak zrobisz to i to szybko, to ktos moze znajdzie czas na poprawki.
Nie zabieramy sie za tlumaczenia zadan domowych - przez to TY sie NIC nie nauczysz.
Wiem, wiem. Próbuję sama ^^. Ale nic mi nie wychodzi ;\. Nie umiem się posługiwać czasami, a praca jest na jutro... Więc liczę gorąco, że może ktoś znajdzie chwilkę.
wiesz my mamy chwile, i to nie jest problem żeby Ci to przetłumaczyć ,ale tak jak mówi Terri nic nie będziesz umiała, a teraz znajomość ang, czy innego języka jest naprawdę potrzebna. więc napisz to co masz już do sprawdzenia
Zeby ci przetlumaczyc za darmo? A co my jestesmy, charytatywne biuro tlumaczen?
oto, co udało mi się samej wydumać. Dobrze, że Was posłuchałam. Coś tam w głowie zostało. Może teraz ktoś sprawdzi ^^.

My holidays it was very successful. We decided to go abord. I left for one week with my family to London. My aunt meet at the airport for us. The next we came to her home.
In the next day I was suddenly delighted to beutiful London. We get on double dache and admired lovely city. We reach a destination and made a foto at the Big Ben. I strayed for moment form my family and I get lost. Luckily my mum fund me. By me we catch up the a double-decker bus. On retur way we get stuck in traffic, because the crash it was happen. Lorny collide with car. Someone call an ambulanse and injureds took to the hospital. Luckily wasn’t be the casualty fatalisty. Next our bus broke down and we had go for home on food. This day surely don’t successful. Rest wacation in London passed far better. Along one week we musted come back to Poland. The aunt see off on airport. Durning flight don’t happen some emergency. We luck come back to home. I after all memory this holidays so nice.
My holidays 'it was' (ale holidays to l. mnoga - dlaczego 'it was'? a nie 'they were, mozna WERE) very successful. We decided to go 'abord' (ortog).
My aunt 'meet' (tutaj potrzeba czas przeszly MET) US at the airport. 'for us' (niepotr).
'The next' (z czym to sie laczy...lepiej uzyj...THEN) we 'came' WENT to her home.
'In' ON the next day I was suddenly delighted TO SEE 'to' (niepotr) 'beutiful' (ortog) London. We 'get' (czas przeszly GOT) on A double 'dache' (ortog- tutaj DECKER) and admired THE lovely city. We 'reach' (tutaj potrzeba czas przeszly REACHED) a destination and 'made' TOOK a fotoGRAPH 'at' OF 'the' (niepotr) Big Ben. I strayed for A moment 'form' FROM my family and I 'get' (tutaj czas przeszly - popraw) lost. Luckily my mum 'fund' (popraw slowo) me.
'By me' (nie, cos nie tak - we 'catch' (a czas przeszly to jak?) up TO the 'a' (niepotr) double-decker bus. On 'returN way' (lepiej ...on our way back) we 'get' (a czas przeszly?) stuck in traffic, because 'the crash it was happen' (nie, to jest niegram...because THERE WAS A CRASH. A 'Lorny' (ortog) collideD (czas przeszly) with A car. Someone callED (czas przeszly) an 'ambulanse' (ortog) and THE 'injureds' INJURED WERE 'took' TAKEN to the hospital.
'Luckily wasn't be the casualty fatalisty' (nie, nie tak - lepiej...Luckily, there was no fatalities). Next our bus broke down and we had go 'for' (niepotr) home 'on' FOR food.
This day surely 'don't' WASN'T (czas przeszly) successful. THE rest OF THE 'wacation' (ortog) in London passed far better. Along one week we 'musted' (to slowo nie istnieje w jez. ang - tutaj HAD TO) 'come back' (mozna tez 'return') to Poland. The aunt 'see' (a czas przeszly?) US off 'on' AT THE airport. 'Durning' (ortog) THE flight 'don't' (chyba jestes zakochana w tym 'don't-kto to Ciebie tak uczyl??) 'happen some emergency' (teraz nawet nie wiem czy cos sie stalo czy nie - ....
We WERE luckY TO come 'back to' (niepotr) home.
I (a gdzie jest bede pamietala?) 'after all memory' (cos nie tak) thESE holidays WHICH WERE so nice.
Dzięki terri, bardzo mi pomogłaś :). Czy tak będzie już w miarę dobrze?

My holidays were very successful.We decided to go abroad. I left for one week with my family to London
My aunt met us at the airport. Then we went to her home.
On the next day I was suddenly delighted to see beautiful London. We got on a a double-decker bus and admired the lovely city. We reached a destination and took a fotograph of Big Ben. I strayed for a moment my family and I got lost. Luckily my mum found me.
we caught up to the double-decker bus. On on our way back we Got stuck in traffic, because there was a crash A lorry collided with a car. Someone calles an ambulance and THE INJURED WERE TAKEN to the hospital.
Luckily, there was no fatalities. Next our bus broke down and we had go home FOR food.
This day surely 'WASN'T successful. THE rest OF THE vacation in London passed far better. Along one week we HAD TO return to Poland. The aunt saw' US off AT THE airport. 'Durning' (ortog) THE flight wasn’t happen some emergency. We WERE luckY TO come home.
I think thESE holidays WHICH WERE so nice.
przepraszam, że nie przepisałam jeszcze tekstu normalnie, tylko powycinałam to, co nie trzeba, ale zależy mi na czasie.Poprawiłam też 'Durning' na DURING. Poprawiło mi pisownię coś. Jeszcze raz dzięki :)
'On' (niepotr) The next day I was suddenly delighted to see beautiful London. Someone 'calles' CALLED an ambulance and the injured were taken to hospital.
Next our bus broke down and we had TO go home FOR food.
'Along' AFTER one week we HAD TO return to Poland.
'Durning' (ortog) THE flight wasn't happen some emergency'...Zmien to zdanie....There were no emergencies during the flight.
I think these holidays were 'so' (mozna tez 'very') nice.
Temat przeniesiony do archwium.

 »

Pomoc językowa