Nie weim czy dobrze zrobiłam decydując sie na kurs

Temat przeniesiony do archwium.
Witam serdecznie !
Dziś zapisalam się na kurs CAE.I ciagle biję sie z myślami czy dobrze zrobiłam ? W tym roku zdawalam egzamin TELC na poziomie B2.Wszystko poszlo ok. Prosciutkie :) Dodatkowo w pracy mam ciągle styczność z angielskim gdyz firma eksportuje poza granice kraju no i wiadomo dużo osob mówi po angielsku - też nie mam jakiegoś problemu ( no chyba ze z brytyjczykami - dla mnie polykają połowę sło ..brrr )Przed zapisem na kurs zrobiłam taki test i wyszło mi ze w sumie mogę sie kwalifikować na CAE - ale to było liczba pkt. minimum. Zastanawiam sie teraz czy nie wyjde na kretynke w grupie.Boję się zę mój poziom moze nie być wcale taki dobry .Ale z drugiej strony daje sobie jakoś rade ...więc co..? Do odważnych swiat należy ? Co myślicie ??? Będę wdzięczna za wasze uwagi :) Pozdrawiam wszystki :) MIŚKA
ciezko powiedziec na podstawie jednego testu cae, byc moze poszedl ci bardzo dobrze, byc moze bardzo zle, ale jedno jest pewne - skoro masz czesty kontakt z angielskim i znasz angielski na tym poziomie b2 chociaz to kurs cae to raczej nie jest za wysoko. fce bylby za prosty raczej.

ps.
>no chyba ze z brytyjczykami - dla mnie polykają połowę sło ..brrr )

podpisuje sie rekami i nogami pod tym ;-)
Jesli boisz sie wyjsc na kretynke to :D nie wiem co Ci powiedziec, w nauce o to wlasnie chodzi, ze sie najpierw nie wie, a potem (przy odrobinie szczescia) wie ;)

A powazniej, nawet jesli bedziesz najslabsza w grupie mozesz sporo skorzystac, o ile tylko bedziesz chciala sie uczyc, nie tylko od lektorow, ale tez od innych ludzi w grupie. U mnie to zawsze jest takie wjezdzanie na ambicje, kurcze skad on/ona to wie, ja tez chce ;P no i sie dowiaduje ;)

pozdrawiam i powodzenia
Wyjscie na kretynke mnie nie przeraża :) poprostu szukam wsparcia dla mojej decyzji. Też jestem zdania ze mogę skorzystać od tych ktorzy sa lepsi :) Wielkie dzięki za opinie :) Teraz czuję się pewniej :) Pozdrawiam :)
Dzięki za odpowiedz :) Jakoś to będzie..może sie uda , prawda ? I cieszę się ogromnie ze nie tylko ja mam problem z brytolami :) pozdrawiam :)
Ja Cie wspieram:))))tez sie bije z myslami co robic z cae,ale moze tez zaryzykuje!pozdrowionka
>Boję się zę mój poziom moze nie być wcale taki dobry

To wyobraź sobie, że większość o sobie tak myśli ;-) Na pewno znajdziesz kilka lepszych i kilka gorszych osób od Ciebie. Nie myśl sobie, że osoby zapisujące się na kurs na poziomie CAE są już na poziomie, na którym mogłyby zdać egzamin :)
Dzieki wielki za miłe słowa :) Ty też zaryzykuj :)
oj cos sie odpowidzi pomyliłiy - z tym zaryzykowaniem miało być do przedmówczyni :)
W każdym razie Tobie dziękuje za opinie...Masz racje nigdy nie wiadomo kto jest na jakim poziomie...jakos to bedzie :)pozdrawiam ciepło !
cos mi sie odpowiedzi dzis kreca :)
w każdym razie dziekuje za twoje słowa :) i mam nadzieje ze ty tez zaryzykujesz :) pa
Dziwne to troche...Co to za szkola, do ktorej sie zapisalas? Nie bylo testu? W kazdej normalnej szkole pisze sie test kwlifikacyjny i rozmawia z lektorem...(czesto Brytyjczykiem, ktory zjada polowe liter...alez czyz to nie jest piekne...!!!!) i dopiero jest sie klasyfikownym do odpowiedniej grupy. Jesli zalas egzmin n poziomie B2 to moze brdziej odpowiedni bylby kurs pre-CAE...najczesciej od FCE do CAE w szkolach jezykowych sa dwa lata...mowie o tym, co jest najczesciej!

W kzdym razie jesli w Twojej szkole nie zrobiono Ci testu...zwlaszcza jesli masz watpliwosci co do swoich umiejetnosci jezykowych - to pomysl nad zmiana szkoly....
kusrsy pre- CAE są organizowane po to,aby ściągnąc jak najwięcej kasy (to jak z wloskim -poziom elemntare jest rozdmuchiwany w wielu szkołach do 3 semestrów,mimo iż ten materiał można zrobic spokojnie w jeden...).Jeśli chodz jesteś przeciętne zdolna ,rok nauki wystarczy spokojnie aby CAE zdać.
najczesciej to od fce do cae jest rok.

ps.
>(czesto Brytyjczykiem, ktory zjada polowe
>liter...alez czyz to nie jest piekne...!!!!)
okropne :-)
Najczesciej sa jednak dwa lata...Prosze sprawdzic np. w British Council, albo International House...albo innych liczacych sie szkolach jezykowych! Coz, oczywiscie CAE mozna zdac po roku...ale zdac. Mozn takze nauczyc sie jezyka angielskiego na poziomie zaawansowanym. Gratauluje tym wszystkim, ktorzy znaja angieslki na poziomie advanced po jedym roku nauki po zdaniu egzaminu FCE....
Coz, dostalem z CAE ocene A, ale ciezko pracowalem dwa lata...
Choc pewnie po roku zdalbym...
Zależy od zdolności..Zwykle większośc zdaje po roku i to niekoniecznie jak piszesz na C.Są natomiast takie osoby,które potrzebuję na przygotowanie się do egzaminu 2 lata,3 a czasami nawet 10.Kwestia indywidualna.A jeśli chodzi o znajomośc języka-na to trzeba wielu lat,czasami nawet całego życia.Malo kto z nas,bezwzględu na wykształcenie, posługuje się poprawnie swoim językiem ojczystym nie mówiąc już o obcym/obcych.Temat dotyczy czasu jaki jest potrzebny do zdania CAE,słowem otrzymania papierka a nie znajomości języka w ogóle.
No tak...papierek najwazniejszy! Mozna i tak...Dla mnie moj egzamin i A z niego...ozncza nie papierek, ale potwierdzenie moich umiejtenosci jezykowych!
Czy najważniejszy czy nie-tego tematu nie podejmuję.Osoba zadała konkretne pytanie i oczekiwała konkretnej odpowiedzi.Natomiast nie jest niczyją sprawą czy zalozyciel tematu chce mieć tylko papier czy znać język przez duże Z.
Moznaby chyba polemizowac nad tym jakie bylo pytanie! Czy dobrze zrobilam...zapisujac sie na kurs CAE? Takie? Chyba tak! Zatem osoba ta uslyszala rozne zdania...w tym moje, ze jesli chce znac angielski przez duze A, to niekoniecznie....(wedlug mnie). Jesli zas chce zdac egzamin, to moze dobrze zrobila....O co chodzi? Osoba ta wybierze co chce, a my wszyscy mozemy miec zdania jakie chcemy! Wolnosc....piekne slowo!
Pytanie osoby bylo w samej swojej tresci "dziwne"....Czy dobrze zrobila? Co powinno sie na takie pytanie odpowiedziec? Co mozemy odpowiedziec nie znajac tej osoby? He? Dltego watek przerodzil sie nie w dyskusje czy osoba ta zrobila dobrze czy nie....bo tego nie mozna stwierdzic, ale w dyskusje ogolna..
>No tak...papierek najwazniejszy! Mozna i tak...Dla mnie moj egzamin i A z niego...ozncza nie papierek, ale potwierdzenie moich umiejtenosci jezykowych!

A ja nie potrzebuje zadnego potwierdzenia moich umiejetnosci, sam wiem co umiem. Papierek to glownie satysfakcja (ktora mozna miec rowniez bez papierka)/papierek do pracy.
>>W kzdym razie jesli w Twojej szkole nie zrobiono Ci testu...zwlaszcza
>jesli masz watpliwosci co do swoich umiejetnosci jezykowych - to
>pomysl nad zmiana szkoly....

Przecież napisała, że zrobiła test, a wątpliwości co do poziomu i tego czy sobie poradzi są naturalne.

>Najczesciej sa jednak dwa lata

W English Perfect jest 1,5 w trybie normalnym i rok w trybie intensywnym. Spis znajduje się na stronie http://www.englishperfect.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=51&Itemid=44

>Gratauluje tym wszystkim, ktorzy znaja angieslki na poziomie advanced po jedym roku nauki po zdaniu egzaminu FCE

A ja po raz kolejny podkreślam, że moment zdawania FCE nie oznacza, że dopiero wtedy osiągnęło się ten poziom. W chwili zdawania FCE można już być na poziomie bliskim CAE, więc co z tego, że różnica pomiędzy tymi dwoma egzaminami to tylko rok? FCE to zwykle pierwszy egzamin językowy, do którego się podchodzi, dlatego często zwleka się z nim ze względu na obawy związane z tym. Często również zdają go osoby młode, które albo nawet nie miały jeszcze matury, albo nie miały zbyt wielu egzaminów na studiach, dlatego tym bardziej nie wiedzą, jak zareagują na stresujące warunki podczas egzaminu.

>No tak...papierek najwazniejszy! Mozna i tak...Dla mnie moj egzamin i A z niego...ozncza nie papierek, ale potwierdzenie moich umiejtenosci jezykowych!

Najpierw sugerujesz, że papier nie jest najważniejszy, a potem jednak zaprzeczasz temu sugerując się jedynie wynikiem CAE. W szkole średniej miałam znajomego, który zdał CAE może w 1 czy w 2 klasie. Ale co z tego, skoro co chwilę popełniał błędy i to ja byłam osobą, która bez przygotowania wszystko pięknie zaliczała, mimo że nie miałam wtedy nawet FCE? Skoro nie musiałam się do niczego przygotowywać to znaczy, że poziom nie był wysoki, a on - osoba z CAE - miał z nim problemy.

>Czy dobrze zrobilam...zapisujac sie na kurs CAE? Takie? Chyba tak! Zatem osoba ta uslyszala rozne zdania...w tym moje, ze jesli chce znac angielski przez duze A

Z mojej grupy tylko kilka osób zdecydowało się podchodzić do egzaminu tuż po zakończeniu kursu, więc zapisanie się na kurs nie nakazuje od razu podchodzenia do egzaminu. Część osób ode mnie od początku wiedziała, że nie będzie zdawać CAE. Chcieli po prostu się uczyć i dojść do pewnego poziomu. Ja miałam zachciankę, aby jednak podejść do niego i mieć pewnego rodzaju potwierdzenie znajomości angielskiego, które mogło mi się przydać do pracy (dostałam w międzyczasie kilka ofert pracy, do których CAE był wymagany).

Czasem mam wrażenie, że niektóre osoby uważają się za specjalistów, którym nie można dorównać, a wystarczy chcieć, aby dojść do tego, czego się pragnie.
osoba rozpoczynajaca watek napisala:
"Przed zapisem na kurs zrobiłam taki test i wyszło mi ze w sumie mogę sie kwalifikować na CAE - ale to było liczba pkt. minimum."
Coz...wydaje mi sie, ze umiem czytac ze zrozumieniem...to, co napisne dla mnie oznacza, ze autorka tematu zrobila sobie test (w zaciszu domowym albo na jednej w wielu dostepnych stron w sieci...) a potem zapisala sie na kurs jezykowy...
Jak dla mnie oznacza to, ze w szkole jezykowej, do ktorej chciala sie zapisac nikt jej nie pomogl dokonac wyboru. Nie rozmawial z nia lektor...ktory, jesli doswiadczony, najlepiej potrafi okreslic poziom zaawansowania! Czyz nie? Czy tak powinno byc? Czy to my powinnismy utwierdzac badz zniechecc te osobe? Nie wiem...wydaje mi sie, ze nie!

Znow pewnie komus nadepne na odcisk...ale powiem co mysle. W szkolach jezykowych typu British Council czy International House (ktore znam i...cenie, bo wedlug mnie gwarantuja poziom, ktory dla innych szkol powinien byc pewnego rodzaju wyzncznikiem) sa dwa rodzaje kursow - egzaminacyjne i nieegzminacyjne. Po co isc na kurs CAE i cwiczyc zadania egzaminacyje...skoto mozna isc na kurs ogolny jesli nie chce sie zdwc egzaminu.
Mysle bardzo prosto....taka mam filozofie zyciowa: najpierw test kwalifikacyjny - lektor pomaga mi wybrac poziom, potem kurs...egzaminacyjny albo ogolny...bo albo chce zdawc egzamina, albo nie..
W koncu...jesli opcja z egzaminem to jesli zdaje mocka...i jesli tem mock jest rzetelny to wiem czy nadaje sie na egzamin czy nie...ide i go zdaje! Prosto, jasno...bez dorabiania jakis teorii o stresie, niepewnosci itp.

Nie uwazam sie za specjaliste...tylko za trzezwo myslaca osobe, ktora wie czego chce! Pewnie, ze trzeba dazyc do postawionych sobie celow, ale w sposob rozsadny! Tak mysle! Kazdy jednak moze myslec inaczej, jego - na szczescie - swiete prawo!
>jesli opcja z egzaminem to jesli zdaje mocka...i jesli tem mock jest rzetelny to wiem czy nadaje sie na egzamin czy nie...ide i go zdaje! Prosto, jasno...bez dorabiania jakis teorii o stresie, niepewnosci itp.

Kiedy pochwaliłam się tu na forum, że zdałam mocka, kilka osób zaczęło wypisywać bzdury o tym, że zwykły egzamin (mimo że odbywa się kilka miesięcy później) zdaje się dużo gorzej.

Ale wracając do tego, co piszesz - chyba w takim razie nie ma sensu kontynuować wątku, bo jeśli nie będzie zadowolona z kursu to zrezygnuje po semestrze, a jak zdecyduje się zapisać na cały kurs to później i tak sama zdecyduje, czy chce się zapisać na egzamin i kiedy to zrobi. Dlatego nie ma powodów, aby zniechęcać kogokolwiek do tego.
Jeśli chcecie dowiedzieć się, jak i z czego przygotowywać się do cae i dla kogo jest ten egzamin, zapraszam http://www.e-lama.pl/artykul.php5?id=4751
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Praca za granicą

 »

Nauka języka