CPE w rok od zera-mission impossible?

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 57
poprzednia |
czesc wszystkim -jestem lektorem w jednej z prywatnych szkol jezykowych na dolnym slasku i moje szefoswto wpadlo ostatnio na pomysl-CPE w rok od zera-dla osob ktore nigdy sie nie uczyly jezyka ang. -jest to po 8 godz zajec jezyka dziennie-can u imagine? a kiedy sie uczyc jeszcze tego bo chyba sama obecnosc na zajeciach nie wystarczy chyba nie-mozna zapamietac iles ale bez przesadyzmu-a gdzie praca-spotkanie ze znajomymi-co uwazacie na ten temat-moim zdaniem to oni są poj......
moim zdaniem też :-] Człowiek nie jest w stanie pojąć aż tyle wiedzy przy takiej kosmicznej częstotliwości jej otrzymywania!!! nienormalny sposób nauki języka
>-co uwazacie na ten temat-moim zdaniem to
>oni są poj......

moim zdaniem też.
a są jacyś naiwni, którzy w to wierzą?
jeeej jak zwykle jakies nowe chwyty reklamowe zeby przyciagnac jeszcze wiecej naiwnych......smutne.....8 godzin dziennie codziennie...a kiedy znalezc czas na to zeby ta wiedza sie troche ulozyla w glowie?
Co za desperacja, żeby przyciągnąć klientów. Kto ma na to czas i pieniądze ????Chyba tylko znudzone żony dygnitarzy. Bo normalna praca raczej nie wchodzi w grę. Poza tym, chyba lepiej wyjechać za granicę - niż się tak męczyć.
przez pare lat prowadzilem m.in. kursy w jednostkach wojskowych - super intensywne - 6 godzin zajec dziennie przez 5 dni / tyg. lacznie taki kurs to ok. 600 godzin nauki. wyraznie widac \'zmeczenie materialu\' po miesiacu-dwoch. pomysl uwazam za nierealny - CPE testuje nie tylko wiedze, ale i obycie z jezykiem, oczytanie, osluchanie - a na to, niestety, trzeba czasu - niekoniecznie 10-20 lat :). pomysl jest ewidentnie poroniony i nie sadze, by znalezli sie chetni, bo i tak, gdyby nawet usilowali sie z tym zadaniem zmierzyc, oznaczaloby to dla nich nadludzki wysilek. kuriozum...
cześć, czytałam o tym kursie,
ale wam powiem, ze wcale ja i kolezanki nie mamy aż tyle czasu, zeby siedziec tyle w jakiejs szkólce jezykowej, a zakupy, kosmetyczka, fryzjer, masaże, kawa z kolezankami, czytanie gazet?
moim zdaniem pomysl poroniony, bo np w takich szkolach jezykowych, godzina by kosztowala od 20 do 75 pln, razy 8 godzin razy 5 dni w tyg razy 4 tygodnie miesiąca, a bywa przeciez i wiecej dni,
ok, wersja najtańsza za 20/hwychodzi 3200, wersja za 75 za godzine, bo tyle przecietnie biorą szkoły za lekcje indywidualne, bo nie wierzę, żeby tłumy się zgłosiły na takie kursy, ok, 75 razy 8 razy 5razy 4 wychodzi
12 000 pln. good luck dla chętnych, wolę juz sobie pojechac na kurs do Anglii, kupić futro albo choćby puder Guerlaina, (ok 500 pln).

no chyba, że godzina lekcyjna to 45 min, co w tym wypadku wychodzi nieco drożej.
także wygląda na to, że chodzi raczej o wyrwanie kasy, niż o jakieś super efekty za super kasę. Na anglistyce miałam po ok 6 godzin dziennie angielskiego i dopiero po 3ch latach przerobiliśmy dośc gramy, idiomów, słownictwa, przeczytało się dość książek(jedną tygodniowo trzeba było, więc się czytało po 7 na raz), itp, żeby się poczuć ok z poziomu proficiency,
poznać dobrze specyfikę języka, bo przecież to nie jest tak, że się słówko przetłumacza na inne słówko i już, jak to niektórzy mówią, słówko bez kontekstu nic nie znaczy

no i najważniejsza rzecz, jakich metod używać, żeby nie zanudzić słuchacza?zeby zmotywować go do kolejnej nauki, kolejnego otwarcia szeroko portfela?this is the question!
czesc ja tez pracowalem w jednostce wojskowej w jeleniej gorze
a jakiego dygnitarza jeśli można spytać?
heja. ja we wroclawiu. to byla firma z \'zewnatrz\', ktora wygrywala przetargi na te kursy [podejrzewam, ze dzieki kontaktom :P], juz nieistniejaca - i cale szczescie, bo rzetelni nie byli. z pania zona dygnitarza zgadzam sie w calej rozciaglosci.
oczywiście, że nie można spytać, to tak jakby był wpisik:

cześć, tu druga połowa pana Balcerowicza, ale dziś wyjątkowo nie podaję imienia, bo chciałabym pozostać incognito........
Dobry kant.
CPE = ok 10000h nauki. czyli jeśli ktoś chce się uczyć 12h/dzień 7dni w tygodniu 365ni w roku to daje mu 4380h, czyli raczej FCE!!!
>Dobry kant.
Zgoda

>CPE = ok 10000h nauki.
KLAMSTWO: raczej okolo 1200
macie jakies rozeznanie ile umie slow osoba na poziomie proficiency-oczywiscie okolo
fryzjer, kosmetyczka,koleżanki...kolejna, niestety, słodka idiotka z szumem wiatru między uszami. Moim zdaniem Dygnitarko szczytem Twoich osiągnięć będzie ten puder za 500zł!!!
Wszystkiego. Czytania, oglądania, pisania, powtarzania słowek itd..........., najpierw policz a nie żaden kant!
hihih, chyba jakiś zazdrośnik,
też chciałbyś puderek, co?
z takich to nikt nie ma pożytku, chodzi takie i nic, tylko na wszystko narzeka, krytykuje i sie przyczepia.
no oczywiście, że puderek, futra mam, doktorat zrobiony, FCE zdane, teraz biorę się za CAE, a potem CPE, moja firma świetnie działa, a ty co osiągnąłeś?
pracy pewnie dopiero szukasz.....
>hihih, chyba jakiś zazdrośnik,
>też chciałbyś puderek, co?

Dlaczego tak surowo go oceniasz. Nie da się ukryć, ze ludziom takim jak Ty, wiele rzeczy przychodzi łatwiej. I ten puderek i ten doktoracik. Ale jest równiez prawdą, że ludzie podobni do Twojego adwersarza osiągają dużo, choć czasami trochę później.

A jeśli chodzi o zazdrość, to ja np. nikomu, nigdy, niczego nie zazdrościłem. No, chyba że młodym Anglikom, którzy od urodzenia rozmawiają po angielsku.
surowo go nie oceniam, masz na myśli
to, że coś mi przychodzi łatwiej, bo kasa jest?

doktoracik był przed, wystarczyło się ubiegac o stypendium zagraniczne i postudiować,
no i tak naprawdę, to trzeba chcieć i się ruszyć do czegoś, samo nie przyjdzie.

Miałam koleżanki podczas studiów, które mi mówiły, ale tobie to dobrze, masz kasę (prowadziłam jednoosobową działalność-nauczanie języka na kursach), załatw mi pracę. Ok, załatwiłam, ale koleżanki na to, ojej, dojeżdżać 5 przystanków autobusem? a to nie, ja nie będę.
a za tydzień ta sama gadka, że ona nie ma kasy, że mi tak dobrze, bo mam, a ona taka biedna itp........ no i tak to wygląda, nie da się pomóc, gdy chęci zabrakło.

ale jeśli chodzi o tego pana, o którym mówimy, to nie zajdzie on tak daleko, jeśli będzie od razu szkalował ludzi, nawet ich nie poznawszy, ja prowadzę interes i wiele na rynku zależy od tego, czy jest się życzliwym dla innych, czy też od razu się do nich wyskakuje z takimi komentarzami. (a są też tacy ludzie, od razu wyskakuja z wyzwiskami, ale długo na rynku nie grzeją miejsca, bo nikt nie chce z nimi współpracować). Nie zazdroszczę dziewczynie tego pana, musi mieć ciężko.

a co do młodych Anglików, to nie martw się, Bejotka, jak nie ty, to twoje dzieci mogą (lub będą mogły, jeśli jeszcze nie masz pociech) tego zakosztować, jeśli tylko im to umożliwisz.
hmm, hmm, hmmm a ja myslalem ze moje zamiary sa szalone ... ale widze ze sa bardziej trzepnieci odemnie. Ja postawilem sobie za cel zdac FCE w sesji letniej 2005 (czyli pi *drzwi to jest za rok). Intensywnosc nauki mam takze zalozona na dosc wysokim poziomie, 8 godzinek dziennie chce trzaskac i 7 dzionkow na tydzien - az sam sie tego boje czy dam rade, ale sprobowac - MUSZE, a co z tego wyjdzie hmmm, zobaczymy. Oczywiscie takie zakuwanie przez jakies cztery miesiace, a dalej w zamiarach jest wyjazd do UK no i tam po jakies 1 do 2 dziennie z ksiazka, reszta to aby sie utrzymac no i cus odlozyc jak zostanie czego nie przepuszcze ... ;). W sumie mi wyszlo ze to do 1600 godzin nauki bedzie od dzis do egzaminu. aha, zapomnialem wspomniec ze ja niewiele ale zawsze cuusik (fakt naprawde niewiele, ale czasow mi tlumaczyc nie trzeba, a jak przyjdzie potrzeba to sobie sam dojde o co w nich chodzi) tam umiem z tego angielskiego nie zaczynam od totalnego betonika. Aha i nie marnuje kasy na jakies tam smieszne kursy .. w Polsce, jesli juz to jakis u Angolii - taki juz przygotowujacy (specjalistyczny) do egzaminu FCE (glownie pewnie potrzebne mi beda konwersacje, bo w Polsce o umiejetnosci w mowieniu i konwersacji ciezko mi bedzie zdobyc uczac sie samemu). Zreszta tam naprawde mozna sie osluchac Prawdziwego angielskiego, nie tego co ucza na wiekszosci kursow. Ludzie sie dziwia ze w Polsce mowia plynnie i rozumieja jak nauczyciel do nich mowi a jak ich sie wypusci gdzies do UK (juz nie wspomne o Londynie ...) to widza co to znaczy znac angielski naprawde. Uwierzcie tam nie mowia tak czysciutko i starannie jak w BBC (i nie mam tu na mysli odmiany angielskiego - \"chinskiej czy innej koreanskiej\" ani tego specyficznego prosto z centrum Ciapatow (bardziej wtajemniczeni wiedza o czym mowie). Ok, ale tak nawiasem mowiac to myslicie ze dam rade w roczek szarpnac fce\'ka ??
Pozdrowionko dla wszystkich i uciekac mi do nauki angielskiego, right now !!!
czlowieku FC to test z podstaw! dasz rade w pol roku od \"betonU!
Nie wciskaj mu kitu ,że FCE to test z podstaw,bo gotów iść na ten egzamin jeszcze w czerwcu. Żeby zdać FCE trzeba umieć sie płynnie wypowiadać na każdy temat dotyczący ludzkiej egzystencji, a słownictwo występujące na FCE jest często bardzo wyszukane.
Po roku nauki od zera zdalam FCE a po 3 latach pobytu tam CPA. Mieszkalam w Londynie i mialam 20 godz tygodniowo ang przez 3 lata+ maximum exposure to the English language: praca, anglojezyczny narzeczony podczas 3 roku nauki , ogladanie TV itd. Jestem osoba zdolna z i uczylam sie jezykow wczesniej, wiec nie jestem tez tzw\"nizsza krajowa\".
Chlonnosc umyslu i mozliwosc koncentracji czlowieka jest OGRANICZONA. Dlatego z nauka jest tak jak gimnastyka, lepiej mniej a REGULARNIE i codziennie. 4 godz to maksimum, pozostale 4 bylyby malo produktywe siedzac w lawce. W rachube wchodzi nauka POZA szkola czyli ogladajac TV, rozmawiajac po angielsku, al nie w 1 rok CPE!!!!
Byc moze jakies rzadkie GENIUSZE zdadza CPA szybciej niz ja tzn po jakims 2.5 roku , ale NIEMOZLIWYM JEST ZDANIE CPA po roku poczynajac od totalnego zera. To totalna bzdura. Prosze w takie reklamy nie wierzyc. WATPIE aby komukolwiek sie to udalo, a jesli juz to bylby to drugi Einstein.
Dawno w Polsce nie mieszkalam, ale czy naprawde posiadacze doktoratow w Polsce reprezentuja taki poziom jak ta \"zona dygnitarza\" ? Czy naprawde osoby z doktoratem obnosza sie na lamach forum faktem, ze sa zonami jakiegos tam dygnitarza???? Czy naprawde cena za jakas glupote np. puder, futro jest taka wazna w zyciu???? Aaaa to dlatego Polacy tak ciagle mowia jakies dowcipy o blondynkach.To chyba mowimy o dygnitarzach mafijnych bo inaczej sobie tego nie wyobrazam. Zadna ustosunkowana osoba nie bedzie takich rzeczy pisac na lamach zadnego forum bo to NIEBEZPIECZNE. Z wiedza przychodzi pewna... skromnosc. Jestem w szoku! Czy naprawde naprawde osoby z doktoratem na pieniadze mowia\"kasa\", \"gadka\" i uzywaja podobnych okreslen ze slangu? To STRASZNE!!!! I jak ta Polska ma byc powazana w UE?????
>Dawno w Polsce nie mieszkalam,

Przestan juz pieprzyc.
\"Pieprzy\" prosze Pana/Pani to sie w kuchni np schabowe. Natomiast ludzie MOWIA.
To zapewne ktos zachwycony ta Pania\"zona dygnitarza\", albo nawet nie wie o co chodzi.
>To zapewne ktos zachwycony ta Pania\"zona dygnitarza\"

Chrzanisz jak zwykle. Nieustannie bujasz sie z ekstremalna amplituda: Z \'brrrrrr\' w \'zachwycony\'. I albo moralizujesz, ganisz i pouczasz, albo embarasujaco calujesz w tylek. Cierpisz na polaryzacje czy co?
Bravo bien eleve!

a co do tego Pana to chrzani sie ogorki: ludzie mowia.
no coz, natura ludzka jest to ze nam sie cos podoba albo nie. Nie jestem malkontenckim i sarkastycznym krytykiem wszytkiego jak ty. Nauczylam si ebyc bien eleve czyli dobrze wychowana i byc milym. Moze ty to nazywsz embarasujacym calowaniem w tylek, ale jesli ruszysz swoj tylek w swiat to bedziesz widziec, ze to wlasnie kultura swiadczy najbardziej o czlowieku.
A z ta kultura to wsrod mlodych Polakow jak ty roznie bywa. Nalezysz do grupy dla ktorej arogancja i chamstwo to sila. Pozostaje mi wspolczyc a co do polaryzacji, to w przeciwienstwe do Ciebie nie zmieniam nickow jak rekawiczki. Nie jestem tchorzem
Zaraz, zaraz, czy ta żona dygnitarza studiowała anglistykę a teraz szczyci się, że zdała już nawet FCE ??!!! No to na wysokim poziomie musiały być te studia i to jeszcze 6h angielskiego dzienie ! Chyba rzeczywiście trzeba było mieć więcej pieniędzy niż rozumu żeby je ukończyć.
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 57
poprzednia |

« 

Programy do nauki języków

 »

Pomoc językowa