CPE w rok od zera-mission impossible?

Temat przeniesiony do archwium.
31-57 z 57
| następna
A ja byłbym zainteresowany takim intensywnym kursem angielskiego, ale nie aż tyle godzin dziennie.
Ja uczylam sie w polsce ang przez 6 lat, raz w tygodniu prywatne lekcje u znajomej angielki, 4 lata w klasie anglistycznej po 6 godz w tygodniu, poltora roku temu zdalam FCE, teraz od 7 miesiecy jestem au-pair w anglii, opiekuje sie duzymi dziecmi wiec moge z nimi rozmawiac, dookola nie mieszkaja zadni polacy, chodzilam na specjalny kurs przygotowawczy CPE przez 25 tygodni(3 godziny w tygodniu) i teraz bede zdawac CPE, wydaje mi sie(i robione przeze mnie testy to pokazuja), ze jestem na granicy zdania, szczegolnie latwy w mojej sytuacji jest listening i speaking, aczkolwiek jestem tylko na granicy, i nie wyobrazam sobie zdania po uczeszczaniiu na opisany wyzej kurs, ba nawet kursu sobie nie wyobrazam ;)
to pewnie nie uwierzysz: cala moja przygoda z angielskim to pol roku w anglii n apolu z polakami i tylko szef byl angol, pozniej 3 mies w londynie w szkole callana, pozniej jeszcze poltorej roku sie sam uczylem przebywajac w anglii pracujac jako traktorzysta, --w szkole uczylem sie tylko 3 mies w swoim zyciu , nigdy wczesniej w polsce ani nigdzie, no i zdalem fce na b, razem od zera zajelo mi to 2 lata do egzaminu, i na serio nigdy wczesniej nie uczylem sie i nie bylem n azadnej lekcji w zyciu, co ty na to , wierzysz?
a ja mam jeszcze do matury 4 lata, chciałbym zdawać z angielskiego rozszerzoną, mam 2 razy po 45min.tygodniowo, zdam?
gratulacje,... bardzo inteligentne pytanie
mam 2 razy po 45min.tygodniowo, zdam?

nie zdasz, no, chyba, że oprócz tego że \'masz\' zajęcia, to się UCZYSZ.
to co mam zrobić żeby zdać?
OK, czepiam się:)
Chodzi o to, że nie jesteśmy w stanie ocenić czy zdasz czy nie zdasz, bo masz ileś tam godzin zajęć. Wszystko zależy od tego na jakim teraz jesteś poziomie, ile się uczysz, jak dobrze ci to idzie, etc. etc.

Nikt ci nie odpowie czy zdasz czy nie, równie dobrze możesz po prostu rzucić monetą.
chciałbym zdawac na SGH, z matmy jestem dobry, z goegrafi też tylko języki gorzej... no więc może zapisze się w liceum do prywatnej po 4godztygodniowo i jeszcze będę w liceum 3 godztygodniowo
nie wiem też czy w podaniu do liceum napisać że ang. umiem dobrze jak wtedy będę
się uczył w sumie 3 lata
aj dont noł
PRAWDA. Wszystko zalezy od indywidualnej pracy
ale ja się uczę na każdą lekcję, jestem w 2 gimnazjum i uucze się od 1gimnazjum angielskiego w szkole języków obcych po 2razy45mintygodniowo zdam rozszerzoną maturę z ang. jak w liceum zapicze się na 4godztygodniowo i bede miał 3godztygodniowo w szkole
i jak wpisać na podaniu do liceum mój stan ang. jaśli wtedy będę się uczył już 3lata??
ej weź ty sie zastanów dwa razy zanim coś napiszesz, a najlepiej to idź do wróżki ze swoimi problemami
\"Półtorej roku samodzielnej nauki\"- nie wierzę! Po prostu nie wierzę! Najzwyczajniej nie wierzę! Toć to niemożliwe! Półtorej roku...! Przez półtorej roku nikt niczego się nie nauczy! Natomiast przez półtora roku- a i owszem, można wiele osiągnąć...
hihihi,
śmieszni jesteście ze swoimi komentarzami,
nie macie nic pożytecznego, czym moglibyście się zająć?
wiem, to jak gadanie do chłopców rozrzucających śmieci z kubłów po całej ulicy........i tak będą to robić.
no cóż, pieniędzy to nie chcieli na anglistyce, bo państwowa była,
a FCE zdałam, bo miałam taką zachciankę, co gorsza, podchodze teraz do CAE, a w grudniu do CPE. Poza tym piszę książki, artykuły, po angielsku też mi się zdarza. Może nawet ktoś z tu obecnych czytał?

A slang znam od swoich studentów, przypuszczam, że jak będą już magistrami, też będą go nadal używali.

A mąż, jak to mąż, a że dygnitarz, to juz sprawa drugorzędna.
No i z racji tego, że dygnitarz, to futra stosuję czasami jako uniform, gdy mu towarzyszę.

Równie dobrze można by się czepić (tylko po co?) tej jakiejś \"bien eleve\", że się tak nauczyła po angielsku, dlatego że miała angielskiego narzeczonego, jak widać, różne są sposoby nauki. Pamiętam, gdzieś czytałam, że jakaś Niemka wzbudziła sensację, bo pierwsza stwierdziła publicznie, że nie ma to jak przespać się z nativem, żeby lepiej poznać jego język....

a ja twierdzę, że nie ma to jak polski chłopak i już!

no to teraz jeszcze trochę slangu:
pozdro wszystkim!
ciao!
Ale ta Polska to buraczany kraj - a tobie nawet wyjazd widać nie pomógł. Gdybys od początku przeczytała dyskusję, wiedziałabyś dlaczego żona dygnitarza podpisała się jako żona dygnitarza, a gdyby takie buraki jak ty miały nieco mniej kompleksów nie przeszkadzałoby im to, że kogoś stać na więcej. Jak sie pracuje to się ma. Nawet z wiedzy trzeba zrobić użytek. A jeśli ktoś ma doktorat to nie znaczy, że nie przystoi mu dbanie o siebie i musi już do końca swoich dni żyć samą wiedzą? Żałośni jestecie chłopcy i dziewczęta, żal dupę ściska, bo chociaż macie skończone studia to jeździcie do Stanów smażyć frytki.
no to prawdopodobnie masz latwosc uczenia sie jezykow, well, gratuluje
shazzzer: Alez oczywicie ze ma o siebie dbac, ja tez dbam! Ale bez przesady! Mowimy teraz o CPE, a nie chwalimy sie co kto ma... Nie mam kompleksow zadnych co do mojego wyksztalcenia, bo bynajmniej nie musze. Po prostu nie rozumiem dlaczgo nawet doktorat ludzie robia w Polsce nie z pasji dla nauki, czy fascynacji jakas dziedzina ale po to aby sie pochwalic przed innymi, ustawiajac to jako LUP w rzadku razem z PUDREM FUTREM DYGNITARZEM... Zalosne! Nie lubie tej perspektywy zycia MA SIE , NIE MA SIE. Kto ma DOROBIL SIE! TEN TO MA, to KTOS!!!!. Zalosne!
To takie dorobkiewiczostwo z dzungli. Jesli ktos jest inteligenta osoba i zdarzylo sie ma pieniadze, to nie znaczy ze musi sie tym popisywac. Z wiedza przychodzi pewna SKROMNOSC. Pieniadze ZOBOWIAZUJA do pomocy innym, a rozum tym bardziej. Monthy check wystawiony dla Cancer foundation swiadczy o czlowieku bardzoej niz jaki puder nosi w torebce. Ja nie bede podawac Tobie jako argumentu moich dochodow czy wyksztalcenia, bo to bardzo zalosny argument


Ten \"buraczany\" kraj to ciekawe nowe okreslenie slangowe jak widze. a \"zal dupe sciska\" pokazuje ze chyba to wlasnie Pani smazyla kiedys te frytki....:) Niestety frytek nigdy w zyciu nie smazylam, chyba ze dla meza w domu acz rzadko. W kraju gdzie z braku czasu ludzie zywia sie w restauracjach, czy puder Guerlaina za kilkanascie dolarow, na ktory stac nawet niezamoznych to nawet posiadanie wlasnego helikoptera nie jest wielkim wydarzeniem, a noszenie futer w XXI wieku wydaje sie byc bardzo niemodnym nietaktem, przestarzalym anachronizmem konserwatywnego-pasozytniczgo systemu myslenia w dobie Animal Protection. Zadna elegancka kobieta na to sobie nie pozwoli, no chyba ze typu Barbara Bush, ale kto w jej przypadku o elegancji mowi!
hm..tez tak uwazam..ze sa....p...o...j...:)
szczerze mowiac to chyba wiem co to za szkolka..slyszalam ze szefostwo nieciekawe..ale..pomimo tego i tak chyba sprobuje swoich sil w tej szkole jako lektor...
to bylo na marginesie:)

moim zdaniem takie cos jest niemozliwe...no dobra moze i sie nauza czegos ale napewno nie na CPE!!! ucze sie and od kilku ladnych latek ..w normalnym tepie..w sumie to sie sama ucze bo to co w szkolach ucza to nauka nazwac nie mozna...
teraz studiuje ang ..jestem na 1 roku..ksiazka na poziomie CAE ...
i ...naprawde......BARDZO WATPIE ze takie cos jak od zera do cpe w rok sie uda...!!!

pozdrawiam
Ludzie, ten \"puder\" to kwiat poczucia humoru, nie widzicie tego?
brawo dla żony dygnitarza za ironie i dowcip...hehehe
Kubanczy: ja Cie podziwiam, 4 lata do matury, a Ty juz taki plan robisz jakby to bylo za miesiac. Ale co tam, grunt to dobra organizacja;) Mysle jednak, ze nie musisz sie tak bardzo tym wszystkim przejmowac. Fajnie ze wiesz juz, ze chcesz isc na SGH. Ja mam jutro mature (woj, opolskie-powtarzamy) i za kilkanascie dni musze zlozyc podania na studia a caly czas nie mam pewnosci gdzie. Ehh...a Ty to wiesz juz 4 lata wczesniej. No ladnie.

Amused.to.death: juz dawno mialam to napisac: gratuluje pomyslu na nick. Jest po prostu swietny:)))

Zona dygnitarza: gratuluje elokwentnej dyskusji i popieram:)
hej, dzięki, Jill,
powodzonka na maturze! (nie dziękuj!)

amused.to.death.- też sądze, że nick jest rewelacyjny, bardzo mi się podoba.
gdybym calosc dyskusjina poczatku przeczytala to tez bym tapomyslala, ze to poczucie humoru, ALE za bardzo sie broni, i te argumenty o tej Niemce bynajmniej nie swiadcza o tym ze poprzednio zartowala. Wrecz przeciwnie
Mój nick...

Przyznam się:) to Roger Waters jest rewelacyjny a nie ja, ja go tylko uwielbiam. \'Amused to death\' to tytuł jednego z jego utworów, a utwór wcale nie jest \'amusing\' niestety tylko very very \'serious\'....ale, ale... nick bardzo dobrze mnie określa:)))
Aha...a wiec to taka historia z tym nickiem:>

Nie dziekuje za zyczenia:) Dzis poszlo mi calkiem dobrze (mimo iz amused nie bylam;)), ale jeszcze jutro czeka mnie matma wiec keep your finger crossed:)

Pozdrawiam serdecznie
Cześć, żono dygnitarza - jestem z Tobą, fajna z Ciebie babka ;-)
a ja nie jestem z Toba zono dygnitarza, bo meiszaja Ci sie zarty z tym co niby jest, naprawde niby studia a tutaj niby FCE????.........hmmmmmm..........
Temat przeniesiony do archwium.
31-57 z 57
| następna

« 

Programy do nauki języków

 »

Pomoc językowa