hihihi,
śmieszni jesteście ze swoimi komentarzami,
nie macie nic pożytecznego, czym moglibyście się zająć?
wiem, to jak gadanie do chłopców rozrzucających śmieci z kubłów po całej ulicy........i tak będą to robić.
no cóż, pieniędzy to nie chcieli na anglistyce, bo państwowa była,
a FCE zdałam, bo miałam taką zachciankę, co gorsza, podchodze teraz do CAE, a w grudniu do CPE. Poza tym piszę książki, artykuły, po angielsku też mi się zdarza. Może nawet ktoś z tu obecnych czytał?
A slang znam od swoich studentów, przypuszczam, że jak będą już magistrami, też będą go nadal używali.
A mąż, jak to mąż, a że dygnitarz, to juz sprawa drugorzędna.
No i z racji tego, że dygnitarz, to futra stosuję czasami jako uniform, gdy mu towarzyszę.
Równie dobrze można by się czepić (tylko po co?) tej jakiejś \"bien eleve\", że się tak nauczyła po angielsku, dlatego że miała angielskiego narzeczonego, jak widać, różne są sposoby nauki. Pamiętam, gdzieś czytałam, że jakaś Niemka wzbudziła sensację, bo pierwsza stwierdziła publicznie, że nie ma to jak przespać się z nativem, żeby lepiej poznać jego język....
a ja twierdzę, że nie ma to jak polski chłopak i już!
no to teraz jeszcze trochę slangu:
pozdro wszystkim!
ciao!