Ja się trzęsłam z przerażenia już miesiąc przed speakingiem, a tydzien przed zaczęłam fizycznie marnieć: zaczęły pękać mi kąciki ust, pryszcze mi wylazły, skóra mi się niezdrowo swiecila!, byłam blada, miałam wiecznie podpuchnięte, podkrążone, oczy z muuuuuuczio byg sińcami pod ajsami :))))) , psychicznie to byłam w jakiejs malignie, swiat nie istnial, zaczelam sie wszystkiego bac, nie moglam spac mialam problemy z oddychaniem, z krazeniem, doslownie trauma! - podziwiam Twój spokój.
A przed tym się niewiele boję. Będę tylko ja i kartka. Zresztą teraz już bym sie tego speakingu juz tak nie bała, po prostu wczesniej nie mialam takich doswiadczen....a nawet jak nie zdam, to zawsze miałam przydatne doswiadczenie...
Pozdrawiam i życzę wszystkim pomyslnych wyników.