ŁÓdź ul Stawowa

Temat przeniesiony do archwium.
W życiu nie pomyślałabym,że taki egzamin może być na takim zadupiu w tak obskurnej szkole, bez porządnego ogrzewania i z kiblami rodem z meliny. Współczuję tym wszystkim, którzy tam pisali i sobie również. Poza tym te przez nikogo nie pilnowane szatnie to też niezły pomysł,poza tym zero normalnego bufetu, nawet herbaty za bardzo nie możnabyło się napić. Koszmar, nie wiem czy NC w Łodzi tego nie zauważa, przecież co sesję piszą setki ludzi, każdy to 500 zł czy nie można stworzyć cywilizowanych warunków.Poza tym dół, reading tragiczny, use nie poszedł mi dobrze, najgorzej,że pierdołowate błędy uświadomiłam sobie po wyjściu.
Zgadzam sie, tez tam pisalam, pociesz sie tym, ze niektorzy tam musza chodzic do szkoly.
totalna żenada, nie wiem kto wybrał to miejsce( ukłon w stronę organizatora) 45 błądziłam po mieście,żeby to znależć, a z 1,15 przerwą nie wiedziałam co zrobić, byłam głodna jak cholera, ale jak widac nikt nie pomyślął o takiej sprawie, siedzieć też nie miałam na czym i kosza naśmievci znależć też nie mogłam, a piszcie coś o wynikach!!!!
No zimno było jak w psiarni to fakt, trzęsę się do tej pory. FCE omże nie będę miał, ale przynajmniej mi kurtki nie ukradli :-o
TO SUKCES,ŻE MI NIC NIE ZGINĘŁO,A CAŁY EGZAMIN DENERWOWAŁAM SIĘ,ŻE MI PŁASZCZ ZWINĄ, CO TO ZA POMYSŁ Z TAKĄ SZATNIĄ, ZACZYNAM CORAZ BARDZIEJ NIE L;UBIĆ TEGO MIASTA,
O tak, tak, to wina miasta...
Ja tez mialem tam egzaminy. Kurtke zostawilem w samochodzie bo sie o nia balem. A pisalem na korytarzu na drugim pietrze. O malo jednej panienki nie wywalili za komorke.. Pozdrawiam
ja zdawalam w krakowie w 13[chyba]liceum.. ofromniasta sala gimnastyczna[wies,z ze zdawali tez w jakis innych salach], ogrzewania zero,szatnie nie pilnowane... komorki kazali doworeczkow pochowac i zebrac, czym mni ebaaardzo zaslkoczyli, ale ja odzyskalam :P co do wieku to jeden facet mial chyba z 60 lat, i chamsko mu kartkiodbierali,ajk nie dokonczyl przepisywac odpowiedzi :( trzymajcie sie w lutym, jak wyniki beda... :P
stawowa suxx
zgadza się exam na stawowej był okropny , nie wiem jak można do takiej sytuacji dopscic , za to płaci się naprawdę ciężkie pieniądze , a w takich warunkach nawet nie można myśleć o egzaminie tylko o zimnie czy o płaszczu czy ci go nie ukradną, mam nadzieje że organizatorzy wezma sobie to do serca
Nie, to nie może ujść organizatorowi płazem. Zarządcy British Council wyszli na skończonych idiotów, są nikim, tylko zasranymi kapitalistami dla których liczy sie forsa z egzaminów. Pokusze sie o stwierdzenie, iż cała ta instytucja to jedna wielka mafia. Nie mam pytań, wyzysk jakby nie było jest dziś po prostu bardzo modny i liczy sie tylko kasa natrzepana z egzaminów. Natomiast jeżeli chodzi o zdających to mają ich w du_ _ _. Dla nich liczy sie po prostu trzepanie kasy, bałwany!!!!!!!!!!!!
Pare lat temu chodzilam do podstawowki naStawowa inie uwazam ze szkola tajest ochydna czy jest jakas meliną. Panowala tam zawsze mila atmosfera a w sklepiku na dole mozeprzekąsic cos dobrego i napic sie kawy. POZDRAWIAM WSZYSTKICH ZE STAWOWEJ
No cóż, też miałem szczęście zdawać w grudniu FCE na Stawowej. Może nie było tragicznie, ale nie było też komfortowo. Na egzamin wiózł nas ojciec kolegi. Ulica rzeczywiście musi znajdować się na jakimś zadupiu, skoro mieszkańcy Łodzi mieli trudności ze wskazaniem nam drogi. W końcu tata kolegi się zniecierpliwił i zostawił nas, bo sam spieszył się do roboty. Na szczęście okazało się, że zostawił nas niedaleko poszukiwanego miejsca. Na temat zewnętrznego wyglądu nie będę się rozpisywał-widziałem lepsze, ale gorsze chyba też. Najgorsze było to, że 13 grudnia (mam nadzieję, że nie pechowego) było już dosyć chłodno. Niestety, w czasie zdawania egzaminu ten chłód również dało się odczuć-nie postarali się o ogrzewanie. Jeśli chodzi o moje wrażenia z egzaminu: w miarę pozytywne, ale na wyniki trzeba jeszcze trochę poczekać. Reading: nie wiem dlaczego, ale początkowo spanikowałem. Minęła chyba połowa czasu, a ja miałem tylko kilka odpowiedzi. Na szczęście w odpowiedniej chwili wziąłem się w garść. Writing-chyba dobrze, ale w drugim temacie (opowiadaniu) troszkę przekroczyłem limit, ale bez przesady: nie rozpisałem się na 500 czy 600 słów, więc chyba ocena bardzo mi za to nie poleci :) English in use: w 1 części (wypełnianka) nie wszystkiego jestem pewien, reszta chyba ok. A jak Wam poszło? Co było dla was najtrudniejsze? Pozdrawiam i życzę samych ocen A! Tylko że to oczekiwanie mnie dobija...
Z przykrością przyznam wam racje...
troche inaczej sobie wyobrażałam \"sławne FCE\"...
tym bardziej że spędziliśmy tam prawie cały dzień powinni pomyśleć o dobrych warunkach, a tu nic...
powtórze rzeczy które już tu padły: zimno, nie pilnowane szatnie nie mówiąc już o kiblach były chyba 2 stopnie bo woda jeszcze nie zamarzła..
i rzeczywiście płaci się za to sporo kasy a wygląda na to że mają nas gdzieś..
mam nadzijeje że ktoś odpowiedni to przeczyta i za rok sie to nie powtórzy..
a swoją drogą to CAE będę zdawać w czerwcu (nie martwie się o kurtke i zimno)..
Łódź ... ulica stawowa... bez komentarza to poprostu zostawię...
500 zł... świetne warunki były tylko na listeningu... speaking - przyjemnie, tylko jakas okolica niebardzo była...
a ulica stawowa... w pamięci zostanie do końca ;) hehe

hmmm ja też pisałem na 2 piętrze, na korytarzu ;) i sory ... ale nie pamiętam aby była taka sytuacja z komórką. :)
może chodzi ci o kolezanke [moją koleżankę zresztą ;)] która za to że musiała z łązienki skorzystać miała zostać wywalona ;)
no ale... nieporozumienia się zdarzają ;)
Temat przeniesiony do archwium.

« 

FCE - sesja zimowa 2003

 »

FCE - sesja zimowa 2003