Hej, temat prawdopodobnie wałkowany wielokrotnie jednak zdecydowałem się go powielić (:D)
Zastanawiam się nad tym który egzamin wybrać. Od kilku lat na co dzień używam angielskiego ( od niedawna dużo bardziej, daje też korki dla tych o niższym poziomie ), w szkole maturę napisałem na 98 pdst. i 66 rozsz. na studiach zdawałem Toeic z którego uzyskałem 895/990 pktów(studia techniczne ,nie filologia). Dobrze się czuje z gramatyką rozumiem wszystkie czasy i ich zastosowanie(a przynajmniej tak mi się wydaje :) ). W testach poziomujących wychodzi mi pogranicze b2/c1 lub c1 Jednak nie posiadam ani FCE ani CAE dlatego moje pytanie brzmi czy uważacie że powinienem cofać się do FCE czy ćwiczyć do CAE?