kurs czy samodzielne przygotowanie??

Temat przeniesiony do archwium.
wszystko wskazuje na to ze bede zdawal w grudniu fce - mam moze lekka sesje ale musze sie skupic na licencjacie troche bardziej (qrcze chyba jestem troche stary, sadzac po wpisach kazdy wiekszosc zdaje FCE przed matura mam tylko pytanko CZY PRZYGOTOWUJECIE SIE DO FCE NA JAKIS KURSACH CZY RACZEJ WE WLASNYCM ZAKRESIE (CHODZILEM NA KURS W TYM SEMESTRZE I NIE WIEM CZY NIE UCZYC SIE DO EXAMINU SAMODZIELNIE) zawsze kilkaset zl na egzamin zaoszczedzone CO SADZICIE NA TEN TEMAT?
To nie prawda, że FCE zdają mlodzi ludzie przed maturą. Ja mam 38 lat i chcę zdawać ten egzamin w czerwcu. Chodzę na kurs z ludźmi nie tylko dorosłymi. Są też licealiści. Uczę się też sama w domu.
widzisz ja tez sie ucze. prowadzaca lekcje juz na poczatku na powiedziala co mamy robic i ile na dana rzecz poswiecic czasu. fakt nie zawsze mialem go za duzo ale bywalo ze angielski przedkladalem nad cwiczenia na uczelni.
zastanawiam sie tylko czy jestem w stanie przez niecaly rok rownie dobrze sie zmotywowac jak dotychczas. jestem na utrzymaniu wiec nie chodzac na kurs - kilkaset zl mozna bylo by je zaoszczedzic na ewentualne drugie podejscie do FCE co robic?
chodzi mi takze o opinie osob moze bedacych w podobnej sytuacji
odpowiem na to pytanie po otrzymaniu wyników z FCE, bo nie poszłam na kurs z prozaicznego powodu braku kasy, miałam do wyboru iść na kurs i nie miec kasy na podejście do FCE albo odwrotnie, wybrałamto drugie. Zapisałam się do biblioteki BC i przez 6 m-cy intensywnie, codziennie po 3, 4 godziny uczyłam się- przerobiłam 2 podręczniki i trochę testów i poszłam na egzamin. Nie był dla mnie łatwy, ale nie tracę nadzieji, więc jaki to wszystko miało skutek napiszę jak otrzymam wyniki.
Niby moge się zgodzić z opinia mojej przemówczyni, ale cięzko jest się samemu przygotować do tego egzaminu. FCE jest specjalistcznym egzaminem i tak naprawdę to musisz znac bardzo dokładnie techniki jakie tam występują . Zgodzę się, że gramatyki jakoś można się nauczyć. Ale co ze słuchaniem?Mówieniem?A pisanie listów?To nie jest takie łatwe jak się wydaje.Kalkulować można na różne strony, jednak uważam że kurs byłby najlepszy.
hmm bo widzisz semestr juz jeden przechodzilem na kurs do ..... , teraz mi pozostaje wybor czy kontynuowac drugi . z kursu jestem tak srednio zadowolony ale fakt jest taki ze bardzo mobilizuje.tylko zastanawiam sie czy taki sam efekt przyniesie samodzielna nauka ? no i pozostaje problem kasy poruszony w pierwszym wpisie :-/
wiesz mam podobny dylemat. Chodzilam na rozne kursy i szczerzen mowiąć jeśli sam sie nie zmobilizujesz to .hm. Ale postanowilam sama sie przygotowywac do egzaminui chodzic na indywidualne korepetycje dwa razy na miesiąc i jeszcze moze do Mormonow, wlasnie na konwersacje zycze powodzenia
Heinrich Schlieman, jeden z najbardziej znanych multipoliglotów, uczył się języków kując na pamięć całe książki. zaczynając od Biblii. Wybór biblii za elementarz miał racjonalne podłoże. Jest to jedna z ksiąg przetłumaczona na chyba wszystkie języki. Mógł więc znajdować tłumaczenie fragmentów, których zrozumieć nie potrafił. Po nauczeniu się określonego rozdziału pisał jego streszczenie.

Ucząc się angielskiego chodził do kościoła anglikańskiego, by słuchając kazań poznawać dźwięki angielskie.

Oczywiście nie namawiam do ślepego naśladowania tej metody. Ale jestem przekonany, że dysponując współczesnymi podręcznikami, którym towarzyszą kasety, płyty CD i programy komputerowe można przygotowywać się samemu do najtrudniejszego nawet egzaminu.
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Praca za granicą