szanse na A z FCE

Temat przeniesiony do archwium.
hej,

jestem w 1 klasie gim. w grupie anglika przerabiającej na razie Present Perfect ;). postanowiłem że podejdę do fce w grudniu 2004. do nauki tak naprawdę porządnie wziąłem się gdzieś tak od stycznia. teraz robie sobie testy na FCE z np. past papers Cambrdige Longman practice tests plus, i średnio z wszystkiego oprócz writingu i speakingu :P mam ok. 65-70 %.

mam ambicję na A w FCE w grudniu 2004. :) może duże, ale się tak zapytam czy jak się wezmę do roboty do grudnia (mam w planie kupić grammar and voabulary for FCE longman, objective fce, new progress fce, knockout fce i parę książek wypożyczonych z biblioteki wojewódzkiej) mam szansę na A?

mam zamiar się tak przygotowywać:

reading: staram się czytać przynajmniej 10 str. czegoś po angielsku dziennie
writing: codziennie jedno wypracowanko, sprawdzane potem przez nauczycielkę
use of english: testy, różne różniaste, razem z teorią, mam zeszyt gdzie wpisuję różne konstrukcje (+grammar and vocabulary fce longmana + inne booki)
listening: oprócz listeningów w szkole codziennie od 20 do 22 słucham bbc po angielsku na tok fm
speaking: mam takie konwersacje z nauczycielką i taką grupką \"trochę\" ponad poziom, na początek podstawowe pytania, co robiłem w weekedndzie itd., na każde konwersacje każdy czyta coś po angliku np. pies Basekrvilów i opowiada np. przez 10 min. potem są pytania do tego co opowiada o tej książce i na końcu wszyscy dyskutujemy która najlepsza i dlaczego czasem się kłócimy, ale to dobre na part 3 paper 5
+ supermemo

wow, trochę się napisałem


pytanko ponownie: czy mam jakieś szanse na A?

pozdrawiam (i życzę każdemu a najlepiej z CPE :P
limaczek
Nie masz szans! Zrozum ze jesli jestes dopiero przy czasach i nei znasz jeszcze wsyzstkich to na razie nei umiesz prawie nic jesli chodzi o gramtyke a na FCE obowiazuje CALA GRAMTYKA! testy jesli wychodza na tyle % to znaczy ze masz male szanse na zdanie FCE w ogole, zacznij myslec o nim dopietro kiedy beda po 80%, a jesli mowisz o ocenie A to juz calkiem inna bajka...raczej odrazdzam zdawanie w grudniu, cwicz cwicz i ucz sie a FCE odloz kiedy ebdziesz pewna/pewniem ze zdasz naprawde. Jak na razie dobrze zaczynasz;)
heh, ty mnie chyba nie zrozumialas, mam grupe która przerabia Present Perfect, ale czy napisałem że JA przerabiam Present Perfect?
ach, to Ty sie kiedys rozpytywales o nieinternetowe radio.....

mimo wszystko polecam Internet... ;)
A ja Ci dobrze wroze! Jesli jest tak z Twoja praca jak piszesz, to tylko pogratulowac, a postepy na pewno wkrotce pozostawia niedowiarkow w Twoje sily z szeroko rozdziawiona buzia;-) Zycze sukcesu i czekam na pochwalenie sie wynikiem FCE za rok!
Jeśli wytrzymasz takie tempo, to Twoje szanse oceniam na 100%.
Jesteś chyba najbardziej ambitnym gimnazjalistą w tym kraju.
Tak trzymaj!

P.S. Ja trzymam kciuki za Twoją wytrwałość i Twój sukces.
heh... zeczywiscie tempo to masz niezłe i tez sądzę że uda cie się jeżeli to wytrzymasz. Ale zastanawiam się co z innymi zajęciami, chyba nie masz tylko angielskiego a i jeszcze znajomi. Poza tym masz zamiar się tak przygotowywać ale sądzę że długo nie wytrzymasz i poprostu mózg ci się zlasuje... Dlatego lepiej się zastanów nad późniejszym terminem i rozłożeniem nauki w czasie. Ja naprzykład będę zdawał FCE za rok (jestem 2 gim.) i tak zrobiłem. Średnio uczę się anglika ok. 2h dziennie a poszczególne części rozłożyłem sobie po dwie na dzień. Np speaking i writing po jednej godzinie. Uczę się tak od roku i są efekty. Nie mniej jednak trzymam kciuki bo może ty masz inną metodę.
Czlowieku, wrzuc na luz ;) Ja jestem w IV liceum i dopiero teraz zdalem sobie FCE na A. Kilka osob z mojej klasy spieszylo sie niepotrzebnie i nie zdali albo dostali C. Uczylem sie od I liceum jakies 60-90 minut na tydzien. I spokojnie zdalem. Zastanow sie, po co ci ten certyfikat juz w gimnazjum? Ja sobie zamierzam spokojnie za jakis rok do 2 zdac CAE, znowu bez pospiechu. Nie przesadzaj, w takim tempie to naprawde mozna dostac anglowstretu.
a ja ? ;-(
Nie słuchaj się tych ludzi, bo to szok. Ja first'a już zaliczyłem. Wcale nie kułem tak dużo jak ty. Nie musisz znać wszystkich języków. Na codzień używa się może 5. Reszta jest dosyć rzadko, lub bardzo rzadko używana. Ja do dzisiaj dnia znam ledwo 9. Niektórzy mi mówią, że mam predyspozycje do języków, ale według mnie trzeba po prostu kochać ten język i uczyć się go z pasją. Koniec, kropka. Ja codziennie czytam trochę słownika i "20 Thousand Leagues Under the Sea".

Pozdrowienia
and
Powodzenia
"musisz znać wszystkich języków..." zamiast "języków" miało być "czasów"... Pośpiech, straszna rzecz... =)
I am writing to express that I am totally depressed.

Zdołowaliście mnie. Ja chodzę na zajęcia na 90 min w tygodniu, w domu prawie nic nie robię i jestem strasznie kiepska z listeningów, a właśnie jestem w trakcie sesji egzaminacyjnej... Co prawda na angielski chodzę od jakiś 7 lat (chodzę, co nie oznacza, że się tak długo uczę) i w sumie mam nadzieję, że przynajmniej zdam. Czy to jest aż tak ważne jaką ocene dostaniesz??? Czy to będzie A czy B czy tylko C? Dla mnie szczerze mówiąc to bez różnicy. I just want to pass it. That's all.
Z tego co wiem, to są granice jeśli chodzi o przyswajalność wiedzy. Tak więc tak intensywna nauka nie ma chyba aż takiego sensu? Jeśli nie potrzebujesz certyfikatu tak szybko, to po co? W 1 klasie gimnazjum? Pisać 1 wypracowanie dziennie? 10 stron czytania? Ileś tam zadań takich a takich? IMHO potem przeradza się to w: "już 7 strona, jeszcze tylko 3". Czy jest sens? Czyż prędzej nie nabierzesz awersji do języka? Moim zdaniem nauka języka wymaga czasu, i trudno to ominąć. Pozdrawiam i życzę miłej i owocnej nauki
Nie zauważyliście że ten wątek ma już rok?!
ps. Co do czasów to nie mogę się zgodzić, trzeba znać i płynnie używać wszystkich 16. Zwłaszcza że nauczenie sie poprawnego użycia wszystkich czasów zajmuje stosunkowo niewiele czasu ;). Ciekaw jestem jak używasz mowy zależnej, której znajomość jest raczej niezbędna jeśli chodzi o zdawanie egzaminów typu FCE, znając tylko 9 czasów.
zgadzam się że nie powinneś się aż tak przejmować, jesteś w gimnazjum!! wyluzuj !!!:) (nie znam wielu gimnazlialistów z FCE) ..wątpie że zdasz na A , ale twoje plany są imponujace. Nie martw się, myślę żę daleko zajdziesz:):):) (na pociechę: ja mam dwadzieścia parę latek i zdaje FCE....)
PS. zgadzam sie z Lemurią , właściwie co to za różnica na co zdasz? ciesz się żę zdałeś:)!!!, (starasz się, ale bywa różnie w życiu i co jak masz pecha?, a co to za różnica?)
Najciekawsze w tym wszystkim jest to, ze wszyscy sie zastanawiaja...zda czy nie zda, kiedy on najprawdopodobniej juz dawno ma ten egzamin za soba. Nie rozumiem tylko jedej rzeczy, cóż to za argument, ze nie ma sensu sie spieszyc, bo jest sie dopiero w gimnazjum. Jak dla mnie, to świetny termin. Kiedy inni pomysla o FCE, nasz bohater będzie już myślał o CPE. Ludzie więcej wairy w siebie!
No niby fajnie, ale nie samym angielskim zyje człowiek. Pisząc jedno wypracowanie dziennie, czytając 10 stron po ang. to już Ci czasu nie starcza na nic innego (znajomych brak, bo siedzisz w domu i zakuwasz). Co to jest za życie????
Stary, nie pomysl sobie ze chce cie zdolowac...ale angielski to nie tylko sucha gramatyka i zasady... trzeba miec troche praktyki, doswiadczenia z jezykiem , byc osluchanym przez wiecej niz rok czy dwa... zdane NA MAXA UoE , Writing czy Reading to dopiero 60% , a co zamierzasz zrobic ze speaking'iem czy listening'iem? Szczerze mowiac - odradzam taki szybki kurs angielskiego- moze ci sie wszystko pomieszac. Nie lepiej poczekac?
co za kujon! fe.......
Temat przeniesiony do archwium.