co o tym sadzicie?

Temat przeniesiony do archwium.
Chciałam poruszyc temat dotyczacy Callana. Otóz przejrzałam wszystkie 11 poziomów metody Callana i uwazam ze przedstawionych w Callanie około 4.500 słówek to stanowczo za mało aby zdac FCE. Czy sie ze mna zgadzacie? Czy macie inne opinie na ten temat?
Otóż ja nie przeglądałam wszystkich poziomów metody Callan'a, więc nie mogę się wypowiadać tak jak Ty, ale i tak napiszę co uważam.
Jeśli ktoś ma opanowaną całą gramatykę, ma braki we phrasal verbs itp. to spokojnie może się tego nauczyć sam. Na takim poziomie, człowiek spokojnie jest w stanie nauczyć się do FCE poprzez książki typu self-study i książki z poprzednimi testami do FCE wraz z kluczem. Praktyka czyni mistrzem.
Natomiast jeśli ma się ubogie słownictwo, bądź mało się mówi i nie jest się dobrym w speakingu to metoda Callana jest wtedy uzupełnieniem.
Osobiście wolę standardowe metody, ale jeśli ktoś jest w stanie się nauczyć i ćwiczyć j. angielski do FCE, to spokojnie może chodzić na metodę Callana po to by nauczyć się myśleć po angielsku a nie po polsku.
Jesli natomiast masz bogate słownictwo, łatwo oprujesz językiem i nie boisz się mówić, a za to nie do końca rozumiesz gramatykę, to lepszym wyjściem jest metoda standardowa.
To tyle co mam do powiedzenia.
Acha! Jeśli już ktoś wybiera metodę Callana to uważam, że powinien znaleźć sobie nauczyciela z Anglii lub USA, który uczy tą metodą, wtedy nauczycie się też akcentu. Nie wiem czemu, ale uważam, że z nauczycielem Polakiem ta metoda jest trochę... bezsensu...
To tyle :)

Pozdrowionka :)
a ja wogle uwazam ze metoda ta jest do bani...
Trzeba rozróżnić metodę Callana od "stage-ów" Callana. jedno z drugim nie musi mieć wiele wspólnego.

Metoda Callana wymaga, aby uczniowie byli zasypywanie pytaniami, na które bedą musieli natychmiast odpowiadać. Przy czym, to też jest wymóg metody, lektorzy powinni się jak najczęściej zmieniać, tak żeby uczen przyswyczaił się do różnych akcentów i intonacji języka angielskiego.

Natomiast podręczniki, skrypty i notatki lektorów, z których powstały "stage-e" są tylko materiałami pomocowymi, opracowanymi przez jedną szkołę i rozpropagowanymi przez nią.

Doskonale można sobie wyobrazić intensywny kurs angielskiego, na którym w poniedziałki i czwartki zajęcia odbywałyby sie metodą callana. we wtorki i piątki metoda tłumaczeniową, a w czwartki SITA. Taki kurs mógłby sie reklamować hasłem "uczymy 3 x szybciej niż Callan".

Nie przeglądałem tak dokładnie jak autorka tego wątku wszystkich 11 stage-ów, ale uważam, że 4.500 słowek z całą pewnoscia wystarczy nie tylko do zdania FCE, ale również CAE i CPE. Znajomość języka nie zależy od tego ile słówek znamy, ale od tego które to są słówka. Webster's Third New International Dictionary zawiera ponad 450.000 pozycji leksykalnych, który certyfikat wymaga znajomości aż tylu?

Do Lukara:

Proszę przenieść ten wątek do innego "Callana".
A może mi ktoś napisać, na czym tak właściwie polega ta cała metoda Callana?
a to zalezy od wielu rzeczy; jak kazda metoda wymaga roznych cwiczen( variety!!!) a w wiekszosci szkol Callana mowi sie i mowi, a mechanicznie jezyka nauczyc sie nie da ;)
Zgadzam się z poprzedniczką, że łączenie metod daje najlepsze wyniki.
Metoda SITA jest super, bo to metoda komunikatywna i nawet najlepszy Callanowiec nie zawsze potrafi nauczyć Cię mówić. Bo tak jest jak ktoś już tu napisał. Mozna znać i ponad 4,5 tys słowek i nie zdać FC, gdyż nie zna się takiego słownictwa jakie jest wymagane. A metoda SITA dowodzi, ze mozna znac np. 3000 słów i zwrotów i swietnie się komunikować. Pozdrawiam. papapa
Na czym polega SITA?
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa