>zatrudniaja tylko "wykwalifikowanych lektorow,po studiach i z
>odpowiednim doswiadczeniem".Jak to jest w rzeczywistosci??
a więc w rzeczywistości wcale tak nie jest.
Pamiętam, że z pewnym zdziwieniem się kiedyś dowiedziałam, że ktoś z moich znajomych w szkole językowej jest po cpe, ktoś po delcie, ktoś owszem po filologii, ale nie angielskiej.
Od czego to zależy? Dochodzę do wniosku, że przede wszystkim od szczęścia.
Czytam czasami posty o szukaniu dodatkowych zajęć i myślę, że ja miałam szczęście - bo mam dużo zajęć (szczęście pod względem finansowym:) - w sumie mogłabym mieć jeszcze więcej, ale więcej już nie chcę.
Do każdego miejsca w którym uczyłam trafiłam przez przypadek.
Do jednej z lepszych szkół językowych w moim mieście - na 4 roku, bo potrzebowali kogoś na zastępstwo - na dwie godziny... a jak już tam byłam to było łatwiej.
Do innej szkoły gdzie mgr było NIEZBĘDNE trafiłam... kiedy jeszcze nie miałam tego mgr - po rozmowie z dyrektorem. Nie dostała tego miejsca dziewczyna z odpowiednim wykształceniem. Dlaczego ja? Przypadek.
Warto próbować - czasami ktoś odezwie się po jakimś czasie, czasami z dwóch godzin zrobi się za rok 20 (tak jak np. u mnie)>