Jak wyglądają studia na filologii???

Temat przeniesiony do archwium.
31-45 z 45
| następna
ad **BIBI**

Jeśli myślisz o zawodzie tłumacza, to może Ci pomóc strona Arka Belczyka, który tłumaczem jest od lat. Szczególnie polecam zapoznanie się z działem "W kwestii formalnej" :) link znajduje się powyżej

http://serwistlumacza.com/content/view/42/30/

Rozumiem, że nie każdy lubi tłumaczyć beletrystykę. I bardzo fajnie, tłumacze są potrzebni w innych dziedzinach. Na moich zajęciach z Practical English (Translation) NIE zajmowaliśmy się tłumaczeniami literatury pięknej, gdyż uznałem, że studentom przyda się orientacja w tłumaczeniu tekstu popularnonaukowego (np. artykuł z National Geographic), albumu sztuki (sporo się tego przekłada na angielski) czy listy dialogowej z filmu. Tak więc studiowanie fil. ang. nie zawsze ogranicza się do grzebania w pradawnych książkach ;)
ad **BIBI**

Jeśli myślisz o zawodzie tłumacza, to może Ci pomóc strona Arka Belczyka, który tłumaczem jest od lat. Szczególnie polecam zapoznanie się z działem "W kwestii formalnej" :) link znajduje się powyżej

http://serwistlumacza.com/content/view/42/30/

Rozumiem, że nie każdy lubi tłumaczyć beletrystykę. I bardzo fajnie, tłumacze są potrzebni w innych dziedzinach. Na moich zajęciach z Practical English (Translation) NIE zajmowaliśmy się tłumaczeniami literatury pięknej, gdyż uznałem, że studentom przyda się orientacja w tłumaczeniu tekstu popularnonaukowego (np. artykuł z National Geographic), albumu sztuki (sporo się tego przekłada na angielski) czy listy dialogowej z filmu. Tak więc studiowanie fil. ang. nie zawsze ogranicza się do grzebania w pradawnych książkach ;)
ad **BIBI**

Jeśli myślisz o zawodzie tłumacza, to może Ci pomóc strona Arka Belczyka, który tłumaczem jest od lat. Szczególnie polecam zapoznanie się z działem "W kwestii formalnej" :) link znajduje się powyżej

http://serwistlumacza.com/content/view/42/30/

Rozumiem, że nie każdy lubi tłumaczyć beletrystykę. I bardzo fajnie, tłumacze są potrzebni w innych dziedzinach. Na moich zajęciach z Practical English (Translation) NIE zajmowaliśmy się tłumaczeniami literatury pięknej, gdyż uznałem, że studentom przyda się orientacja w tłumaczeniu tekstu popularnonaukowego (np. artykuł z National Geographic), albumu sztuki (sporo się tego przekłada na angielski) czy listy dialogowej z filmu. Chodziło raczej o to, żeby studenci uświadomili sobie, jakie problemy mogą napotkać, tłumacząc takie teksty. Tak więc studiowanie fil. ang. nie zawsze ogranicza się do grzebania w pradawnych książkach ;)
Dziękuje za ta stronkę i komenatrz, pocieszyleś mnie bo juz myslalam ze bede tylko tlumaczyc literature piekna:) Co do stronki już ją troszke przeglądnęlam i naprawde jest ok:)
Hej, Onamor;)

jasne, ze fajnie na zjeciach skupiac sie na tlumaczeniach, z jakimi prawdopodobnie sie przyszli tlumacze spotkaja, czyli jezyk ekonomiczny, prawniczy itd.

Ale nie chodzi jedynie o tlumaczenie beletrystyki przeicez. Czytanie rozwija ogolna znajomaosc jezyka i sprawnosc w poslugiwaniu sie nim. jasne, ze mozna sie specjalizowac w jakiejs dziedzine, ale czesto tlumacze musza miec bardzo szeroka wiedze ogolna, szczegolnie dobrzy tlumacze. A tu nie uniknie sie czytania i przeszukiwania chociazby internetu, zeby potem nie walic jakis glupstw. NIe wszystko sie przeciez znajdzie w slowniku, nie wszystko jest przetlumaczalne slowo w slowo.

Co do "lektur" taki kanon jest niezbedny dla zrozumienia podstawowych zagadnien kultury, co tez moze przydac sie w tlumaczeniach, np. gdzioe trzeba przetlumaczyc jakas broszurke do muzeum czy opis wystawy. Nie jest to beletrystyka, a jednak scisle zwiazane z kultura.

Pzdr,
Kociamama.
ad kociamama

Nie rozumiem, dlaczego kierujesz te zastrzeżenia imiennie do mnie.

Jest zrozumiałe, że nie da się tłumaczyć (translate) bez umiejętności czytania i pisania :)))


O.
Jeżeli chodzi o 'kanon' lektur, to my na pierwszym roku (UŁ) omawialiśmy na dramacie m.in. takich autorów jak: Kyd, Marlowe, Shakespeare, Congrave, Jonson, Wycherley, i jeszcze kilku innych, mniej znanych. Na poezji: Blake, Chaucer, Keats, Milton, Shakespeare, Shelley, Spenser, Wordsworth.
ostatnio przeczytałam na jednej ze stron internetowych, że filologia angielska, to studia dla osób, które już język dobrze znają... Ja w październiku zaczynam studiowanie filologii angielskiej i przyznam szczerze, że trochę się wystraszyłam... Czy ktoś mógłby mi powiedzieć jak to jest w rzeczywistości?
Nie jest tak źle. Od pierwszego roku cudów nikt nie wymaga. Poziom CAE wystarcza.
autor tematu coś zaginął, ale ja właśnie zaczynam za chwilę 3 rok na US i niestety roboty jest całkiem sporo, zajęcia po angielski i wykładowcy nasi niechętnie przechodzą na polski, często trzeba coś przygotowywać, a kiedy po jakimś czasie się zmniejszą grupy - taki zwyczaj na tej uczelni i innych pewnie też ;) - to już w ogóle się wymigać z nieprzygotowaniem nie idzie.

W razie konkretniejszych pytań zapraszam
Aha co do poziomu to faktycznie cudów nikt nie wymaga i nawet to CAE powiedziałabym, że przesada. No oczywiście zdarząją się osoby które mają zdane Proficiency i świetnie znają angielski, ale to tzw. wyjątki. Jest przyjęte, że powinniśmy mieć po pierwszym roku dobre FCE, no ale oczywiście egzaminy są o wiele trudniejsze. Ale taki porzadny poziom maturalny, a taki raczej trzeba mieć żeby się tam dostać, spokojnie wystarczy.
Na drugim roku w ramach rozmaitych zajęć z literatury czytania jest, na oko, 6 razy więcej.
czytania jest całkiem sporo na drugim roku fakt! Książek dużo, do przeczytania na zaraz i jeszcze ciężko niektóre dostać , no ale to tylko w sumie od nas zależy czy książki przeczytamy, czy zaryzykujemy opierając się na opracowaniach przy egzaminie ;) Osobiście wolałam czytać, a wychodziło mi różnie
troche mnie uspokoilad Duenda :) Jestes na profilu nauczycielskim?
a jak wyglada sprawa z podrecznikami?
Temat przeniesiony do archwium.
31-45 z 45
| następna

« 

Praca za granicą

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia