mała sonda językowa ;)

Temat przeniesiony do archwium.
Witam wszystkich;) studiuję na University of East London i w ramach projektu muszę przeprowadzić małą sondę;) Muszę zbadać opinię i odczucia ludzi, kiedy stykają się z różnymi akcentami języka angielskiego.. wiem, że może w Polsce nie ma zbyt wielu szans na spotkania z obcokrajowcami, ale może akurat ktoś ma jakieś ciekawe spostrzeżenia, coś go dziwi, razi, śmieszy? Z góry wielkie dzięki dla wszystkich którzy wyrażą swoje zdanie ;) pozdrowionka ;)
Ciekawe. Ja sie spotykam z najrozniejszymi akcentami, ale szczerze mowiac, to pisac wypracowania na ten temat nie chce mi sie. Zreszta nie bardzo mam czas. Lepiej gdybys przygotowal/a questionnaire albo przynajmniej kilka/nascie open-ended questions. A najlepiej i jedno i drugie. W koncu wypadaloby troche pracy wlozyc we wlasna nauke, nie?
Bardzo chetnie wyraze swoje opinie, tylko tez prosze o jakies konkretne pytania. Szczerze mowiac, nie wiem za bardzo co mialabym napisac
hehe ja też bardzo chętnie się wypowiem...bo w mojej szkole ostatnio jakieś przypływy cudzoziemców :D tylko właśnie napisz co konkretnie mam Ci powiedzieć :)
zetknelam sie z japonczykiem oraz ukrainka mowiacymi po angielsku, ten pierwszy mial tendencje do mowienia absolutnie niegramatycznie, ale nie o to Ci chodzi ;) jezeli chodzi o akcent, to popelnial typowe bledy, nic specjalnie nie rzucilo mi sie w oczy (choc moze oczy to nie najfortunniejsze slowo :P), za to ukrainka... no, jezlei znasz rosyjski, albo choc wsluchales sie kiedys, to wiesz na pewno, ze maja tendencje do przeciagania akcentowanych samoglosek w sposob absolutnie nienaturalny, jezeli chodzi o przeniesienie tego na ang. "boy" to nie "boy", ale "booooooooy". podobny problem powstal z intonacja - j.rosyjski jest bardzo melodyjny (momentami az za), oni naprawde maja bzika na punkcie intonacji, mowia bardzo wysoko, przeciagle, to samo robila owa ukrainka z angielskim-piala niemilosiernie ;) kolejna charaktrystyczna rzecza, bylo wymawianie ukochanego dla slowian dziwku "th" jako "z", czasem "s". typowe zdanie brzmialo wiuec mniej wiecej tak (sylaby zapisane w capitalach sa mowione 'wyzej'): "you HAve to remEEEEmber zet it is soooooo imPORtant"
miałam przyjemność rozmawiać z anglikami.. i nie miałam problemów z dogadaniem się.. ale Irlandczyków trudno mi było zrozumieć.. strasznie nie wyrażnie mówili... =/ dziwne.. pozdrawiam..
Byłem kiedyś w Szkocji na kursie (zawodowym, nie językowym). Kilkutygodniowy pobyt przyniósł rózne doświadczenia językowe. Ludzie wykształceni, z którymi miałem kontakty mówiłi językiem łatwiej przyswajalnym niż Anglicy. Jednak zdarzały się sytuacje trudniejsze np jeden z wykładowców mówił takiem slangiem, że na pierwszym wykładzie wszyscy zrozumieli tylko "How do you do". Na szczęście mówił dość wolno, a temat jego wykładów był nam znany, dlatego szybko zaczęliśmy go rozumieć. W rozmowach z innymi teacherami lubił się chwalić mówiąc "They understand me, because I speak slowly".

Były jednak sytuacje trudniejsze językowe. Naszym opiekunem i przewodnikiem był Polak mieszkający w Szkocji ok. 30 lat, który miał żonęSzkotkę. Kiedyś na wycieczce zgubił drogę, próbował zapytać jak dojechać do celu szkockich wieśniaków, niestety nie zrozumiał ich wskazówek i musiał poprosić żonę o tłumaczenie.
hmm... a co myślicie o American English? trudniejszy/łatwiejszy do zrozumienia? brzmi mniej/bardziej dostojnie czy naukowo? łatwiejszy czy trudniejszy do wymówienia? dla mnie osobiście znacznie łatwiejszy zarówno do słuchania jak i używania w praktyce.. ale zdecydowanie irtyuje mnie rozbieżność w pisowni między American i British English.. mogliby się ja jedno zdecydować;) za to brytyjski kojarzy mi się z taką wyrafinowaną formą języka... arystokracja, królowa itd ;) pozdrowionka
Dla mnie American latwiejszy do wymowy/zrozumienia, ale to pewnie dlatego, że ja znam Canadian English --> pisownia taka jak w British English a gramatyka i wymowa podobna do amerykanskiej z regionalnymi kanadyjskimi nalecialościami.

Reszta co napisalaś - arystokracja, dostojeństwo itd. to nic innego tylko stereotypy. Nie ma czegoś takiego jak lepszy/gorszy język. Każdy jest unikalny i nawet tzw. jezyki "prymitywne" są bardzo bogate i wcale nie prymitywne.
dla mnie, osoby posługującej się angielskim na poziomie FCE (az wstyd się przyznać)!!! najbardziej zrozumiałym jest English Canadian, potrafię wyłapać najwiecej słów...za to Brytyjski to dla mnie masakra...nie wspomnę o Szotach (ich skróty wyrazowe!!!!!!) ich to prawię w ogóle nie rozumiem:(. Strasznie nie podoba mi się akcent Brytyjski (tzw. kluchy w gębie;)) ale słyszałam,ze z czasem można go polubić. jeśli chodzi o angielski nie native'ów to chyba najdziwniejszą wymowę maja Ukraińcy i Włosi...nie mogłam gdy słyszałam we Włoszech: sru (threw), sink (think), często Polacy też tak wymawiają albo ir (hear)....jednak ich angielski był dla mmnie bardziej zrozumiały niż rodowitych Anglików:) Poza tym słyszałam,że Japończycy mylą R z L i na odwrót.
Temat przeniesiony do archwium.