Ja się czuję mocniejszy z polskiego niż z angielskiego, ale mimo że napisałem niezłą pracę na rozszerzonym (choć podstawowy też poszedł niezgorzej - temat mający wiele stycznych z moim esejem na olimpiadze jęz. polskiego), to nie mam pojęcia, czy otrzymam 68, 87 czy 100%. Polonistów ze wszystkich "komisyjnych" obawiam się najbardziej. Tym bardziej na poziomie rozszerzonym. Znam polonistę-egzaminatora, który nie bardzo wiedział, co to parataksa czy zeugma, inny - niewiele mógł powiedzieć na przykład na temat "Kartoteki". Jasne, nie trzeba być omnibusem - ale choćby z tego względu mogłyby się komisje porwać na trochę pokory.