Kiedy będę mógł czytać?

Temat przeniesiony do archwium.
31-41 z 41
| następna
Bejotka, a pamiętasz te podręczniki na papierze gazetowym?
Ja swoją przygodę z angielskim (nie licząc przedszkola) rozpoczęłam od "English is Fun", a potem w "Lingwiście" uczyłam się z Aleksandra. Do dziś pamiętam niektóre czytanki...
Ani Alexander ani English is Fun nie były na papierze gazetowym, ale przynajmniej Alexander zasługuje na najwyższą ocenę, zwłaszcza części od 2 (Progress i n English) do 4. Kiedyś miałem 4 kasety do tych podręczników, ale gdzieś mi się zapodziały.

Pamietam też serię Kernel One (Two Three). Na jej podstawie Young Digital opracował swój pierwszy program wspomagający naukę języków miniEuro. Wtedy nie było jeszcze CD-romów, dlatego program był na 61 dyskietkach (5,25").
Alexandra miałam po starszym bracie i....nieznosiłam tej książki nie mogąc zrozumieć co wszyscy w niej widzą.
Witam,

Ja sie angielskiego zacząłem sie uczyc kilkanascie lat temu (ale od jakis 7-8 lat "ucze" sie juz tylko sam, żadnych kursow). Pierwsza książkę przeczytałem jednak dopiero we wrześniu 2004. Byl to jakis Grisham i poszlo bez żadnego problemu (ale wcześniej duuuzo czytałem w necie).

Od tej pory przeczytałem z 10 książek: Grishamy, Forsyth, Crichton, Brown itd, czyli wszystko współczesne fikcje amerykańskie, to mi zdecydowanie najbardziej odpowiada. Obecnie zupełnie zapominam już ze czytam po angielsku.

Ksiązki kupuje na allegro: http://allegro.pl/showcat.php?id=5764, w empiku i w http://www.americanbookstore.pl/.

Cel: przeczytać 200 amerykańskich powieści w następne 3 lata (zgodnie z tym co ktos tu napisal, będę wówczas w miarę dobrze znal angielski).
Mój egzemplarz "English is Fun" był na papierze mozaikopodobnym.
Aleksander na ciut lepszym, ale niewiele.
Lubiłam Aleksandra. Uważam, że to solidny podręcznik, choć może monotonny.
A Kernela nadal mam w domu.

Jakoś tak pod koniec 3 tomu Aleksandra skończyła się moja formalna nauka angielskiego. Dalej uczyłam się już sama, na ogół polegało to na czytaniu książek. Czasami miałam zryw i studiowałam słownictwo tematami.
Ale samo czytanie uważam za metodę idealną dla leniuchów :-)
HARRY POTTER! Absolutny hit! Naprawde- rzecz napisana bardzo sprawnie, jezyk niezwykle zywy, w miare latwo zrozumiec, a i nowych slow mozna sie nauczyc- nierzadko zdarzaja sie wyrazenia na poziomie CPE! Serdecznie polecam! Naprawde warto!
chętnie przeczytałabym harry'ego pottera ale nie mam do siebie zaufania:) boję się ze kupie, zapłace ... (nie pamiętam ile ale wiem ze dużo;) i ...odechce mi sie czytac... :( a nie znam nikogo od kogo mogłabym pozyczyc...
jak ktoś leniwy to ma ze sobą siedem światów...:)
Nie zrażaj się. Więcej wiary w siebie. Poza tym nikt nie powiedział, że masz to przeczytać w tydzień, czy nawet rok. Możesz to czytać dłużej, możesz czytać kilka razy.

Byłem na spotkaniu autorskim z autorem kilku podręczników. Opowiadał, że zachęcił swojego syna do nauki angielskiego kupując mu "Ojca Chrzestnego" w oryginale. Chłopak "chodził na angielski", ale jakoś nie wiodło mu się. Gdy zaczął czytać, przez pół roku nie rozstawał się z książką i ze słownikiem. Później czytał bez słownika, często nie rozumiał poszczególnych zdań, ale chwytał sens rozdziałów. Po przeczytaniu całości, co zajęło mu ok. roku, zaczął od początku. tym razem tylko sporadycznie zaglądał do słownika i przeczytanie całości zajęło mu 3 miesiące. Po pewnym czasie przeczytał ją po raz trzeci.

Obecnie jest doktorem filologii angielskiej i również pisze podręczniki do angielskiego.
bejotka, to co napisałaś tchnęło w mnie wiarą, że i ja zacznę czytać;) a poprzedniczka niech się nie załamuje bo ja też leniuch i codziennie tylko mówię "od dziś biorę się za angielski" i nie powiem ile już tych dzionków minęło... agatuś, jak widzisz nie jesteś odosobniona w tym lenistwie;)
ale ten "Ojciec Chrzestny" to jest dopiero wyzwanie...
Jeśli chcesz spróbować czy nie za trudne, to mogę na próbę przesłać Ci np. kawałek pierwszego rozdziału - sprawdzisz jak sobie radzisz i....kupisz książkę:)))

Tyle tylko, że muszę znaleźć CD na którym to mam.
I jest to wersja amerykańska - ale to nie jest dużym problemem:)

[email]
polecam catcher in the rye salingera - buszujacego w zbozu
swietna ksiazka a przy tym latwa do zrozumienia
Temat przeniesiony do archwium.
31-41 z 41
| następna

 »

Programy do nauki języków