Domowe metody przekucia biernej znajomości języka w czynną

Temat przeniesiony do archwium.
Mam do Was takie pytanie, Drodzy Forumowicze. Jak wiele osób mam problem z tym, iż język obcy (angielski w moim przypadku) znam bardzo dobrze, lecz jedynie biernie. Czytanie idzie znakomicie, słuchanie dobrze, a jeśli wypowiedzi są w miarę głośne i wolne, to i nawet bardzo dobrze, lecz wszystko to nie przekłada się zbyt dobrze na umiejętności czynnego posługiwania się językiem, co udało mi się zauważyć już kilkukrotnie. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że bezpośrednie rozmowy z nativami by wiele dały, lecz nie każdego stać na zagraniczne obozy lub płacenie kilkudziesięciu złotych za godzinę obcokrajowcom, tym bardziej, że można ich znaleźć tylko w dużych miastach. Rozmowy przez Skype'a to być może i dobry pomysł, ale na krótką metę. Łatwo można znaleźć tam jedynie osoby z przeciętną znajomością języka, które tak i ja szukały tam kogoś wyraźnie lepszego od siebie, by się podciągnąć, no i tematy też się szybko kończą.
Rozpisałem się - do sedna. Czy udało się Wam w toku swojej nauki wypracować jakąkolwiek domową metodę poprawy umiejętności czynnego posługiwania się językiem?
Zdaję sobie sprawię, że jest to być może naiwne pytanie na poziomie wczesnego gimnazjum, lecz może jednak ktoś miałby coś interesującego do powiedzenia w ramach swoich doświadczeń. :-)
Każdy jest na swój sposób wyjątkowy i ma swoje metody, każdy ma też inne predyspozycje i różnie działają na niego dane metody. Obserwuj siebie i wyciągaj wnioski, a zauważysz jakie metody najlepiej pasują do Ciebie. Dobrą metodą opanowania mowy byłby pewnie jakiś kurs w dobrej szkole, no ale nie każdy ma możliwość. Jak chcesz poprawić mowę to musisz mówić. Jak czytasz to staraj się czytać na głos nie tylko w myślach, przeczytany tekst postaraj się streścić (opowiedzieć). Jak posłuchasz radia, cnn czy czego tam jeszcze to też nie pozostawaj bierny, też opowiedz o czym był. Musisz pozorować sytuacje w których jesteś stroną konwersacji . Nie wiem jakich środków dydaktycznych używałeś w dotychczasowej nauce, to tez istotne. Jeśli były to książki, kursy nastawione na czytanie, pisanie i słuchanie to normalne, że nie zostaniesz po czymś takim mistrzem konwersacji. Jest kilka kursów komputerowych które są przydane i poprawiają konwersację, jak dla mnie mają takie właściwości Euro+Reward, SuperMemo No problem!. Pod warunkiem oczywiście, że nie będziesz lecieć przez nie jak huragan żeby tylko dotrzeć do następnego poziomu. Wtedy ten poziom będzie fikcyjny i niewiele w głowie zostanie. Jak masz do przerobienia nowe jednostki to nie wystarczy raz sobie przeczytać i dalej w taki sposób będziesz się całe życie uczyć, powtarzaj wielokrotnie , a powtórki są po to aby je robić codziennie. Fajny jest też program PH, jeśli ustawisz sobie same zdania. Dokładnie chodzi o to aby jako jednostkę ustawić zdanie, pojawia się ono po polsku, a Ty musisz je powiedzieć po angielsku. Pewnie są też inne dobre programy z którymi nie miałem do czynienia. Tak naprawdę sam możesz zrobić sobie bazę zdań i może to najlepsze wyjście. Jednak nawet jeśli nastawisz się na pozorowanie konwersacji w samodzielnej nauce i mówienie to i tak uważam, że kurs jest jednak fajną opcją. Dlaczego? Bo chyba nie ma metody żeby przećwiczyć sobie stres przed mówieniem z żywym człowiekiem wynikający z obawy przed popełnieniem błędów, kompromitacją i tym całym przewrażliwieniem na punkcie błędów jakie towarzyszy człowiekowi. Warto pójść choćby na rok czy pół żeby wyplewić z siebie te kompleksy i przyzwyczaić się trochę do gadania z ludźmi.
edytowany przez browar25: 06 lip 2012
Ja miesiąc temu zaczęłam pisać na interpals.net. Widzę, że pisanie mi się bardzo poprawiło, z mówieniem też jest nieporównanie łatwiej. Trochę czasu zajmuje znaleźć ludzi, którzy piszą poprawnie i mają jakieś wspólne ze mną tematy, ale nie spodziewałam się, że to aż taki ma wpływ. No oczywiście mojemu marnemu listeningowi to nie pomaga, ale jemu to już nic chyba nie pomoże. Aha, bardzo wiele osób chce przechodzić na skype. Również tych, których angielski jest dobry.
Może ja napiszę jak to ze mną było, zawsze bardzo dużo pisałam maili z ludzmi z całego świata, bardzo mnie ciągnęło od zawsze do tego by móc swobodnie rozmawiać, tematy nigdy się nam nie wyczerpywały i to na prawdę bardzo mi pomogło rozwinąć się językowo, ale to nie to samo co rozmowa, na początku był bardzo duży strach że tylko się ośmiesze bo jak pisałam maile to większych błędów nie robiłam i nagle myśl, że podczas rozmowy się zatne albo wgl nic nie powiem, ale szczęśliwie trafiłam na bardzo cierpliwą osobę, początki były bardzo śmiesznę muszę przyznać :-) Jak mieszkasz w większym mieście to możesz złapać kontakt ze studentami którzy przyjeżdżają do PL na program Erasmus, ja tak zrobiłam i praktycznie można ćwiczyć ang wgl o tym nie myśląc. I to nie jest tak, że to sposób tylko dla studentów bo sporo osób starszych tak ok 60 też do nas podchodzi jak jesteśmy na mieście, chcą pogadać. Co do programów komputerowych używałam bardzo krótko Super Memo i Profesor Henry czy coś takiego, ale jak to przy komputerze, wszystko było ciekawsze i na chęciach się zawsze kończyło. Pomaga czytanie po angielsku na głos, jak ktos już wyżej napisał, ale ważne by tekst był dla Ciebie ciekawy, tak by wciągnął. Tanie książki po ang. można kupić w sklepach z używaną odzieżą lub w internecie, sama też jak przeczytam to sprzedaje. A jak i to jest dla Ciebie za drogo to pocieszę Cię że internet pełen jest ebooków lub ciekawych tekstów za free. Jak nie lubisz czytać książek z netu, to wpisz sobie w wyszukiwarkę 'short stories in English' i zawsze pełno opowiadań wyszuka, zawsze jest sposób. Wg mnie najbardziej pomaga rozmowa, nawet prosta, ale face to face. Zajęcia z nativami wcale nie muszą być drogie, wiem bo sama uczestniczyłam w ich organizowaniu, jak chcesz to wyślę Ci na wiadomość prywatną jak to wygląda, bo nie wiem czy moge tu tak reklamować. I taka ostatnia rada z doświadczenia, wszędzie gdzie się da wybieram język angielski, trochę to trwało zanim opanowałam wszystko np w komórce, mi np to pomogło :-) Życzę powodzenia.
Mi w przypadku nauki angielskiego i wloskiego dalo duzo gadanie na Skypie. Na poczatek zwykle czatowanie, potem jak juz czlowiek lepiej sie poznal to sie przeszlo na rozmowe. Oczywiscie nie bylo latwo znalesc fajnego rozmowce, wielu robilo subie glupie zabawy, niektorzy chcieli prowadzic jakies sex czaty, ale znalazly sie i takie osoby z ktorymi przyjazn trwala nawet pare lat co bylo dodatkowa korzyscia oprocz poprawy jezyka:))
Inny sposob ktory praktykowalam (i wciaz czasem praktykuje) to sluchanie wiadomosci w oryginalnym jezyku i robienie sobie notatek. Zmusza to do koncentracji i do wyostrzenia sluchu. Poprawia tez jakosc slownictwa.
Jesli studiujesz to jak radzono wyzej dowiedz sie czy i gdzie przebywaja jacys Erasmusowcy i staraj sie do nich jakos zblizyc. Moze sam idz do Wydzialu Spraw Miedzynarodowych i zaproponuj swoja pomoc dla przyjezdzajacych studentow np. oprowadzenie po miescie, pomoc w zalatwieniu jakis formalnosci. Albo poszukaj jakis organizacji pozarzadowych, ktore wspolpracuja z zagranica i tez zaoferuj swa pomoc np w pisaniu listow, komunikacji, drobnych tlumaczeniach. Dzieki temu nie tylko polepszysz swa znajomosc jezyka, ale i nawiazesz nowe kontakty i bedziesz miec nowy punkt w CV:)
1. Komunikacja przez Internet - Skype, maile, fora.
Znalezienie sensownych osób może potrwać, ale warto szukać i nie zniechęcać się nieudanymi rozmowami. Oprócz wymienionych wyżej możliwości polecam też wszelkie fora, zwłaszcza tematycznie - pisanie na nich pozwala rozwinąć umiejętność szybkiego formułowania myśli w języku obcym.

2. Szukanie kontaktu z obcokrajowcami w Polsce.
O tym też dużo było już wyżej - zwłaszcza w miastach uniwersyteckich jest to zazwyczaj możliwe. Warto szukać kontaktu z organizacjami, które organizują wymianę, opiekują się np. Erasmusami czy zagranicznymi praktykantami. Można też próbować rozwiesić ogłoszenie w rodzaju "ja nauczę Cię polskiego, Ty mnie - angielskiego" - a nuż ktoś się znajdzie.

3. Mówienie do siebie.
Warto również mówić do siebie. Żeby nie było nudno, można przygotowywać sobie różne zadania/wyzwania :), np.:
- streścić przeczytany w języku obcym artykuł, obejrzany program TV itd.,
- streścić artykuł przeczytany w języku polskim (trudniejsze),
- wyrazić swoją opinię na temat artykułu,
- znaleźć wypowiedź "za" czymś i poszukać argumentów i wypowiedzieć się "przeciwko",
- wypisać na karteczkach 10 słówek. Losujesz kilka i układasz wypowiedź, w której wszystkie te słówka się pojawią (w kolejności przypadkowej lub kolejności wylosowania),
- piszesz sobie 10 różnych początków zdań. Losujesz jeden i mówisz przez minutę, zaczynając od niego,
- wszelkie wyzwania polegające na mówieniu przez minutę czy dwie (możesz używać stopera) - nie możesz jakoś bardzo przerywać wypowiedzi, i wszystko musi mieć sens,
- nagrywać własne wypowiedzi i odsłuchiwać np. następnego dnia - możesz potem np. wypowiedzieć się po raz drugi na ten sam temat, nie zgadzając się z samym sobą :), albo powiedzieć jeszcze raz to samo, starając się uniknąć wysłyszanych błędów.

Możliwości jest naprawdę sporo :).
Ja mam taki patent:

1. Jadę z 'Profesor Henry' nauka słówek czy jakoś tak. Nauka jest podzielona na działy, a na każdy z nich składa się nauka słówek i nauka zdań. Powiem szczerze, że dzięki nauce zdań, moja zdolność wypowiadania się, poprawiła się diametralnie. W powtórkach zaznacz tłumaczenie całych zdań z PL na ANG i ćwicz bez uprzedniego uzupełniania luk, tłumaczenia ze słuchu itp. Samo to. BARDZO POLECAM!!

3. Wątpliwości przy nauce, uzgadniam sobie ze znajomą, która jest w tym obcykana. To zwiększa moja pewność, bo zdania mogą być zbudowane tak a nie inaczej, a czasami jakoś mózg podpowiada mi w inną stronę. Wtedy to konsultuję i już wiem, że tak może też być, albo że przekombinowałem.

3. Nie ma to jak pogadać z kimś inteligentnym, nie? Więc gadam sam ze sobą. Tzn. nie jak jakiś nawiedzony, ale co i raz sobie coś tam z życia codziennego próbuję powiedzieć po ang. (Nie koniecznie na głos). To pomaga wyszukać braki w wyrażeniach, frazach, słownictwie.

5. Pisz eseje z głowy, tak totalnie spontanicznie, dosłownie z marszu. Ułóż sobie zestaw jakiś wątków, i jak masz wenę, to siadaj i pisz. Najważniejsze, żeby starać się jak najwięcej z głowy, nie zaglądając za często do słownika. Potem dajesz do sprawdzenia komuś obeznanemu i uwierz, że to też działa rewelacyjnie.

4. Sam nie korzystam, ale jest coś takiego jak Internet. Wielu ludzi szukam tam kogoś do pogadania. Może to ciebie tam szukają? ;D

Elo!

Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia

 »

Brak wkładu własnego