Ksiązka do nauki angielskiego od podstaw, dzięki której przygotuje się do matury

Temat przeniesiony do archwium.
Witam. Zwracam się z prośbą o podanie mi tytułu jakiejś sensownej ksiązki do nauki angielskiego OD PODSTAW (podkreślam). Niestety sytuacja wygląda tak, że przez okres podstawówki i gimnazjum miałem takich nauczycieli od angielskiego, którzy nic z nami nie przerabiali bo albo ich nie było, albo mieliśmy coś przepisywać z końca ksiązki. Wiadomo, że wtedy się nie zdawało sprawy z powagi sytuacji bo się cieszyło, że łatwo dostać dobrą ocenę bo można było spisać ale teraz kiedy matura się zbliża budzę się z ręką w nocniku bo praktycznie nic z tego angielskiego nie umiem...
A ile czasu zostało Ci do matury? Od tego należy zacząć myśleć o doborze właściwego podręcznika. Proponuję następujące pozycje:

- Irena Dobrzycka, Bronisław Komorowski - "Języka angielski dla początkujących".
- Leon Leszek Szkutnik - "Mówimy po angielsku".
- Wydawnictwo Edgard - "Angielski - Kurs dla wiecznie początkujących".

Pamiętaj, ucz się minimum 60 minut dziennie, im bliżej do matury tym dłużej. W niedziele i święta dwa razy więcej.

Pamiętaj nikt cię nie nauczy, musisz to zrobić sam. Nauczyciel może tylko doszlifować język. Niczego innego za Ciebie nie zrobi.

Książka Szkutnika podobno dobra, tylko jak efektywnie z niej się uczyć???
Cytat: Maciek741
Książka Szkutnika podobno dobra, tylko jak efektywnie z niej się uczyć???

Przeformatuj zawartość płyt do MP3. Następnie codzienie czytaj jedną lekcję, słuchaj jej, czytaj na głos, słuchaj ponownie, czytaj na głos ... Dopóki nie dojdziesz do wniosku, że3 czytasz (na głos) prawie po angielsku. W podręczniku jest 90 lekcji. Jeśli żadnej nie odpuścisz, to po 3 miesiącach będziesz miał solidne podstawy, by uczyć się metodą Szylara korzystając z książek pobranych za friko ze strony www.gutenberg.org.
Autor poleca przez pierwszych 30 lekcji jedynie słuchać każdego dialogu lekcyjnego, a dopiero
przy lekcji 31 powrócić do lekcji 1, ponownie odsłuchać i przerobić zawarte w 1 lekcji ćwiczenia.
Zastanawiam się tylko, czy odłuchując kilka razy każdy dialog, można w ten sposób zapamiętać
zwroty czy całe zdania ???
Natomiast inny autor, dr Krzyżanowski w swoim kursie język angielski w 3 miesiące, twierdzi
że należy bezwglęnie uczyć się na pamięć określonych wyrażeń - w każdej lekcji jest odpowiednia
lista do wykucia, dopiero po jej opanowaniu, przechodzi się do ćwiczeń komunikacyjnych.
Z kolei Szkutnik naukę opiera wyłącznie na dialogach - scenkach ...... i bądż tu mądry ;-)))
Każdy z autorów ma rację. Nie ma jednej jedynej metody uczenia się. Bądź mądry zastosuj złoty środek. W poniedziałki, środy i piątki ucz się metodą Szkutnika. We wtorki czwartki i soboty stosuj metodę dra Krzyżanowskiego. W niedziele powtarzaj przerobiony w tygodniu materiał od 6.00 do 7.30 metodą Szkutnika, a od 17.00 do 18.30 metodą Dra Krzyżanowskiego.

Skuteczniejszej metody raczej nie znajdziesz.
Masz rację, nie ma idealnej metody jak też metody bezwysiłkowej.
Niestety muszę przyznać szczerze, że kiedy do pracy wstaję o 3:15,
w domu jestem około 14, to moja motywacja do powtarzania dialogów
spada maksymalnie do zera :-((( a do tego mam problem z koncentracją,
próbuje skupić się na dialogu a w tym momencie przez głowę przelatują
dziesiątki innych myśli :-(((
To tylko wymówka. Tysiące, jeśli nie miliony ludzi uczyły się w trudniejszych warunkach. Każdy musi ułożyć sobie własny kalendarz nauki i harmonogram dnia.

Nie znam twojego planu dnia ale spróbuj go zmienić.

Proponuje coś takiego.

1. Zapakuj wszystkie swoje płyty z "more noise than music" muzyką i podaruj je głuchemu dziadkowi, albo zanieś na trzy lata do piwnicy.

2. Kup kilka płyt z muzyką klasyczną barkową. Najlepiej Vivaldiego.

3. Codziennie przyjściu z pracy zjedz obiad, pobaw się z rodzeństwem, pogadaj zżoną itd, itp.

4. Później włącz płytę Vivaldiego np "Four seasons of the year", zamknij oczy i wyobrażaj sobie, że jesteś w GB, masz dobrą pracę, a twój szef wybiera się na emeryturę za trzy lata. Chcesz wziąć udział w konkursie na jego stanowisko i musisz poprawić swój angielski.

5. Gdy skończy się muzyka, włącz ją ponownie tylko bardzo cicho, włóż słuchawki i ucz się kursu Szkutnika dopóki nie skończy się koncert.

Staraj się robić to codziennie o tej samej porze. Po roku zmień szkutnika na podręcznik Dagmary Świdy "Office English", a po następnym roku na kors Barbary i Marcina Otto - "Here is the News".

Po trzech latach możesz wyjechać do Londynu i starać się o dobrą pracę. Możesz też wrócić do słuchania "more noise than music".
ja moge polecić Repetytorium Tematyczno-Leksykalne Małgorzaty Cieślik są 4 części nie uczy ona gramatyki ale jest w niej sporo słownictwa z prawie każdego tematu. Rzadko sie to repetytorium tutaj poleca a myśle, że warto. Ksiązki nie sa kolorowe co uważam za ogromną zaletę bo nic nie rozprasza i można skupić sie tylko na nauce.
Poza tym polecam również książki Dobrzyckiej Kopczyńskiego.

Jesli chodzi o motywację to warto zastanowić sie dlaczego sie uczymy tego języka i wyznaczyć sobie cel. np. za 2-3 lata chciałbym wybrać sie za granicę i porozmawiać w tym języku lub coś innego. Mnie najczęsciej motywują osoby z otoczenia np za pół roku muszę mówić lepiej niż koleżanka. :) wtedy zamiast ulubionego filmu wybieram angielski ;)
Cytat: bejotka
Każdy z autorów ma rację. Nie ma jednej jedynej metody uczenia się. Bądź mądry zastosuj złoty środek. W poniedziałki, środy i piątki ucz się metodą Szkutnika. We wtorki czwartki i soboty stosuj metodę dra Krzyżanowskiego. W niedziele powtarzaj przerobiony w tygodniu materiał od 6.00 do 7.30 metodą Szkutnika, a od 17.00 do 18.30 metodą Dra Krzyżanowskiego.
Skuteczniejszej metody raczej nie znajdziesz.



W sumie pomysł masz dobry ze wspomaganiem nauki i koncentracji przy pomocy muzyki
barokowej i chętnie spróbuje tej metody, tym bardziej że płyt z tą muzyką mam sporo ;-))

Natomiast co do Twojego pomysłu aby uczyć się przemiennie ze Szkutnika i Krzyżanowskiego,
to obawiam się, że będzie mi się to wszystko mieszało......może lepiej trzymamć się
jednego autora ??? tylko który jest lepszy ???
Pozdrawiam.
edytowany przez Maciek741: 25 paź 2012
Jacek Gordon autor podręczników i słowników pisze wręcz, że trzeba uczyć sie z dwóch podręczników.
Za najlepsze uważa "Język angielski dla początkujących" Ireny Dobrzyckiej i Bronisława Kopczyńskiego oraz "Listen and Learn" Janiny Smólskiej i Jana Rusieckiego.

O tym, że ma rację może świadczyć, że ukazało sie conajmniej 30 wydań podręcznika I. Dobrzyńskiej, a w 1990 roku wyszło piąte wydanie "Listen and Learn".
Niestety podręcznk J.Smólskiej i J. Rusieckiego można dostać tylko w antykwariatach.
Słyszałem kiedyś o Jacku Gordonie ( podobno jest guru nauczania języka ),
że napisał kilka porad dotyczących efektywnej nauki języka, słyszałem coś
o 5 zasadach...... niestety przeszukałem sieć i nigdzie nie mogę tego znależć :-((
azek Gordon napisał m. in. dwie wersje podręcznika p.t. "Języka angielski - podręcznik do nauki słówek"; słownik "European English" i słownik "Wordhelper - Jak to powiedzieć po angielsku".
Zasady, o których piszesz powinny być w pozycji "European English". Na pewno były w sieci. Poszukaj po tytule.
Szukałem w sieci i niestety nie odnalazłem :-((((
European English
Słownik - podręcznik do nauki słów i zwrotów
Wydawnictwo "Pomoc w nauce" - Warszawa 2001
http://www.pomocwnauce.pl
ISBN - 83-91[tel]

Niestety to wydawnictwo przeszło już do historii - wielka szkoda!!!
Jego strona internetowa została zlikwidowana :((

Szukaj w bibliotekach, antykwariatach lub na allegro.
To byla moja PIERWSZA ksiazka do ang:

http://www.ceneo.pl/32333cl-JEZYK_ANGIELSKI_REPETYTORIUM_GRAMATYKI_Z_CWICZENIAMI

Wiekszosc repetytoriow to zwyczajny shit.
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa

 »

Pomoc językowa - Sprawdzenie