Jaki drugi język warto wybrać po angielskim jak na polskie warunki?

Temat przeniesiony do archwium.
Na razie muszę podgonić angielski (przynajmniej do B1). Potem bym chciał zacząć naukę od podstaw jakiś inny, ale nadal rozwijając angielski.
Głównie będe bazował na samouczkach.

Rosyjski na pewno odpada.

A Wy jakich języków jeszcze się uczycie?
polecałabym hiszpański - jest to język ,którym posługuje się już (tak czytałam )prawie połowa obywateli amerykańskich- a i na Europę się rozszerza...
A sama się go uczysz?
W sumie jak o tym myśle, to wybierałbym właśnie między hiszpańskim a niemieckim.
Żałuje, że nie przykładałem wcześniej większej uwagi do języków. Niemiecki miałem w podstawówce...
Teraz i tak musiałbym zaczynać od zera.
Jakby nie było Niemcy to najbliższy i najbogatszy (chyba) sąsiad.
Lista 30 największych języków świata pod względem liczby mówiących (charakter szacunkowy).

miejsce 5 - hiszpański
miejsce 12 - niemiecki

miejsce 1 - angielski
miejsce 26 - polski :)

http://pl.wikipedia.org/wiki/Najczęściej_używane_języki_świata
Statystyki statystykami :>
Fakt, bo statystycznie opierając się na wariancji czyli mając różne zmienne X, Y, Z tj. określoną liczbę osób posługujących się danym językiem, określoną liczbę wolnych etatów, znajomości, szczęście, miejsce zamieszkania (etc.) nie można stwierdzić, czy język A, B, C przyniesie nam sukces zawodowy bo nie można wyznaczyć zależności liniowej między zmiennymi losowymi X, Y, Z czyli liczy określającej kowariancję :)
Nitokris-
wg mnie (jak na Polskie warunki) to niemiecki. Nie wiem dlaczego wg Ciebie rosyjski odpada?
Wszystko zalezy jak sobie wyobrazasz swoja przyszlosc.
Rosyjski odpada z tego względu, że wymęczyłem się 3 lata w średniej :/
Trudno sobie wyobrażać/planować przyszłość bo z realizacją może być zupełnie inaczej...
(vide reklama ING - Marek Kondrat)
Najpierw trzeba język umieć, a dopiero później można szukać pracy na "swoim" poziomie ;)
Tak, ale najpierw trzeba dobrze wybrac, i zastanowic sie ktory jezyk jest najpotrzebniejszy do jakiegos tam celu.
Cel jest taki, że aby mieć dobrą prace należy z angielskim być przynajmniej na B1/B2 (niekoniecznie mieć certyfikat, bo i tak sprawdzą...), a dodatkowy język jest "mile widziany" przez pracodawców.
Oferty są i na rosyjski, na języki skandywawskie, i na egzotyczne, typu: hindi, arabski, wietnamski, chiński ale im język bardziej "unikatowy" tym trudniej samemu się za to zabrać.

Jestem za tym, że jeśli można się nauczyć coś samemu (gramatyka, słownictwo) to nie potrzebna jest odpłatna pomoc lektorów. Niestety ani jednego ani drugiego nie wleją nikomu do głowy, co najwyżej mogą bardziej rozjaśnić gramatykę.
Nie twierdze, że kursy są stratą pieniędzy, ale IMHO wybrałbym się na taki kurs dopiero jakbym chciał przejść z poziomu B1 na B2.
Na kursach i tak wolno się idzie z materiałem, więc wolę samodzielną naukę.
Najważniejszy (prócz ang) jest niemiecki i rosyjski (jak dla Polaków), ponieważ leżymy między młotem i kowadłem. Poza tym ruscy są bogaci, więc "zalewają" świat.
Temat przeniesiony do archwium.

 »

Pomoc językowa