problem od zawsze

Temat przeniesiony do archwium.
Cześć, przedstawię pokrótce swoją historię. Mam 24 lata, studia inżynierskie skończone z bardzo dobrym wynikiem. Wiem, że umiejętności wymagane w moim zawodzie posiadam, z wyjątkiem 1 - chyba najważniejszego.... Pewnie z racji środowiska tego wortalu już wiesz co mam na myśli, język obcy.
Nie wiem dlaczego nie potrafię nauczyć się/pojąć/zrozumieć/zdobyć umiejętności werbalnej konwersacji lingwistycznej. Języka angielskiego uczyłem się od 11 roku życia, wtedy również pierwszy raz miałem okazję obcować z owym językiem. Zawsze starałem się być ambitny i skrupulatnie wypełniałem wszelkie polecenia nauczycieli, teraz nie wiem czy właśnie to mnie zgubiło, czy zakłóciło moją kreatywność. ;/ Pochodzę z małej miejscowości i moi dotychczasowi nauczyciele skupiali się jedynie na nauce słówek, a język angielski kazali mi pojmować w sposób tłumaczeniowy. Teraz wiem że to był błąd, co prowadziło do dezorientacji. ;/ w gimnazjum korzystałem z korepetycji, uczyła mnie kilak lat starsza koleżanka, ona wręcz katowała mnie gramatyką, którą teoretycznie do dzisiaj pojmuję bardzo dobrze, w wieku 14 lat poznałem wszystkie czasy i na papierze potrafiłem nimi "żonglować".

W mojej uczniowskiej karierze miałem chyba z 7/8 nauczycieli ;/ a do matury i tak sam się uczyłem z książki, głównie słówka. Od zawsze miałem problem z rozumieniem ze słuchu, czyli najważniejszej części, jeśli mogę to w ten sposób ująć - języka obcego. Do dzisiaj słyszę jeden wielki bełkot. Szczerze mówiąc, słysząc piosenki, dialogi, wywiady itp. nawet nie czyje różnicy w akcencie brytyjskim czy amerykanskim. Słyszę jeden wielki bełkot z przerywnikami "a"=eeee..eee.. co doprowadza mnie do szału ;/

Od 2 lat starannie uczyłem się różnymi metodami języka tylko i wyłącznie na własną rękę. Na studiach niestety niczego się nie dowiedziałem, jedynie wszedłem w posiadanie książki ze specjalistycznym językiem biznesowym. Wracając do początku akapitu, a w zasadzie natury moich samodzielnych zmagań. Cały czas się uczyłem słówek, rozwiązywałem wszelkie ćwiczenia gramatyczne, do bólu słuchałem wszystkiego gdzie był J.A., oglądałem filmy, wywiady itp. Jedynie nie próbowałem mówić, wiem że to błąd. z Tym że jak mam z kimś o czymś rozmawiać skoro czasami słyszę jedynie pojedyncze słowa ;/

Do cholery nie wiem co jest ze mną nie tak, stwierdzono u mnie w dzieciństwie dysleksje, ale dotyczyła jedynie problemów z czytaniem i problemów z koncentracją itp. Dzięki wsparciu rodziców, uwierzyłem w siebie pomimo tysięcy uszczypliwości rówieśników i jako jeden z nielicznych skończyłem studia. ;/ Czasami zdarza mi się niedosłyszeć czegoś dokładnie po polsku, sporo o tym czytałem podobno to jest jedna ze stron mojego zaburzenia. Idiotą nie jestem, stwierdzono u mnie ponad przeciętną inteligencję, tylko że na rynku pracy nie patrzą na zdolności, osiągnięcia na studiach czy zaangażowanie. Liczy się skuteczność, a ja bez swobodnej komunikacji językowej nie mam szans ;/

Moja obecna sytuacja finansowa nie pozwoli mi na wyjazd za granicę, czy kursy językowe. Sporo czytałem o metodzie słuchania w kółko radia, czy rozmówek ang. tylko jak mam się nauczyć tego cholernego języka skoro mogą sobie gadać, gadać, a ja mogę się nauczyć pięknie wymawiać słowa, czasami ślicznie mi dźwięczą w uszach, skoro nie potrafię łączyć ich z wiedza gramatyczną, z poprawną wymowa, a co najważniejsze z rozumieniem tego co słucham ;/

Mój post może się wydawać nieco dramatyczny, nie wiem do kogo mam zwrócić się o pomoc, poradę. Nie oczekuję pocieszenia, nie leży to w moim charakterze. Nie oczekuję również złotej recepty, bo pewnie nie ma takiej. Proszę jeśli ktokolwiek, dotarł do ostatnich zdań mojego długiego monologu i może podzielić się swoimi doświadczeniami - być może ktoś zmagał się z podobnym problemem udało się go skutecznie rozwiązać podzieli się swoją wiedzą.

Czekam na odp. dziękuję z góry.

Napisałem prywatna wiadomość

 »

Pomoc językowa