3 miesiące

Temat przeniesiony do archwium.
Witam wszystkich serdecznie! :) Mam prośbę do stałych forumowiczów.
Mój problem wygląda następująco:
za 3 miesiące chcę wyjechać do pracy w Wielkiej Brytanii jako 'care assistant' (opiekunka osób starszych) do Domu Opieki. Mam wieloletnie doświadczenie w tego typu pracy zdobyte w Polsce, niestety język wymagany to min B2 czasami B1 (rzadko). Obecny mój poziom angielskiego to A2/B1 (bliżej B1 zdecydowanie-przynajmniej w mowie - zostało to sprawdzone przez kilku metodyków).
Niestety z przyczyn finansowych nie mogę sobie pozwolić na naukę (czasowo mogę sobie pozwolić na naukę po 8 godzin dziennie) na kursie lub prywatnie, a więc pozostaje nauka samodzielna. I tutaj pojawia się moja prośba jak się uczyć i z czego korzystać?
Mogę zdobyć (wypożyczyć od znajomych, mogę też coś kupić) dużo materiałów, min.:
Angielski w tłumaczeniach, Mówimy po angielsku, Angielski w 3 miesiące PONS, Profesor Henry, książki do gramatyki, Blondynka na językach, New English File Intermediate, itp.
Czy ktoś z forumowiczów jest w stanie i zechce pomóc? Będę ogromnie wdzięczna.
Podam cos od siebie:
slowo 'please' i 'thank you' - uzywane jest o wiele wiecej w jez. ang jak w jez. polskim. Musisz sie przyzwyczaic i caly czas to mowic.
Drugie, osoby adresuje sie przez Mr albo Mrs. Mr Smith, albo Mrs Smith.
Caly czas 'would you like to...can I do anything for you, is that o.k. for you, can you just do this for me please' - reszta bedzie ok.
Cytat: terri
Podam cos od siebie:
can you just do this for me please

doesn't 'just' make the sentence a little bit less polite?
Tak, tylko to, co jest ok dla doroslych osob, niekiedy nie pasuje do osob starszych.
Osoby starsze tak wlasnie to lubia. Do nich trzeba inaczej rozmawiac, i prawie prosic ich, zeby cos zrobily. ...Can you eat this for me, please. Just a little bit...please.
Inaczej tez slowa wygladaja na papierze, a inaczej jak je sie wypowiada...
Skoro masz tak mało czasu, to proponuje do efektywnej nauki skorzystać z trzech rzeczy :
1/ Angielski w tłumaczeniach - ucz się na pamięć zawartych tam zdań i odsłuchuj zdania wymawiane przez lektora, który jest w tym bardzo dobry,
2/ Blondynka na językach - z tej książki również ucz się zdań na pamięć,
3/ Mówimy po Angielsku Szkutnika - zawarte w tej książce dialogi odsłuchuj ćwicząc rozumienie
ze słuchu.
Pamiętaj, że musisz więcej rozumieć niż możesz powiedzieć.
Dziękuję Ci bardzo za okazaną pomoc. Dostosuję się dokładnie do Twoich propozycji. Pozdrawiam serdecznie :)
hej! ostatnio coś mi się obiło, że są programy do szybkiej nauki języka angielskiego. w speak up chyba. sprawdź.
Cytat: magda.go
hej! ostatnio coś mi się obiło, że są programy do szybkiej nauki języka angielskiego. w speak up chyba. sprawdź.

prosze nie reklamowac tej szkoly w kazdym watku. Reklamy sa usuwane.
Nie ma za co. Jeśli będziesz dysponować większą ilością czasu, to proponuje w dłuższej perspektywie kompleksowy i jeden z najlepszych kursów Angielski Redpp.com. Jest to kompleksowy kurs ma 4 poziomy.
A gdzie go można zakupić i czy nie lepszy w dłuższej perspektywie (pewnie już na obczyźnie) byłby First Steps i Next Steps in English H. Krzyżanowskiego lub może wspomniany przeze mnie PONS Angielski w 3 miesiące dla początkujących i średniozaawansowanych.
Kurs Angielski metoda redpp.com można zakupić na stronie wydawnictwa http://sklep.redpointedu.com/ można kupić każdy poziom osobno lub całość. Wspominasz o FSNS dr Krzyżanowskiego i jego uboższej wersji Aw3M. Są również bardzo dobre kursy, z tym że : w metodzie Krzyżanowskiego zawarto pamięciowe opanowanie list wyrażeń - na blachę! Następnie ćwiczenie w mowie aż do automatycznego mówienia, wyuczonych wyrażeń na bazie odpowiednich ćwiczeń konwersacyjnych. Jest to świetna metoda, ponieważ ćwiczenia wymuszają na uczącym się reagowanie na zdarzenie językowe, czyli zrozumienie wypowiedzi i zbudowanie do niej odpowiedzi własnej, którą można sprawdzić przez lektora. Jedynie gramatyka została przedstawiona ubogim komentarzem. Założenie jest takie, aby wkuć wyrażenia i ćwiczyć mówienie aż do automatycznego reagowania. Natomiast Redpp.com to kompleks. Na początku lekcji zamiast wyrażeń, są wzory całych zdań - lektor jest rewelacyjny do zrozumienia - które ćwiczymy powtarzając za lektorem, najpierw wolno a potem już szybciej, tak aby spróbować te zdania zapamiętać. Kolejno są ćwiczenia wymowy, dość dobrze opisana gramatyka oraz sporo ćwiczeń do każdej lekcji które również są nagrane. Ćwiczenia wymagają tłumaczeń, przekształceń, dodawania w luki itp. Ale zawsze ćwiczysz mówienie. W przypadku redpp.com do nauki wystarczy ich książeczka z nagraniami mp3 oraz zeszyt w którym ćwiczysz sobie pisanie. W redpp.com chodzi o ćwiczenie całych zdań, a wiele osób związanych z metodyką nauczania wyraża opinię,iż uczenie się całych zdań na pamięć jest efektywniejsze. Rodzaj kursu zawsze zależy od osoby uczącej się, jednej wystarczy nauka wyłącznie konwersacji bez reguł, a inna musi rozumieć reguły funkcjonowania języka. Zawsze można połączyć dwie - trzy metody, o czym wspomina w swoim poradniku Jacek Gordon. Wybór należy do Ciebie.
Czytałam książkę Jacka Gordona o tym jak się uczyć efektywnie. Główna zasada to zdania na pamięć. Myślę, że na razie wystarczą mi te 3 pozycje, o których wcześniej wspominałeś :)
Ps. Kiedyś lubiłam uczyć się wyłącznie przy komputerze, ale wydaje mi się, że w moim przypadku było to tylko markowanie prawdziwej nauki. W tej chwili mam zamiar stworzyć sobie tylko bazę zdań angielskich z tych 3 pozycji w Profesorze Henrym.
Ostatnio dostałam mały zastrzyk gotówkowy i zastanawiam się nad zajęciami indywidualnymi, ale po książce Jacka Gordona wydaje mi się, że byłoby to tylko wyrzucenie pieniędzy w błoto, a może się mylę?
Co Ty o tym sądzisz?
edytowany przez LUCYNA39: 02 lip 2015
Każda forma nauki języka zawsze nam coś daje. Lekcje indywidualne mogą być bardzo pomocne dla określonej grupy osób, np. rozpoczynających przygodę z językiem angielskim, dla ludzi starszych którzy zazwyczaj nie grzeszą cierpliwością, bądź dla typowych beztalenci językowych, których ja raczej bym nazwał leniami ;-) Wiadomo nie od dziś, że nauka to 99% naszej pracy własnej, a ten 1% to cała reszta - podręcznik, nauczyciel, korepetytor. Często ludzie myślą że wydadzą 50 zł za godzinę z nauczycielem języka i po tej godzinie nic już więcej nie robią, licząc na to że właśnie się nauczyły! Nic bardziej mylnego. Nikt za nas nic nie zrobi, nie nauczy się słów, wyrażeń, zdań, konstrukcji językowych. Nauczyciel w szkole, uczelni czy korepetytor określają kierunek, grupują ,segregują i w danej godzinie dyscyplinują, ale na pewno za nas nie wkują niczego! Do wszystkiego musimy dojść samemu. Dlatego zawsze polecam przy nauce metodykę Smólskiej i Rusieckiego - dużo słuchaj strumieni mowy angielskiej, gdy słuchając nie rozumiesz jakiegoś słowa, nie patrz na jego tłumaczenie zawarte w tej lekcji ale weź słownik poszukaj w nim słowa i dopasuj znaczenie do kontekstu wypowiedzi. Następnie ucząc się zdań, ucz się metodą którą stosował Zygmunt Broniarek, dzięki niej lepiej zapamiętasz i wydobędziesz słowa z pamięci. Dużo osób poleca wartość uczenia się całych zdań na pamięć, i jest to dobra metoda, ale konia z rzędem temu, kto udowodni że zawsze obcokrajowiec zwróci się do Ciebie wzorem zdania którego się nauczyłaś. Zdania trzeba umieć przekształcać, uczymy się tylko wzorów, o czym często zapominamy. Dlatego ja tak bardzo wskazuje na wielką wartość kursów dr Henryka Krzyżanowskiego. W nich uczysz się wyrazów, fraz, które w ćwiczeniach wykorzystujesz budując zdania samodzielnie. Metoda ćwiczeń Krzyżanowskiego, wymusza na uczącym się, językowe reagowanie na wypowiedzi, czyli słyszysz pytanie i samemu trzeba w luce nagrania powiedzieć odpowiedź, następnie lektor powtarza prawidłową konstrukcje i wiesz czy popełniłeś błąd czy nie. Do tego aby płynnie mówić, trzeba nabyć wprawy - automatyzmu co również wymaga ten kurs. I jedna ważna uwaga dotycząca ćwiczeń - to nie są testy które musimy wykonywać na gorąco, co często robią uczący się i robiąc je źle, tracą zapał do nauki. Ćwiczenia najpierw należy odsłuchać kilkakrotnie a następnie je wykonywać kilka razy i do skutku, aby wykonać je dobrze i w określonym czasie. Reasumując, grzebiąc w podręczniku, książce do gramatyki czy słowniku, więcej się nauczysz i zapamiętasz niż coś co zostało Ci podane na tacy. Nasz mózg jest bardzo leniwy, bardzo lubi operować schematami bo wówczas nie musi pracować, trzeba się przełamać i mieć dużo motywacji, bo nauka języka to nie 10 minut przy kawie, ale najmniej godzina twórczej pracy.
Dzięki wielkie za ten wykład. Czyli nie pozostaje mi nic innego niż samodzielna nauka i pełne w nią zaangażowanie. Dziękuję jeszcze raz. Jesteś WIELKI! :)
Pozwolę sobie jeszcze poruszyć jedną sprawę dot. kursów Krzyżanowskiego.
Obecnie uczę się zdań (staram się nie uczyć jak dzięcioł, tylko próbuję zapamiętywać konstrukcje, podmieniać w nich elementy jeżeli jestem pewna, że dobrze to robię) z Angielski w tłumaczeniach, Blondynka na językach, Mówimy po angielsku (w tej pozycji skupiam się przede wszystkim na nauce rozumienia ze słuchu niz na nauce zdań czy dialogów na pamięć) - póki co to dla mnie raczej przypomnienie niż nauka, ale na pewno cenne przypomnienie. W Profesorze Henrym robię sobie bazę zdań, z których przetłumaczeniem miałam choćby nawet niewielki problem.
Zastanawiam się czy nie włączyć do tej nauki kursu Krzyżanowskiego i tutaj mam dylemat: czy przerobić najpierw Angielski w 3 miesiące dla początkujących PONS z bazą Supermemo (pożyczyłam kiedyś od kolegi i wydaje mi się, że niektóre zdania do przetłumaczenia są trudniejsze niż w First Steps in English. Czy raczej robić od razu FSE (też mogę pierwszą część pożyczyć)?
Na korzyść FSE i NSE przemawia fakt, że można je jeszcze dostać w księgarniach. Natomiast prawie graniczy z cudem znalezienie Angielskiego w 3 miesiące dla średniozaawansowanych PONS z bazą Supermemo.
Za Aw3 przemawia natomiast to, że jest baza i, że chyba lepiej uczy mówienia (konwersacji) niż FSE.
Proszę, jeżeli znajdziesz czas, abyś podpowiedział mi co byś wybrał na moim miejscu.
Ps. Po rozmowie z metodykiem ze szkoły językowej (dokładnie 3 różnych szkół) okazało się ze mój angielski jest między A2 a B1 jeżeli chodzi o zagadnienia gramatyczne i leksyklane, a na B1 jeżeli chodzi o mówienie, gorzej jest ze zrozumieniem (A2/B1).
Jeszcze raz zdziękuję:)
Angielski w 3 miesiące posiadam ale bez bazy supermemo, obecnie jest to niemożliwe niestety do zdobycia, a sam chętnie bym sobie na tym popracował. Nie wiem czy jest różnica pomiędzy Aw3M bez bazy a z bazą, jednak na pewno Aw3M jest nowszą wersją, chociaż skróconą FSE i NSE, ponadto ćwiczenia uważam za bardziej konwersacyjne. Ja osobiście wybrałbym do gruntownego i wielokrotnego przerobienia Aw3M obie części, a ewentualnie później dla testu przerobił FSE i NSE. FSE może zniechęcić kogoś kto pierwszy raz. Jedną z kwestii błędnego myślenia jest to, że jeżeli coś raz przerobimy na poziomie A2 czy B1, to już nie sięgamy po materiały dla tego poziomu,uważając że już wszystko potrafimy, tylko brniemy w kolejny poziom, nic bardziej mylnego. To że kuliśmy przez rok B1, nie znaczy że ten poziom opanowaliśmy, trzeba jeszcze ćwiczyć. Czyli można zacząć naukę kolejną, ale wracać do poziomu przerobionego, w oparciu o inny materiał. Wówczas powtarzamy materiał przerobiony. Jest też kolejna rzecz, nauka z wielu materiałów którą kończymy w połowie. Kiedy uczymy się np z podręcznika Szkutnika czy Krzyżanowskiego, nagle w księgarni czy w sieci trafiamy na "nową metodą" w nowym podręczniku, i zazwyczaj myśląc że będzie lepsza i szybsza w nauce, kupujemy i zaczynamy się uczyć........tydzień, dwa, aż do kolejnej zakupionej książki..........Można zobaczyć na półkach ile książek do angielskiego mają uczniowie, ale żadnej nie przerobili do końca. Jeżeli zabierasz się za naukę, kurs podstawowy należy przerobić od deski do deski, resztę książek należy schować aby nie kusiły. Resztę, max dwie książki stosujemy tylko do ćwiczenia rozumienia. Ja z doświadczenia zawsze proponuje zestaw - Krzyżanowski podstawa do nauki wyrażeń i zdań do konwersacji + Angielski w tłumaczeniach + Mówimy po Angielsku Szkutnika do ćwiczenia rozumienia ze słuchu. Ewentualnie zamiennie Angielski Redpp.com + Angielski łatwo i przyjemnie. I ostatnia uwaga...........nie zastanawiaj się długo z czego się uczyć, bo tak można wiecznie, kolejne pół roku wybierać, weź w rękę jakiś kurs i zacznij już dziś! Nie załamuj się i ucz się do ostatniej strony! ;-)
Dzięki. Biorę się już dziś! :)
I będę korzystała z następujących pozycji:
1. PONS Angielski w 3 miesiące dla początkującyh z bazą Supermemo
2. Angielski w tłumaczeniach (zacznę od 1 bo mam zakupionego jakiś czas temu e-booka z mp3)
3. Mówimy po angielsku Szkutnika
dodatkowo jeżeli będzie jeszcze w danym dniu czas:
Blondynka na językach
internet (np. seriale po angielsku z angielskimi napisami, TED, radio BBC, podcasty, engVid, itp.)
Dam znać po dwóch tygodniach jak mi idzie
Dziękuję i zmykam do nauki
Do szybkiej nauki czy powtórzenia zwrotów i zdań przed wyjazdem, mogę Ci jeszcze polecić Hello Szybki Angielski 707 łatwych i praktycznych zwrotów angielskich z wymową. Tanie i praktyczne do nauki również pamięciowej, dostępne na allegro albo na stronie www.
Dzięki za propozycję. Na razie skupię się jednak na w/w pozycjach, aby porządnie je przerobić;)
Cytat: Luger
Dużo osób poleca wartość uczenia się całych zdań na pamięć, i jest to dobra metoda, ale konia z rzędem temu, kto udowodni że zawsze obcokrajowiec zwróci się do Ciebie wzorem zdania którego się nauczyłaś. Zdania trzeba umieć przekształcać, uczymy się tylko wzorów, o czym często zapominamy. Dlatego ja tak bardzo wskazuje na wielką wartość kursów dr Henryka Krzyżanowskiego. W nich uczysz się wyrazów, fraz, które w ćwiczeniach wykorzystujesz budując zdania samodzielnie. Metoda ćwiczeń Krzyżanowskiego, wymusza na uczącym się, językowe reagowanie na wypowiedzi, czyli słyszysz pytanie i samemu trzeba w luce nagrania powiedzieć odpowiedź, następnie lektor powtarza prawidłową konstrukcje i wiesz czy popełniłeś błąd czy nie. Do tego aby płynnie mówić, trzeba nabyć wprawy - automatyzmu co również wymaga ten kurs.

Czy kursy Supermemo No problem Krzyżanowskiego rownież sa zorganizowane w ten sposób?
edytowany przez fragrance: 07 lip 2015
Witaj LUCYNA39,

czy już dziś mogłabyś sie podzielić wrażeniami i efektami nauki jaką zaplanowałaś?
Jestem bardzo ciekawa Twojej opinii, jak sprawdza się ten zestaw podręczników, który wybrałaś i czy wyrabiasz się ze wszystkim w ciągu dnia, aby plan zrealizować.

Jak będziesz miała chwilę wolnego to proszę odpowiedz.

Pozdrawiam serdecznie.
Cytat: fragrance
Czy kursy Supermemo No problem Krzyżanowskiego rownież sa zorganizowane w ten sposób?

Tak. Ogólnie schemat lekcji wygląda następująco. Zaczyna się od średniej długości tekstu, z którym pracujemy. Tematyka jest różnorodna. Należy go słuchać, tłumaczyć, czytać na głos. Potem pojawiają się kluczowe zwroty i słowa z tego tekstu, które musimy zapamiętać. Generalnie program podaje ich polskie znaczenie i musimy umieć je przetłumaczyć na j. ang. Po opanowaniu tych nowych słów i zwrotów pojawia się gramatyka. Wcale nie jest ona szczątkowa, choć część ta nie jest tak rozbudowana, jak w książkach dedykowanych gramatyce wyłącznie. Ale jak na tego typu kurs jest ok. Następnie, po części teoretycznej, pojawiają się ćwiczenia gramatyczne, których zadaniem jest sprawdzenie, czy rozumiemy reguły i umiemy je zastosować. Jest to praca ze zdaniami typu: uzupełnij luki, wybierz właściwy czasownik modalny, itp. Gramatyka odnosi się zawsze do tekstu. Jeśli pojawia się w części gramatycznej there is/there are, to dlatego, że było tego sporo w czytance. Czasem oprócz czytanki są tez dialogi. Ostatnim etapem są tłumaczenia zwrotów i zdań z pol. na ang. Są pod względem słownictwa i gramatyki oparte o to co było w danej lekcji, ale tez czasem odnoszą się do lekcji poprzednich. Dużą zaletą jest to, że mimo iż podobne i oparte o to co było w danej lekcji, różnią się od tego na co do tej pory natknęliśmy się w ramach kursu. Więc, są to nowe zdania, których jeszcze nie było i trzeba je ułożyć po raz pierwszy, ale z wykorzystaniem tego co do tej pory się nauczyliśmy (często jednak na różnych etapach kursu).

Jak dla mnie najpoważniejszą wadą tego kursu jest to, że nie kładzie dostatecznego nacisku na pisanie. Mimo, że nie wymagałoby to od programistów wiele wysiłku. Często tłumaczenie z pol. na ang. polega na tym, że mamy powiedzieć jedynie wersję ang., a nie napisać, żeby program potem sprawdził poprawność. Na szczęście można to obejść. Wystarczy otworzyć sobie notatnik, czy inny program do pisania i zapisać tłumaczeni ang., a następnie porównać, czy nie ma błędów. Kolejna wada to nie do końca dobrze dobrane słownictwo. Ogólnie pod tym względem jest ok, ale sporadycznie pojawiają się słowa na danym etapie nauki mało przydatne. Jak np. sufrażystka. Już nie pamiętam, w której części kursu była, ale raczej przed B2/C1. Oczywiście oznaczenia typu B2/C1, są zabiegiem czysto marketingowym. Jest to pewnie B1/B2. Na pewno w kwestii gramatyki brakuje tu trochę do niebieskiego Murphy'ego. Pod kątem słownictwa i zwrotów trudno ocenić. Trochę tego jest, ale do FCE chyba też trochę mało. Jakby zamiast słów typu sufrażystka dali coś o większej częstotliwości występowania, to by pewnie starczyło.

Nie zgadzam się z poglądem, że warto robić po X kursów na tym samym poziomie. Przerobienie jednego lub dwóch do poziomu B2 powinno wystarczyć na zbudowanie takiego kręgosłupa gramatyczno-leksykalnego, że będziemy w stanie czytać i słuchać teksty na początku upraszczane a potem nieupraszczane. Praca z nimi pozwoli na uzupełnienie ewentualnych braków w słownictwie i zwrotach. Jeśli napotkamy nowe konstrukcje, to sięgniemy po dobrą książkę gramatyczną, czy np. Internet i znajdziemy tam wyjaśnienie. Przerabianie kolejnego z rzędu kursu, to w praktyce konieczność przeciągnięcia się przez materiał, który w 95% mamy opanowany. Tylko po to, żeby wydziobać sobie 5% materiału, którego nie było w poprzednim kursie. Lepiej sięgnąć po książkę, a na początku książkę uproszczoną i słuchać jej i czytać i w taki sposób uzupełniać braki. Więc, po przerobieniu takiego kursu jak No Problem ( a nawet w trakcie przerabiania ostatniego poziomu) lub jakikolwiek inny dobry kurs, polecam zaopatrzyć się w dobrą książkę do gramatyki i lektury uproszczone (pengium readers, edgar itp.). Moim zdaniem nie warto sięgać po takie, które mają mniej niż 1000 headwords, zwykle oznakowane są one jako poziom B1. W międzyczasie jak najwięcej kontaktu z "żywym" językiem. Prasa, radio, film... . Potem na pewno się przydadzą jakieś książki do CAE. Jak readersy staną się za proste, to znaczy, że czas sięgnąć po nieupraszczane książki. Czytanie książek jest kluczowe, żeby rozbudować słownictwo powyżej poziomu średnio-zaawansowanego.

Cytat: Oceana
Witaj LUCYNA39,

czy już dziś mogłabyś sie podzielić wrażeniami i efektami nauki jaką zaplanowałaś?
Jestem bardzo ciekawa Twojej opinii, jak sprawdza się ten zestaw podręczników, który wybrałaś i czy wyrabiasz się ze wszystkim w ciągu dnia, aby plan zrealizować.

Jak będziesz miała chwilę wolnego to proszę odpowiedz.

Pozdrawiam serdecznie.

Na odczuwalne efekty potrzeba z pół roku, a przynajmniej 3 miesiące.
browar25,

oczywiście, zgadzam się z Tobą.

Odniosłam się natomiast do słów LUCYNY39, która wyraziła chęć podzielenia się swoją opinią po upływie ok. dwóch tygodni nauki. Stąd moje pytanie i oczekiwanie na odpowiedź, bo jestem ciekawa.
Sama uczę się od dłuższego czasu samodzielnie, i dużą inspiracją a jednocześnie potwierdzeniem moich przekonań co do nauki, była lektura Jacka Gordona. Dużej zachęty i wartościowych rad dostałam również od Lugera.
Cytat:
Czy kursy Supermemo No problem Krzyżanowskiego rownież sa zorganizowane w ten sposób?

Angielski No Problem, jest zorganizowany metodycznie trochę inaczej.
Podziwiam ludzi, którzy potrafią się uczyć języka wkuwając " suche" zdania na blachę.
edytowany przez Hatsumomo_San: 26 lip 2015
Temat przeniesiony do archwium.

 »

Pomoc językowa - Sprawdzenie