Neonka, to rzeczywiście masz problem.
Formalnie rzecz biorąc szkoła powinna mieć statut, a w nim
ZASADY WEWNĄTRZSZKOLNEGO SYSTEMU OCENIANIA opracowane m inn. na podstawie
Rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej i Sportu z dnia 21 marca 2001 r. ze zmianami z dnia 7 września 2004r. w sprawie warunków i sposobu oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów i słuchaczy oraz przeprowadzania egzaminów i sprawdzianów w szkołach publicznych (Dz. U. z 1996 r. Nr 67, poz. 329, z późn.
I MENiS z dnia 19 grudnia 2001 roku w sprawie warunków i trybu udzielania zezwoleń na indywidualny program lub tok nauki oraz organizacji indywidualnego programu lub toku nauki
Pewnie coś takiego w Twojej firmie istnieje. tam powiino być coś na temat „dyslektyków”
A swoja droga :Temat jest ciekawy, ludzie mają rożne uzdolnienia i braki, ale natura ludzka ma olbrzymie i często niewykorzystywane możliwości. Facet z 2 lewymi rękami zbuduje dom, jak będzie miał nóż na gardle, a inny nauczy się poprawnie pisać i czytać, jeżeli naprawdę będzie chciał i musiał; na ogół nie musi, bo można oglądać TV, a w szkole zasłaniać się zaświadczeniem psychologa.
Ale już na studiach to zaświadczenie nie działa i tam dysleksja na ogół zanika.
W psychologii, medycynie i innych naukach nieścisłych jest pełno przekrętów; jednym z nich to wg mnie dysleksja. Uczniowie są zainteresowani, żeby ją mieć, a psycholodzy by ją rozpoznawać, leczyć , prowadzić itp Bardzo polecam stronę o dysleksji
http://www.glottispol.gda.pl/czytelnia/dysleksja/zaraza.htm
Zresztą, psychologa łatwo oszukać, mam w rodzinie chłopca, kt, przed maturą załatwił sobie zaświadczenie o dysleksji, dysgrafii i dysmatematyźnie. Maturę zdał nie pokazując tego zaśw,; teraz pracuje jako lektor j. obcego na wyższej uczelni.