Po co tak właściwie...

Temat przeniesiony do archwium.
Chciałabym tu poruszyć następujący temat: Po co właściwie uczyć się dodatkowo języków skoro w szkole są potem tylko kłopoty?

Mam okazję chodzenia na dodtakowy angielski i przez trzy lata nauczyciele nie wypominają nic innego tylko to że umiem więcej!

Kiedy okazało się że te dodatkowe lekcje dużo więcej mi dają i dużo więcej umiem niż reszta mojej klasy zaczęły się kłopoty. Na lekcjach zaczęłam się bardzo nudzić i nauczycielka nie mogła znieść, że tylko ja się zgłaszam do odpowiedzi i że musi cały czas wstawiać mi piątki i szóstki wtedy gdy reszta klasy dostaje pałki.

Po krótkim (bo po miesiącu) czasie postanowiła z dyrektorem, że po prostu na angielski będę chodziła do starszej klasy. Tak więj kiedy ja byłam w klasie IV na angielski chodziłam do klasy V.

Zastanawiający jest kolejny problem. Jak udało się powiązać moje codzienne lekcje z lekcjami angielskiego innej klasy?! Otóż tak fajnie się złożyło że chodziłam do szkoły np. godzine wcześniej albo godzinę póżniej, a tylko w czwartki zamiast na plastyke szłam na angielski!

Wszystko było OK. Ja cieszyłam się że już nie tak bardzo się nudzę i nauczycielka że już nie tylko ja jestem aktywna na lekcjach i nawet dyrektor że mam co robić! Ale z czasem koleżanki z mojej klasy zaczęły mi zazdrościć i były dla mnie złośliwe i zawzięły sie na mnie. Chyba dlatego że mając 12 lat zdałam FCE na B !!!

Nauczycielka znów jest zła bo pani od plastyki marudzi że wciąż mnie nie ma na lekcji i problemy z koleżankami, a dyrektor znów nie wie co zrobić żeby było OK i żeby lekcje znów były atrakcyjne!

Dyrek zaproponował mi prywatną szkołę, którą on w 70% będzie dofinansowywać! Teoretycznie powiennam się cieszyć, ale tam jest zamiast 5 lekcji 8 lekcji, trzeba się więcej uczyć a ja nie lubię i w ogóle tam są takie małe kujonki!

I co ja mam teraz zrobić??? Może ktoś mi poradzi! Czekam z nie cierpliwością na wasze odpowiedzi.
Ale bidulka z Ciebie....Wiesz ja bardzo lubię jeść .Po wczorajszej kolacji zjadłem wszystko ze stołu.. Zjadłem wszystko z lodówki.....I co ja mam teraz zrobić ?? Może ktoś mi pomoże? Żeś dziewczyno temat poruszyła....nie ma co...
to sie nie ucz.
łatwo ci mowić! A jak byś to wytłumaczyła natrętnym rodzicom którzy mówią: Ucz się jezyków obcych! I w czerwcu jade sama do Ameryki?!
>w czerwcu jade sama do Ameryki?!

no, to jest chyba odpowiedź na pytanie po co dodatkowo uczyć się samemu języków obcych, prawda?
Przeczytaj akki ten tekst wyzej! ten długi
przeczytałam. Zawsze czytam posty na które odpowiadam.
I szczerze mówiąc nie bardzo potrafię zrozumieć o co ci chodzi - zresztą ja w ogóle nie mogę zrozumieć ludzi, którzy się skarżą, że za dużo umieją.
Są dwie rzeczy, które możesz zrobić:
- przestać się uczyć dodatkowo - co by było bzdurą, a poza tym pewnie by się rodzice nie zgodzili, co?
- nie wychylać się - co jest dosyć rozsądnym rozwiązaniem, jeśli otoczenie gnębi cie za to, że się starasz i odstajesz.

A jaki jest sens? Taki, że w przyszłości będziesz swobodnie używać języka, a twoi koledzy/koleżanki będą twierdzić, że \'ja to nie mam zdolności do języka\' (zapominając, że uczyć to im się nie chciało), ewentualnie \'boże, szkoda, że się wcześniej nie uczyłem/am, bo teraz nie ma czasu\', albo \' kurcze, gdybym się uczył/a angielskiego to teraz.....\', lub \'tobie to dobrze, że znasz angielski\'.
Wiem, że być może dla ciebie to jeszcze odległa przyszłość może, ale ... tak właśnie będzie.
...
ile ty mas zlat obecnie???
ty..wiesz...taki problem??chcialabym takie problemy miec jak ty wlasnie...skoro nauczycielka zalatwila z dyrem zemasz chodzic wyzej na angol to ta od plastyki co si moze czepiac??kolezanki??to jakies idiotki...znam to uczucie jak ktos cholernie zazdrosci chociazby znajomosci jezyka...i wiem ze to malo przyjemne jak ci dokuczaja w jakis sposob..ale to da sie przetrwac...trzeba tyko znalez fajnych znajomych w innej klasie i z nimi sie trzymac a klase zlac....
w ogole...70 per cent chca ci dofinansowac??a ty si zastanawiasz???daj spokoj....
mam 12 lat ale ja nie chce isc do prywatnej szkoly !!!!!!!!!!!
Sorki, ale w życiu nie czytałam głupszego postu. I co my ci tutaj mamy teraz napisać? Ojej, biedactwo... dyrektor głupi, kolezanki głupie, rodzice też bo nie pozwalają żebyś się nie uczyła??!?
Z takimi traumatycznymi przeżyciami to ja bym na Twoim miejscu sie zgłosiła do rozmów w toku, albo jakiegoś innego talk-show, gdzie mogłabyś się podzielić z innymi swoją mrożącą krew w żyłach historią. Nie chcesz iść do prywatnej szkoły to nie idź, przecież nikt cię nie zmusza (swoją drogą na jakiej podstawie uważasz, że do prywatnych szkół chodzą kujonki? Może właśnie chodzą tam osoby, które chcą się uczyć i nie wytykają palcami tych, którzy umieją więcej? Zastanawiałaś się nad tym?) Ja bym na twoim m-cu miała gdzieś koleżanki i w ogołe się nie przejmowała, bo tak naprawdę nie ma czym. Jak się wyżywają, to się po prostu nie odzywaj, nie wychylaj ponad przeciętną - rób to na dodatkowym angielskim. Ja mam zamiar zdawać CAE, a moja klasa nie jest nawet na poziomie FCE ale jakoś nie narzekam, wręcz przeciwnie, moi kumple zawsze wiedzą, że mogą na mnie liczyć, bo chętnie im pomagam. Moze Ty tez zaoferujesz pomoc jakiemuś słabszemu koledze czy koleżance, a wtedy przestana myśleć, że się wywyższasz?
Kosteczka - widziałaś tę prywatną szkołę? Masz jakieś informacje na jej temat? Może ma ona stronę internetowa? (Podaj nam adres) Znasz kogoś, kto tam chodzi? Wiesz, na jakich zasadach ma być finansowane te 70%? To nie jest tak, że do szkoły prywatnej chodzą same kujony (a koleżanek ze starszej klasy chyba żałować nie musisz). 8 lekcji zamiast 5 też nie musi oznaczać więcej nauki - dowiedz się, jakie to są zajęca, których przedmiotów jest więcej? Może w tych 8 lekcjach jest więcej angielskiego (który chyba jednak lubisz) z panią, która daje każdemu szansę wykazania się i nauczenia się czegoś? Może są zajęcia, na których rozwiniesz swoje zainteresowania? Bo ja wiem... zajęcia dziennikarskie, teatralne, nauka tańca, gry na instrumencie, basen, aerobik, nauka drugiego języka obcego... nie mam pojęcia, co lubisz robić. Przede wszystkim natomiast porozmawiaj z rodzicami - przedstaw im swoje za i przeciw i wysłuchaj, co o tym sądzą. Skorzystaj też z rady pedagoga szkolnego, jeśli ktoś taki u Was jest. A z plastyką spróbuj się dogadać - czy w Wasze szkole jest tylko 1 klasa IV? Może mogłabyś chodzić na ten przedmiot z klasą równoległą, ew. z piątą? Obojętnie na co się zdecydujesz, przemyśl to dobrze. Warto korzystać z różnych szans, jakie masz - zawsze możesz zrezygnować z tej szkoły pwywatnej. Poza tym masz naprawdę fajnego dyrektora i nauczycielkę, skoro myślą o uczniach jako jednostkach i próbują dać im możliwość wykazania się, aktywności - np. właśnie umożliwiając im uczęszczanie na zajęcia z inną klasą. Napisz, co na ten temat sądzisz i co zamierzasz zrobić. Pozdrowienia!

P.S. A pytanie, po co uczyć się dodatkowo języków naprawdę nie ma sensu - uczysz się dla siebie, nie dla szkoły. I to Ty znasz już teraz język na naprawdę dobrym poziomie (FCE na B to duży sukces, zwłaszcza dla dwunastolatki - ja do tego poziomu doszłam dużo później), to Ty będziesz potrafiła dogadać się Amerykanami i zapewne możesz już oglądać filmy w oryginale i słuchać ze zrozumieniem piosenek swoich idoli :).
>Sorki, ale w życiu nie czytałam głupszego postu. I co my ci tutaj
>mamy teraz napisać?
Adela - a co w tym jest głupiego? Oczywiście, z perspektywy osoby trochę od autorki postu starszej parę sądów wydaje mi się naiwnych, zwłaszcza ten o prywatnych szkołach, ale ludzie mają problemy i szukają sposobów, jak je rozwiązać. I nie znaczy to od razu, że mają skłonności ekshibicjonistyczne - Internet daje anonimowość.

A co do Twoich rad - nie zgadzam się z tym \"niewychylaniem się ponad przeciętną\" - niewiele warte są koleżanki, które nie akceptują odmienności... Poza tym, o ile zrozumiałam wypowiedź Kosteczki, problemy robiły koleżanki z V klasy, a nie te, z którymi uczęszcza ona na większość zajęć.
czyli uważasz, że pytanie: po co uczyć się języków obcych nie jest głupie, tak? Chyba każdy wie, że prędzej czy później to się w życiu przyda. Autorka postu powinna to wiedziec tym bardziej, że zamierza wyjechać do USA. Przeciez nie będzie się porozumiewać z Amerykanami po chińsku!

A co do koleżanek, to oczywiście, lepiej się nie przejmować i uczyć sie dalej, i pokazywać co się umie. Tylko że nie wiem, czy takim kosztem. Mam tutaj na myśli to, że nikt się nie będzie do niej odzywał. Ale uważam, że jeśliby zaoferowała pomoc słabszym koleżankom, przestałyby zapewne uważać ją za nadętego kujona, ale postrzegałyby ją po prostu jako osobę rozwijającą swoje zainteresowania
>czyli uważasz, że pytanie: po co uczyć się języków obcych nie jest
>głupie, tak?
Jasne, że mądre nie jest, nawet to napisałam (post niżej bodajże). Tyle, że mam wrażenie, że pytanie autorki to niekoniecznie - czy ma sens uczyć się języków obcych, ale - co zrobić w tej sytuacji?

> Mam tutaj na myśli to, że nikt się nie będzie do niej
>odzywał. Ale uważam, że jeśliby zaoferowała pomoc słabszym koleżankom,
>przestałyby zapewne uważać ją za nadętego kujona, ale postrzegałyby ją
>po prostu jako osobę rozwijającą swoje zainteresowania
Tu jedna poprawka z mojej strony - nie wczytałam się, nie zauważyłam, że chodziło o koleżanki z JEJ klasy. Rzecz w tym, że obawiam się, iż zaproponowania pomocy słabszym koleżankom mogłoby właśnie być odebrane jako próba wywyższania się (ja to umiem - a Ty nie). Osobiście proponuję integrowanie się na innych płaszczyznach niż język angielski :). A sprawę szkoły prywatnej przemyślałabym - mimo wszystko. Zanim zrezygnuje się z czegoś, warto wiedzieć, co konkretnie się traci :).

Postu natomiast mimo wszystko nie uważam za głupiego. Primo, sama próbuję sobie przypomnieć, jak rozumiałam, gdy miałam 12 lat :). Secundo, jak już wspomniałam, nie o sam sens nauki języków obcych chyba tu chodzi, ale o to, co zrobić z przyszłością i jak poradzić sobie w sytuacjach społecznych.

Pozdrowienia :)
I do.
I enjoy spirals. They remind me of the majestic swirl of a galaxy, the intricate swirl of a sunflower, or the refreshing swirl of a toilet flush.
Pozwólcie ze zostawie wasze wypowiedzi OPROCZ TARAWANNY CZY JAKOS TAK bez komentarza oki?
>TARAWANNY CZY JAKOS TAK

to też chyba komentarza nie wymaga. Żenada.
Żadna żenada tylko przed zaczęciem pisania postu zapomniałam spsiać NICK tej osoby a ja się w nicki nie wczytuje tylko w treść postu. I sama jesteś ŻENUJĄCA!!!
istnieje coś takiego jak szacunek dla osoby z którą sie rozmawia - wtedy można mówić o dyskusji.
Istnieje również coś takiego jak klawisz \'wstecz\' - nie trzeba robić notatek, wystarczy go po prostu użyć.
Dla mnie twoj problem to je4st zaden problem. Po tym co napisalas widac ze jestes niedojrazkym dzieckiem, ktore samo nie wie czego chce!
Faktycznie jestem niedojrzałym dzieckiem które nie wie czego chce. Czy nie wydaje ci sie ze gdybym wiedziala czego chce nie pislabym do was z taka prosba?! A ze wy sie wszystkiego czepiacie to juz nie moja wina!!! Jesli nie chcecie pisac tutaj postow albo pisac tylko zeby cos znow mi zarzucic to juz lepiej tutaj nie wchodzcie
zlituj sie kobietko mala...
ja nie kce do prywatnej..a co w nich takiego zlego???z reszta pomysl..moze lepiej by bylo nie???moja siostra chodzi do prywatnego gimnazjm np i wcale nie jest tak zle,wrecz przeciwnie.i wcale te dzieciaki nie sa jakies przemadrzale i obrzydliwie bogate.tym bardziej nie kujonkowate...bledne myslenie moja droga...zastanow sie czy to dla ciebie nie lepiej...wiele osob by chcialo do prywatnych..i jesio miec finansowane w 70 per cent prze szkole..nonon...pomysl..
Może ty tylko tak piszesz o tej swojej siostrze żeby udowodnić mi to co tak na prawde chcesz?! a poza tym szkoła dofinansowuje mi naukę w szkole podstawowej i jeszcze tylko 2,5 m-ca! A co dalej? Na prywatne gimnazjum nie ma kasy a w publicznym pewnie będzie to samo tym bardziej że w moim miasteczku jest tylko jedno gimnazjum! I co dalej? Temat PO CO TAK WŁAŚCIWIE nie został zamknięty!
fakt..nie moge ci tu udowodnic ze chodzi do prywatnego gimnazjum.bo niby jak prze internet??:D..ale to prawda.a nie mozesz isc do gimnazjum w jakims pobliskim wiekszym miescie?gdzie masz rodzine np ktora da ci tam z nimi mieskaac itp???....jak nie..to przykro mi...muszisz wy3mac z taka sytuacja jaka jest...i pozostaje zyczyc ci powodzenia
szczerze mówiąc milutko słyszeć takie słowa. Ale niestyty nie da się takiego manewru wykonać, chociaż już o nim myślałam
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Programy do nauki języków

 »

Pomoc językowa