samodzielna nauka

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 46
poprzednia |
Czy ktoś mi może poradzić jak uczyć się samodzielnie angielskiego? Mam pewne podstawy wg testów które rozwiązałem na stronach kilku szkół językowych - zakwalifikowano mnie na poziom intermediate. Ponieważ mam trochę czasu (nie dysponuje obecnie środkami żeby zapisać się na kurs lub korepetycje)chciałbym uczyć się sam, tylko nie bardzo wiem jak to zorganizować - czytać książki po angielsku, kurs komputerowy? Co radzicie?
poczytałem kilka postów o tym samym temacie i niestety dochodzę do wniosku że nie obejdzie się bez szkoły językowej.... :(
To naprawde zalezy od twojej determinacji.Osobiscie czytanie ksiazek uwazam za dobry pomysl,zwlaszcza tych o interesujacej ciebie tematyce.
Jesli potrafisz byc systematyczny i do ksiazek beletrystycznych dodasz jakas gramatyke ze slownictwem plus testy sprawdzajace - efekt moze byc dobry. Do tego przydalyby sie rozmowy na zywo, moze przez Skype czy GG?
Wyznacz konkretny czas na to,np. 1 godz. dziennie i o okreslonej porze,zeby tego rytmu nie zaklocac.
Konsultacje na tej stronie mozesz miec za darmo,jest tu wiele osob dobrej woli,native speakerzy,nauczyciele,wiec pomoc uzyskasz w kazdej chwili!
Just try! Good luck!
chętnie podziele sie wiedza i doświadczeniem nt. pisz [gg]
Ja bym sobie na razie darowała beletrystykę - żeby to coś dawało trzeba mieć spory zasób słownictwa. Jeśli przy czytaniu co drugie słowo sięga się po słownik, to lepiej sobie darować.
Kurs w grupie jest fajny, ale tak naprawdę, to każdy uczy się sam. Ja po latach praktyki stwierdzam, że najskuteczniej uczą się ci, którzy poświęcają sporo czasu na samodzielną pracę w domu. Po prostu standardowe 3 godziny w tygodniu to za mało, żeby biegle opanować język.
Jeśli nie chcesz iść na kurs, to poszukaj sobie książek z ćwiczeniami na słownictwo i do gramatyki. Na rynku jest tego masa - a wszystkie są robione pod konkretny poziom. Wprawdzie nie nauczą cię one mówić czy pisać, ale za to jak już się weźmiesz za szlifowanie tych umiejętności, to będzie ci łatwiej (masa ludzi, którzy bardzo chcą mówić po angielsku, wykłada się na bardzo ograniczonym zasobie słownictwa). A do poznawania słówek nie jest potrzebny kurs, tylko dobry słownik (zawsze patrz na kontekst i kolokacje).
Słuchaj dużo radia lub podcastów, oglądaj filmy - to pomaga w złapaniu akcentu i melodii języka (a przy okazji do głowy wpadają ciekawe zwroty).
Grunt to być systematycznym i nie marnować czasu:)
Co wy się tak wszyscy boicie dzielić wiedzą na forum i nalegacie na jakieś komunikatory?
Przebrnąłem przez wiele materiałów do nauki języka angielskiego, wydałem sporo pieniędzy na książki i programy, które szybko powędrowały na półkę... Myślę, że mogę coś doradzić. :)

1. Jeśli zaczynamy naukę angielskiego lub chcemy sobie porządnie powtórzyć materiał, polecam książkę "Język Angielski Dla Początkujących" z trzema płytami CD (wyd. Wiedza Powszechna). Do tego przyda się gruby zeszyt i kilka długopisów, aby rozwiązać wszystkie ćwiczenia. Ja tak zaczynałem.

2. Dalszą naukę warto kontynuować z kursem dr. Krzyżanowskiego (prawdopodobnie najlepszy kurs angielskiego na rynku), który jest dostępny w publikacji SuperMemo "Angielski. No problem!+" oraz dobrym zestawem ćwiczeń z fonetyki. Tu polecam książkę "How Much Wood Would a Woodchuck Chuck z płytą CD." (Kłoczowska Magdalena, Mańkowska Anna, Nowacka Marta).

2a. Jeśli mamy więcej czasu, warto skorzystać z serwisu nauki angielskiego BBC, na którym znajdziemy ciekawe teksty i słownictwo (głównie na poziomie średnio-zaawansowanym).

3. Warto poćwiczyć gramatykę. Jeśli jesteśmy jeszcze na początku (np. wciąż uczymy się z podręcznikiem doktora Krzyżanowskiego), możemy sięgnąć po słynną gramatykę Raymonda Murphy'ego. Dla bardziej zaawansowanych polecam Longman Advanced Learners' Grammar, z której również korzystam.

3a. Słownictwa na poziomie zaawansowanym możemy uczyć się czytając angielskiego teksty i zaglądając do dobrego słownika współczesnego polsko-angielskiego. Polecam Longmana. Dla osób uczących się, przydatny może okazać się również jednojęzyczny Collins Cobuild Student Dictionary (dostępny za darmo w internecie lub za £9,99 jako program komputerowy; w księgarniach znajdziemy również publikację papierową, ale nie przypadła mi ona do gustu). Nowe słówka możemy dodawać do bazy SuperMemo, Mnemosyne lub innego programu wspomagającego uczenie się.

Czy warto kupować duży jednojęzyczny słownik? Wydaje mi się, że nie. Jeśli mamy dostęp do internetu, łatwo skorzystamy ze słowników Cambridge, Longmana czy Macmillana (ten dostępny nawet z nagraniami audio!).

Nie polecam Profesora do nauki słownictwa, a już w szczególności SuperMemo Extreme English.
>Nie polecam Profesora do nauki słownictwa, a już w szczególności
>SuperMemo Extreme English.

Z ciekawości pytanie: dlaczego nie?
Dla mnie to b. dobre programy (tzn. Extreme English nie znam, ale znam Profesora Henry, Pedro czy Pierre....)
Kiedyś uczyłem się z Profesora podstawowych słówek angielskiego. To był jeszcze koniec gimnazjum i moja świadomość językowa nie była zbyt rozwinięta. Muszę przyznać, że wtedy program ten był bardzo ciekawy... Wszystko kolorowe, ładne ilustracje i to motywowało do nauki. I może właśnie na takim etapie podstawowym Profesor jest dobrym programem, ale zupełnie nie nadaje się dla zaawansowanych.

Jakiś czas temu kupiłem SuperMemo Advanced i bardzo się zawiodłem. Myślałem, że dzięki programowi przypomnę sobie trochę słownictwo, a przede wszystkim łatwiej będzie mi je aktywnie wykorzystać. Zawiodłem się.

Ucząc się angielskiego, warto wiedzieć, że niektóre słowa w tym języku funkcjonują w odpowiednim kontekście, różnią się rejestrem. Warto również znać ich prawidłową wymowę, a do tego nie wystarczy samo nagranie wykonane przez lektora. Myślę, że w wersji zaawansowanej (przede wszystkim SM) powinien obok słówka pojawić się zapis fonetyczny (wbrew zapewnieniom wydawnictwa, nagrania wykonane są nie tylko przez Brytyjczyków), informacja, czy np. czasownik jest tranzytywny czy nie itp.
W programie pojawia się np. słówko 'blast', które pochodzi z amerykańskiego slangu, a nie ma o tym żadnej adnotacji. Skąd mam wiedzieć, kiedy tego słowa użyję? Słówko 'nature' z równie niczego sobie przykładem 'I nurture my children the best I can.'. Jakby brzmiało użyte w koleżeńskiej konwersacji? Śmiesznie?
Skąd mam wiedzieć, jak powiedzieć 'pursuit', skoro słówko czyta lektor z nie-brytyjskim akcentem?
Czasami pojawiają się dziwnie błędy... Np. zdanie 'I promised my children that we'll go to carnival, as they really want to taste candyfloss and drive bumber cars.'. Kompletny brak konsekwencji. 'Carnival' w tym znaczeniu to angielski amerykański, a 'candyfloss' to brytyjski.
Pojawiło się kilka słów, których nie znajdziemy nawet w ostatnim Longmanie: to falcom, to turtle...

Profesor też mógłby się postarać o coś więcej. Niektóre tłumaczenia słów są bardzo chaotyczne, ciężko wywnioskować, co tak naprawdę znaczy dane słowo.

Plusem takich programów jest to, że ktoś za nas wykonał te zestawy i nie musimy sami wpisywać do bazy nowych słówek ze słownika, co podobno może bardzo zniechęcać. Ale, czy naprawdę ktoś tego nie mógł wykonać lepiej?
poczytaj o tym
http://docs.google.com/Doc?docid=0AXDDYaX1vj1mZDR6cHI3OV8yN3MyYndraGM&hl=pl
Mnie osobiście ta metoda nie fascynuje, aczkolwiek uważam, że czytanie na głos książki może dużo dać. Uczymy się dzięki temu całych zwrotów.
Autor metody wyraźnie napisał, że nie jest ona dla każdego. Napisał też, że jest żmudna i wielu użytkowników zniechęca. Moim zdaniem jest równie skuteczna jak SuperMemo.

Pewnym utrudnieniem jest zdobycie audiobooków, ale na płytach pakietów "SuperMemo Angielski? No Problem!" i "SupperMemo rozmówki ... w miesiąc" znajdują się również pliki MP3. Warto połączyć naukę wspomaganą SuperMemo z nauką metodą Szylara.



Na stronie http://www.telbit.pl/index.php5?art=397 można znaleźć trzy bardzo ciekawe podręczniki, które są adapcjami znanych powieści Przygody Hucka, Wojna światów i Trzech panów w łódce...

Wystarczy znaleźć do nich audiobooki i korzystać z metody Szylara.

Dodatkowym atutem tych książek są listy słówek na marginesach, komentarze gramatyczne i ćwiczenia na rozumienie.
aha
no to w zasadzie się zgadzam - i to w 100%
Korzystam teraz z Profesora Pedra - z gotowej bazy przestałam korzystać tak po połowie (albo trochę dalej) bo słówka właśnie robiły się takie mało przydatne.
Teraz korzystam z własnej bazy - co jest męczące jeśli chodzi o wpisywanie i brak nagrań dźwiękowych, ale nadal uczy mi się bardzo dobrze.

Też miałam kiedyś SuperMemo Advanced - kupione w takim samym celu - przypomnienia niektórych słówek etc i też niestety wielkie rozczarowanie jeśli chodzi o słownictwo - powody podałeś więc nie będę się powtarzać.

Ale w Profesorze podoba mi się układ, powtórki etc więc ogólnie polecam - zwłaszcza z własną bazą:)
Dziękuje serdecznie wszystkim za rady. Spróbuję się systematycznie zabrać do nauki wykorzystując wasze podpowiedzi. Swego czasu zainwestowałem w supermemo speed up - ale nie jestem zadowolony z tego produktu - słowa wyrwane z kontekstu mają różne znaczenia, niby zagadnienia w formie pytań ale czasami sformułowane zupełnie bez sensu np Caucasian - odpowiedź "white (in reference to race" - z tłumaczeniem że chodzi o pochodzenie i wiele innych nieporozumień.....
Na razie zmordowałem dwie książeczki Agaty Christie i aktualnie zabieram się do "A Time to Kill" Grishama ale nieco się zniechęciłem tą ostatnią - bardzo dużo slangu, skrótów wyrazowych - chyba troszkę za trudne - ale cóż czytam robię fiszki z wyrazów których nie znam. Myślę że moim największym problemem z uwagi że uczę się sam będzie mówienie. Pomimo że w danym temacie znam słownictwo i rozumiem czytany tekst to ciężko mi coś na szybko powiedzieć.

pozdrawiam
Paweł
mnie też to wkurzało... albo odpowiedzi będące zbiorem słów np: joking/joyful merry/joking merry/jovial joyful/joyous cheerful/merry - będące na przestrzeni kursu odpowiedziami na takie same zapytania... jest tego NAPRAWDĘ sporo) oraz najzwyklejsze błędy (tych też wyłapałem kilkanaście)... niemniej spędziłem z nim już ponad 1,5 roku.
ja w takich wypadkach edytowałem pytania wedle swoich potrzeb a Ty jeśli szukasz kontekstów to może nowe supermemo Ci przypadnie do gustu. Tam takich jaj nie ma.
U mnie nowe SM trafiło po trzech dniach do szafy. Pisałem o tym wyżej.
Nie używam gotowych baz SM, ale czy na pewnym poziomie nie jest łatwiej sprawdzić i poprawić sobie ew. niedociągnięcia, niż wszystko przygotowywać samemu od zera?

Co to znaczy to falcom?
Mój sposób na samodzielną naukę to własna baza w supermemo ux z wtyczkami mc2, w oparciu o słownik longmana (chodzi głównie o przykłady i wymowę zdań), plus podcasty, które powtarzam na głos. Do tego można każdy podkast próbować opowiedzieć własnymi słowami, streścić w kilku zdaniach. Kluczowe nowe słówka w zdaniach trafiają do bazy. Dobrze samodzielnie przygotowane materiały, dostosowane do własnych potrzeb i zainteresowań to dla mnie podstawa. Do gotowych baz sm też się zniechęciłem, tak samo jak do polskich podręczników ze względu na częste błędy.
Mała literówka, powinno być to falcon - polować z sokołem.

Na pewnym poziomie 'wszystkiego' przygotowywać nie trzeba. Chociaż można powiedzieć, że do potówki baza SM może być OK, ale chyba nie po to została stworzona.
mam coraz częściej wrażenie że w tej dziedzinie (nauka języków) podążanie własną drogą to najlepszy sposób :)
i szacunek dla wszystkich, którzy potrafią tą drogę znaleźć
Ja lubię przerobić całą gramatykę w możliwie jak najkrótszym czasie (3-5 miesięcy), bo muszę wiedzieć o co biega w języku. No i jakieś podstawowe 500 słów/wyrażeń. Reszta przyjdzie sama później :)
a turtle to w takim razie polowac z zolwiem? :-)
Ja też stwierdziłem, że gramatyka to podstawa. W odróżnieniu od niektórych teorii, że nie ma sensu się uczyć gramatyki, bo sama wpadnie - nic bardziej błędnego. Stwierdziłem, że moje problemy z mówieniem brały się z tąd, że nie umiałem sklecić płynnie zdania, bo za długo myślałem nad jego konstrukcją. Chociaż BBC czy CNN oglądam w miarę swobodnie. Tzn. miałem bierną "znajomość" języka. Teraz muszę doszlifować gramatykę. Zacząłem od Murphy'go elementary. Ma wymowę wszystkich przykładów. Dodatkowo sobie zgrałem wymowę z ćwiczeń Murphy intermediate z cd. I słucham tego aż każda konstukcja stanie się dla mnie automatyczna. Już widzę pozytywne efekty. Dodatkowo jak słucham podcastów czy czytam artykuły to też zawsze staram się je rozpatrywać pod kątem gramatyki, tzn. myślę o tym jakie reguły gramatyczne mają zastosowanie do danych zdań.
Chodziło o Essential Grammar in Use i English Grammar in Use (wersje z płytami), które polecam autorowi wątku.
Właśnie się zorientowałem, że Cambridge Grammar of English też ma wymowę przykładów. Żeby nie było, że reklamuję to wydawnictwo... Po prostu innych nie znam, a uważam tą metodę uczenia się gramatyki za bardzo dobrą. Szkoda, że w niebieskim Murphy'm nie zrobili takiej płytki jak w Essential. Ale jak macie inne przykłady takich podręczników z nagraniami zdań to proszę o podanie.
http://www.cambridge.org/elt/cge/cge/about_the_cd_rom.asp
>szkoda, że w niebieskim Murphym nie zrobili takiej płytki jak w Essential.

Tzn. jakiej? Jeśli o chodzi o nagrania przykładów, to są (na mojej płytce do trzeciego wydania).
>Ja też stwierdziłem, że gramatyka to podstawa.

W szkole zwykłe kładzie się nacisk na tzw. 'komunikację'. Dzięki temu wydaje nam się, że dużo umiemy powiedzieć i szybko uczymy się języka, ale tak naprawdę jesteśmy kalekami i robimy wiele błędów. W nauce języka obcego nie można zapomnieć o gramatyce czy prawidłowej wymowie. Sami sobie musimy zadać pytanie, czy chcemy być tylko rozumiani w obcym języku, czy chcemy również rozumieć język, który się uczymy.
Język to w pewnym rodzaju sztuka i to, jak mówimy, świadczy o nas samych.
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 46
poprzednia |

« 

Pomoc językowa - Sprawdzenie

 »

Pomoc językowa - Sprawdzenie