Jeżeli mam być szczery, to Henry chyba już traci kontakt z rzeczywistością. Leci... I chyba nie zamierza się osadzić na ziemi. Wyciąganie kruczków z kruczków z wyjątków od wyjątków, to moim zdaniem bzdura. Olimpiada poza głównym celem - wyłonić [teoretycznie] najlepszych, miała chyba służyć też rozsiewaniu zaciekawienia językiem, prawda? A, pisząc 38 wydanie olimpiady, już na etapie szkolnym chciałem wybiec z sali... Przez ścianę. :P Ostatecznie tragedii nie było [aż takiej], ale już podczas II etapu naprawdę nie wiedziałem, w jakim znalazłem się wymiarze.
Poza tym - opinie samych anglistów na temat tego przedsięwzięcia, które są często wyrażane zwykłym westchnięciem i ironicznym uśmieszkiem powinny mówić wszystko na temat zapędów Pana Henryka. xD