Wg mnie test bardzo trudny i rzeczywiscie z roku na rok jest coraz gorzej. Coz, w zeszlym roku na finale pan Krzyzanowski zapowiadal, ze ten rok jest jego ostatnim jako tworcy olimpiad - zobaczymy, czy przyjdzie lepsze, czy gorsze...
@pafcjo Zdecydowanie warto przystapic do testu i jesli przejdziesz do ustnego - tam rowniez zdecydowanie warto sie stawic. Niektore z ksiazek, ktore mozna przeczytac to tak klasyczne klasyki, ze w internecie znajdziesz multum informacji na ich temat, opracowan itd., wystarczy poczytac streszczenia, zeby nie czuc sie jak kompletny idiota i miec cokolwiek do powiedzenia. Wiadomo, do finalu na tym nie przejdziesz (chyba ze na ogromnym farcie), ale nabedziesz cenne doswiadczenie. Ja w pierwszej klasie na ustny poszlam z przeczytanymi 2 ksiazkami (obiema przed paroma laty, do innego konkursu i dla przyjemnosci), reszte znalam tylko ze streszczen, a rozmowa o ksiazkach poszla mi akurat raczej dobrze. Potem niestety zadali mi pytanie z kultury :P (bodajze kompetencje prezydenta w USA, no to po prostu trzeba umiec, i rola UK w Europie czy tam na swiecie - tu juz do dzisiaj nie wiem pod jakim katem bym do tego podeszla, o roli w historii bym cos powiedziala, a teraz to w sumie siedza na wyspie i lingua franca - tylem powiedziala :D). No i niestety pozegnaly mnie usmiechy politowania - ale wazne, ze usmiechy! I nabralam doswiadczenia, poczulam, jak to wyglada, a pan z komisji nawet za rok mnie pamietal i bylo milo.
Dzieki temu w nastepnym roku podeszlam do tematu na duzo wiekszym luzie, z usmiechem, pewna doza pewnosci siebie - wiadomo, po kazdym widac stres, ale trzeba jednak starac sie ogarnac i pokazac, ze nie przyszedles sie tam rozplakac, ze masz cos do powiedzenia. W zeszlym roku mialam na ustnym 10/10 zarowno na wojewodzkim, jak i na finale i jestem pewna, ze fundament pod to polozylam w poprzednim roku robiac z siebie idiotke :P
Co do pytan na ustnym, generalnie w moim przypadku zawsze bylo tak, ze komisja pyta co przeczytales no i wymieniasz im te swoje ksiazki. Life hack: wykuj sie ich po prostu jako listy, jak nie wiem, metan etan propan butan czy czego sie tam w bezmyslny sposob uczyles. Osobiscie zawsze nawet jak przeczytalam wszystkie te ksiazki to zapominam z wstepnego stresu polowe tytulow i przez pierwsza polowe rozmowy scigaja mnie podejrzliwe oczka pewne, ze nie pamietam tytulow, bo w ogole nie przeczytalam ksiazek ;) Wiec chyba robie zle pierwsze wrazenie.
Potem zadaja pytania na temat ksiazek, zwykle na temat tych bardziej hipsterskich, a nie To Kill a Mockingbird. Generalnie komisji sie nudzi i chca raczej posluchac czegos ciekawego, wiec trzeba byc przygotowanym na dziwne pytania - moze sie pofarcic, moga zostawic cie ze szczeka na podlodze po czyms niespodziewanym. Ja np w zeszlym roku czytalam m.in. The Road i The Prime of Miss Jean Brodie - polowa rozmowy byla bardzo fajna, bo pani z komisji zdziwila sie, ze czytalam The Road, bo ponoc duzo ludzi go nie lubi, wiec generalnie tylko opowiadalam o czym byla ksiazka, co mi sie podobalo itd. Pozniej natomiast kazali mi porownywac pod jakimis dziwnymi katami relacje syna z ojcem w TR i nauczycielki z uczennicami w TPoMJB - dosyc mnie to pytanie zdziwilo, bo ksiazki i te relacje sa BARDZO inne (jedna jest apokaliptyczna i syn i ojciec maja naprawde okropne przezycia, a w drugiej tralala uczennice sobie radosnie zyja w szkole i jest fajnie...). Podsumowujac, nalezy spodziewac sie niespodziewanego i miec humanistyczna dusze gotowa na poczekaniu wymyslac glebokie interpretacje, nie majac pojecia, o co chodzi :P
Co do pytan o kulture, to w sumie troche kwestia farta, wydaje mi sie tez ze jak zrobisz na komisji dobre wrazenie swoja pewnoscia siebie to potem zadaja latwiejsze pytania - tzn w pierwszym roku, gdy nie do konca jednak ogarnialam lektury, spytali mnie o tego prezydenta US i role UK w swiecie, w drugim roku, kiedy poprawialam pania z komisji co do tresci przeczytanych przeze mnie ksiazek, kazali mi opowiedziec cos o moim ulubionym prezydencie US i ulubionym krolu UK - to prawie jakbym sobie wybierala pytanie.
Slyszalam natomiast i bylam tez obiektem naprawde szalonych pytan na finale no i nie wiem, czy pytaja o takie szczegoly, bo to final, czy po prostu komisja juz nie wiedziala o co pytac. Mnie w kazdym razie kazali opowiadac o londynskim metrze, a jakas inna osobe spytali jaki gatunek ryby tradycyjnie znajduje sie w fish&chips... Weird stuff. Pare lat temu dziewczynie z mojej szkoly kazali chyba tez wymienic po 5 czy tam 10 amerykanskich i brytyjskich gazet.
edytowany przez Viridiana: 19 sty 2015