Pilnie potrzebuje pomocy w tłumaczeniu...

Temat przeniesiony do archwium.
Poszedłem pewnego dnia do obleganej restauracji włoskiej Carlito, ulica Floriańska. Dawniej, w latach przedwojennych, mieścił się w tym budyneczku na rogu ul. św. Marka sklep firmy Bata: elegancki, nowoczesny - jeśli tylko możecie, znajdźcie sobie gdzieś zdjęcia. Po wojnie, jak dobrze wiadomo, znalazł tu przytulisko sklep obuwniczy z innej zupełnie bajki; i dobrze, że go wicher historii wywiał na śmietnik. Przyszły czasy knajpiane, budyneczek zajęła knajpa. Włoska.

Najpierw opowiem o wnętrzu, bo wnętrze jest niezwykle ważne. To ono właśnie sprawia, że mamy wielką ochotę zjeść, wejść, nacieszyć się, albo nie mamy jej wcale. Wnętrze Carlita jest, by tak rzec, baśniowe. Z myślą o dużych dzieciach zrobione - pełno tu ścianek nierównych, jakby powygryzanych, jakieś zagrody z bejcowanych belek, jakaś kolumna - coś między korzenioplastyką a dworkiem polskim; do tego pajęcze żyrandole, wielkie, kute, pobielane. Tu człowiek się nie nudzi, bo oko ma ciągle czymś zajęte. (Na stronie Carlita piszą: "Goście doceniają niebywałą przestrzeń". Właśnie tego słowa mi brakowało: przestrzeń jest rzeczywiście niebywała), No, dość o wnętrzarstwie. Pora o jedzeniu.

To restauracja, która wcale nie jest jednolicie włoska. Choć nacisk jest położony na Włochy, to karta jest śródziemnomorska. To pozwoliło nam zamówić małą zupę prowansalską, bo zupę prowansalską całkiem lubimy - czyli te wszystkie zupy z (uwaga) dodatkiem pomidorów, z owocami morza. Dostaliśmy porcję czegoś w rodzaju zawiesistego sosu pomidorowego, dość ostrego (co lubię), z rozciapanym warzywem w środku. Tu się zatrzymam na chwilę. Warzywa rozciapane są dopuszczalne w domu. Do restauracji wstępu nie mają. Taką zupę gotuje się na dwa takty - jeśli robi się bulion warzywny (albo na przykład rybny z warzywami), to warzywa idą precz, i dodaje się nowe, które powinny mieć właściwą, jędrną konsystencję. Do tych warzyw ciapiastych dorzucono owoce morza, najmniejsze krewetki, jakie widziałem od lat, i wielki kawał ośmiornicy, parę macek w jednym odcinku; i wszystko, co trzeba. Żadnych wspomnień nie mam po tej zupie.

Na koniec zamówiliśmy kociołek sycylijski, bo do Sycylii mamy ostatnio stosunek więcej niż ciepły; a że kociołka na wyspie nie widzieliśmy, to postanowiliśmy spróbować, co to takiego. Mogę to streścić w paru słowach: jest to gulasz mięsny, z sosem bliźniaczo podobnym do prowansalskiej zupy, tyle że z dodatkiem rozmarynu. Wkład mięsny, cukinia, papryka, trochę cebuli. Ani cukinii, ani papryki się do takich dań nie dodaje, bo żadna z nich pociecha. W sumie - pusty przebieg, jak to wtedy, kiedy się przed sobą ma wiaderko zagęszczonego sosu. Nie ma co ciągnąć tematu: już chyba wolałem, kiedy tu sprzedawali buty.

A oto moje nędzne wypociny, póki co tyle mam

I went one day to the besieged Italian restaurant called Carlito, on St Florian Street. In pre-war years on the corner of St Mark Street there was a Bata Shoe Company . Is well known that after the war, completely different Shoe Company found shelter there. It’s good that it was blown by the wind of history on the strap-heap. Than came the tavern times so the building was occupied by Italian restaurant.
First I’ll talk about the interior because it is extremely important. This interior makes this impression that we have a great desire to eat, enter, enjoy fully, or we don't have it at all. Carlita’s interior it’s fairy-tale like. Designed for grown-ups- there are a lots of uneven walls, some kind of stained balks, columns-something between and Polish manor house. What’s more there are big,wrought and whitewashed spider’s chandeliers. No one would get bored here because there is always something that will enchain us. ( the string on Carlita website says: ‘’Guests appreciate the enormous space”). The word I’ve needed was space, it’s really enormous.) Enough about interior. Now it’s time to for food.
This restaurants it’s not uniformly Italian because the menu it’s mostly mediterranean. This let us try Provencal soup which we really like-all soups contains tomatoes and seafood. What we’ve got was a kind of thick and spicy tomatoe sauce with liquidized vegetables in it. That’s why I want to stop here for a moment and focus on this liquidized vegetables which are allowable in home but not in the restaurant. The process of cooking this kind of soup should be divided into two stages- if we want to make a vegetable brotch (or for example fishy bortch with vegetables) we should add fresh and sappy vegetables into it. What they’ve add was a seafood, the smallest shrimps I’ve ever seen and a big chunk of octopus.


W niektórych miejscach brakuje pewnych zdań których nie potrafie przetłumaczyć

« 

Pomoc językowa

 »

Pomoc językowa - Sprawdzenie