Zdawałam egzamin z angielskiego na poziomie b2 czekam na wyniki, studiuje anglistykę, germanistyką i polonistykę. Jestem na pierwszych latach. Nie wzięłabym się za to, gdybym nie została poproszona. Wiele napisów nie sprawiło mi problemow. Prosze wybaczyć, ale obiektem moich zainteresowań nie sa choroby i nie wiedziałam, że suchoty to choroba piersiowa- choć grzebałam w necie. I matka Żeromskiego cierpiała prawdopodobnie na coś innego. Nie, nie idę na łatwiznę. Bardzo wiele rzeczy próbuje zrobić sama, nawet jak nie potrafię do końca. Nie, to nie jest wyraz lekkomyslności, tylko chęć nauczenia się czegoś więcej niż na studiach.
Przecież ona nie chce się uczyć, ona chce mieć te zdania przetłumaczone i tyle.
Pan kpi? Ja nad nimi myślę od wielu dni.
Poza tym, czy jak jesteś na poziomie B1, to bierzesz się za coś, z czym większość native speakerów miałoby problemy? Trzeba mierzyć siły na zamiary.
Bez ryzyka nie ma satysfakcji, a tym bardziej... Kto nie ryzykuje ten traci.
Nikt mnie do niczego nie zniechęcił. Dziś tłumaczę gorzej niż translator. A za parę lat może usłyszycie o mnie jako o tłumaczu przysięgłym języka angielskiego, niemieckiego i francuskiego.
Wielcy pisarze, poeci, sportowcy- oni wszyscy wiele ćwiczyli. Trening czyni mistrza!:P
a Errare humanum est!
Opinie bywają myle, a człowieka nie powinno się tak oceniać. Ja prosiłam tylko o pomoc. Już wiem ze inne forum trzeba znalezc.
Pozdrawiam,
Discordia
edytowany przez discordia: 01 sie 2012