Wydaje mi się, że chodzi tu o system jednotorowy, to znaczy taki, w którym tramwaje jeżdżą w obu kierunkach po jednym torze, a w określonych miejscach trasy znajdują się mijanki. Motorniczy moze wjechać na tor jeśli ma sygnał, że jest wolny, w przeciwnym wypadku musi czekać na mijance aż przyjedzie tramwaj jadący w przyciwnym kierunku i zwolni tor.
Kiedyś było to typowe rozwiązanie. Jego zaletą było to, że tory zajmowały mniejszą powierzchnie jezdni. Jego ogromnymi wadami były częste kolizje i znaczne wydłużenie czasu podróży (konieczne oczekiwania na mijankach. Jeszcze parę lat temu była taka jedna linia (a właściwie odcinek linii) w Warszawie na Woli.