W każdym języku są słowa, które trudno przetłumaczyć, a często nawet nie trzeba na inny. Są nawet takie, które trudno zrozumieć w języku ojczystym. Czasami są to tzw "przecinki języka mówionego".
Przytoczę tu pewną anegdotkę literacka z ubiegłego wieku. Zdarzyło się kiedyś, że zaprzyjaźniony z Sienkiewiczem pisarz angielski postanowił przetłumaczyć na angielski Trylogię. Uzyskał oczywiście zgodę naszego pisarza i ostro zabrał się do pracy. Jednak, gdy kilka miesięcy minęło, a Sienkiewicz nie otrzymał tłumaczenia nawet pierwszego rozdziału, wysłał do niego list z pytaniem o stan zaawansowania tłumaczenia.
Otrzymał zaskakującą odpowiedź: "Chyba zrezygnuję, za cholerę nie mogę znaleźć w żadnym słowniku znaczenia słowa "wciurności" i kilkudziesiąciu innych.