> albo trzesienie bylo w momencie kiedy reporter tam byl
Musiałby o tym mówić w momencie trzęsienia, a mówimy o przypadku, w którym, on relacjonuje przeszłe zdarzenie, zdarzenie sprzed tygodnia.
Patrz, przypuśćmy, że tydzień temu było trzęsienie Ziemii w Polsce i ja Tobie mówię o tym dzisiaj:
"There was an earthquake in Poland last week".
Ty dzisiaj np. wieczorem spotykasz się z kimś i powtarzasz to co ode mnie słyszałeś:
"Marta told me that there was an earthquake in Poland last week".
Jutro możesz powiedzieć to samo i w niedzielę też. W poniedziałek jednak zaczyna się nowy tydzień, więc okres obecnego tygodnia będzie zamknięty. Dzisiaj prawdą jest to, że trzęsienie było tydzień temu. Ale za tydzień będziesz musiał powiedzieć, że to było dwa tygodnie, ale żeby się w to nie zagłębiać, wystarczy powiedzieć:
"Marta told me there had been an earthquake in Poland the previous week".
Nie ma już możliwości powiedzenia tego bez zmiany czasu bo mówiłbyś o innym czasie, o innym tygodniu.
Podobna sytuacja jest z tym jak coś komuś obiecujesz:
"I will help you with your homework tomorrow." - mówię to dzisiaj.
Ty wieczorem albo za godzinę mówisz komuś:
"Marta told me she will help me tomorrow" - stan rzeczy jest taki sam. Obiecałam pomóc właśnie jutro, więc dopóki dzieńw, którym rozmawiamy, się nie zmieni, możesz tak powiedzieć bez zmiany czasu. Jeśli jednak będziesz o tym z kimś rozmawiać już za kilka dni, to "jutro" o którym mówiłam, będzie należało już do przeszłości i musisz cofnąć czasy:
"Marta told me she would help the the following day."
Jeśli relacjonujemy coś co ktoś powiedział i to nadal jest aktualne (jutro nadal jest jutrem, a nie minionym dniem, w którym obiecałam pomóc w pracy domowej), nie trzeba zamieniać, chociaż można.