wątpliwości gramatycznych ciąg dalszy

Temat przeniesiony do archwium.
61-67 z 67
| następna
>> which doesn't make it acceptable.
>
>That sentence is from grammar book :> (that one with "fishes")

Abe Vigoda must have written that book.
Remember Abe’s line "he-sleeps-with-the-fishes-now" in Mario Puzo’s novel “The Godfather”?
ja wciąż nie rozumiem tego o czym pisze martunia z tym "zawsze prawdziwym faktem" :/ albo trzesienie bylo w momencie kiedy reporter tam byl i relacjonowal albo reporter relacjonowal juz po fakcie dokonanym dlatego następuje zmiana.
> albo trzesienie bylo w momencie kiedy reporter tam byl

Musiałby o tym mówić w momencie trzęsienia, a mówimy o przypadku, w którym, on relacjonuje przeszłe zdarzenie, zdarzenie sprzed tygodnia.
Patrz, przypuśćmy, że tydzień temu było trzęsienie Ziemii w Polsce i ja Tobie mówię o tym dzisiaj:
"There was an earthquake in Poland last week".
Ty dzisiaj np. wieczorem spotykasz się z kimś i powtarzasz to co ode mnie słyszałeś:
"Marta told me that there was an earthquake in Poland last week".
Jutro możesz powiedzieć to samo i w niedzielę też. W poniedziałek jednak zaczyna się nowy tydzień, więc okres obecnego tygodnia będzie zamknięty. Dzisiaj prawdą jest to, że trzęsienie było tydzień temu. Ale za tydzień będziesz musiał powiedzieć, że to było dwa tygodnie, ale żeby się w to nie zagłębiać, wystarczy powiedzieć:
"Marta told me there had been an earthquake in Poland the previous week".
Nie ma już możliwości powiedzenia tego bez zmiany czasu bo mówiłbyś o innym czasie, o innym tygodniu.

Podobna sytuacja jest z tym jak coś komuś obiecujesz:
"I will help you with your homework tomorrow." - mówię to dzisiaj.
Ty wieczorem albo za godzinę mówisz komuś:
"Marta told me she will help me tomorrow" - stan rzeczy jest taki sam. Obiecałam pomóc właśnie jutro, więc dopóki dzieńw, którym rozmawiamy, się nie zmieni, możesz tak powiedzieć bez zmiany czasu. Jeśli jednak będziesz o tym z kimś rozmawiać już za kilka dni, to "jutro" o którym mówiłam, będzie należało już do przeszłości i musisz cofnąć czasy:
"Marta told me she would help the the following day."

Jeśli relacjonujemy coś co ktoś powiedział i to nadal jest aktualne (jutro nadal jest jutrem, a nie minionym dniem, w którym obiecałam pomóc w pracy domowej), nie trzeba zamieniać, chociaż można.
jezeli last week wtedy, kiedy mowil o tym reporter, i kiedy cytuej jego wypowiedz, jest takie samo, tzn. 'zesz'ly tydzien' nadal jest 'zeszlym tygodniem', to nie nalezy stosowac nastepstwa czasow.
np. trzeisenie ziemi mialo miejsce 25 maja. Dla reportera, ktory mowil o tym w poniedzialek, byl to last week. Dla mnie dzisiaj to tez jest last week, stad nastepstwo czasow jest niepotrzebne.
jezeli natomiast bede cytowac reportera za miesiac, to powiem "the earthquake that had struck [nie pamietam, jaki tam byl uzyty czasownik] the country the week before", bo dla mnie 'last week' bedize wtedy oznaczal trzeci tydzien CZERWCA (w cwiercfinale wygrywamy z Brazylia po dwoch bramkach Kuszczaka)
w cwiercfinale wygrywamy
>z Brazylia po dwoch bramkach Kuszczaka)

Pytania:
- w cwiercfinale czego?
- kto to jest Kuszczak?

Odpowiedzi nie oczekuje, i tak juz duzo za duzo nie na temat w tym watku.
martunia nie wiem czy zauwazylas ale to Ty relacjonujesz to co relacjonowal reporter, a on albo relacjonowal na zywo albo po fakcie

pierwsza wersja:
1. najpierw trzesienie
2. potem relacja reportera
3. np. dziś relacja martuni z relacji reportera
(różnica czasów miedzy trzesieniem a relacja reportera - trzeba cofnac)

druga wersja:
1. reporter relacjonuje a pod nogami mu sie ziemia rozstepuje
2. martunia relacjonuje relacje reportera
(nie ma roznicy czasów miedzy trzesieniem a relacja reportera - nie cofamy czasów)

ja tak to rozumiem, niech mnie ktoś oświeci :)
On zrelacjonował to po fakcie. Przecież mówił, ze to było tydzień wcześniej, więc nie mógł tego relacjonować na żywo.
Temat przeniesiony do archwium.
61-67 z 67
| następna

« 

Praca za granicą