Co na temat pracy w BIRMINGHAM?POMOCY!

Temat przeniesiony do archwium.
Za niecaly miesiac wybieram sie do Birmingham w UK w celu znalezienia pracy. Obecnie jestem juz ok. roku w Dublinie , wiec nie moge nic znalezc "na odleglosc".Jade do UK kompletnie w ciemno, wiec zastanawialam czy wsrod forumowiczow nie ma przypadkiem ludzi ktorzy pracuja w tym miescie, i mogliby (zyczliwie :-)) dac mi pare wskazowek, moze podac jakies adresy stronek www., moze macie jakies znajomosci, ....no nie wiem - COKOLWIEK, ze bym mogla jakos te prace znalezc. Mam angielski na poziomie zawaansowanym, wiec z tym nie bedzie problemu. Prosze piszcie na moj adres E-mail (nie mam gg i rzadko tu zagladam, wlasciwie to znalazlam te strone przypadkiem, wiec porsze NIE ODPISYWAC TUTAJ) i z gory dziekuje. Buziaki dla wszystkich pomocnych :-). Odwdziecze sie jesli tylko bede mogla. Ps. Jesli sa jakies pytania odnosnie Dublina i ogolnie Irlandii to chetnie pomoge, przynajmniej to moge zrobic. Pozdrawiam
a czemu wyjezdzasz z irlandii? juz tak tam jest zle ? tyle szuka pracy ?
Dotarlo do mnie po fakcie ze nie podalam adresu...:-), gapa ze mnie. Moj adres [email] Z gory dzieki za odpowiedzi Ps. Mam szczerze mowiac dosyc Dublina i ogolnie Irlandii, potrzebuje zmiany, poza tym mam zamiar w przyszlosci studiowac w UK, bo jest tam po prostu lepiej ze studiami niz w Irlandii. Poza tym Dublin to jedno z nabrzydszych miast jakie w zyciu widzialam, (a widzialam juz sporo) wiec to miasto mnie przytlacza...Taka romantyczna dusza ze mnie czasem...:-)Ale na powaznie, to z praca raczej nie ma problemu tutaj. Jest wiecej pracy niz ludzi (jeszcze) wiec warto sprubowac,ale znajomosc jezyka to podstawa. Wiec do Dublina wyruszajcie wszyscy chetni...Ps. No to co z tym BIRMINGHAM, MOZE MI KTOS COS DORADZIC?PROSZE...
ghgfghf
Dzwoniłem do kumpeli w sobotę i mówiła mi że tam się tworzy taka polonia jak wChicago. Na wakacje może być ciężko. Coraz więcej studentów tam dobija. Ale jeszcze coś tam podobno zostało. Napisz czy do Dublina można jechać w ciemno? Długo szuka się tam pracy ?
i jakie zarobki?
W kwestii Birmingham z całego serca odradzam, mam osobiście jak najgorsze wspomnienia z tej mieściny...z pracą słabo, pełno naszych i ciapatych...za to Londyn...ech....wiem że wielu powie, że w tam to dopiero nie ma po co jechać, ale wierzcie mi że to będą albo Ci, którzy nie znają języka, albo Ci, którzy liczą tylko na innych a na siebie nie potrafią...pewnie, że na Victorię ani pod ścianę płaczu nie przychodzą kurierzy z zaproszeniem do pracy, choć wielu jest takich co w to wierzą. Jeśli posługujecie się angielskim w stopniu komunikatywnym to cała reszta to już bułka z masłem...ja co roku w każde wakacje odwiedzam Londyn i robię dokładnie to co zrobiłabym chcąc ulokować się w Warszawie, kupuję gazetę, czytam ogłoszenia na sklepowych wystawach, wynajmuję pokój, i zaczynam szukać pracy...zwykle zajmuje mi to 2-3 dni, a ponieważ wybieram zwykle południe Londynu, pracuję zwykle dla Anglików tzn. w angielskich pubach, restauracjach...byłam nawet dyspozytorką w przedsiębiorstwie taksówkowym, a ostatniego lata kasjerem i deputy managerem w zakładach bookmacherskich:), zazwyczaj jadę sama i liczę tylko na siebie i jak na razie nieźle mi to wychodzi. Nie zaprzeczam być może mam po prostu szczęście... czego i Wam z całego serca życzę!!!Pozdrawiam
podziwiam za odwage!:)
Raczej odradzam wyprawe do Dublina, i golnie za granice, w ciemno. (ironia, bo sama tak mam zamiar zrobic...:-)) Praca jest, ale tych chetnych na prace tez sporo. Latwo zauwazyc kolejki ludzi ganiajacych z CV i probujacych zalapac sie gdzie tylko sie da...Wiec w ciemno raczej nie ma szans. Szkoda zaoszczedzonych w Polsce pieniedzy, ktore z pewnoscia wyda sie juz po pierwszy/m/ch tygodni/u/ach tutaj. Radze znalezc prace przez ogloszenia, ale w kraju i przyjechac do Irlandii gdy ma sie po co. I tak na marginesie, (w sumie nie powinnam tego pisac bo juz niedlugo i to tez zawiedzie, znajac nasza polska mentalnosc...:-)) radze szukac pracy w malych miejscowosciach, np. w Co. Kildare, gdzie o prace duzo latwiej niz w stolicy czy Co. Dublin. Zarobki sa ok. Nie orientuje sie tak ogolnie, ale ja jako barmanka zarabiam na reke 380 euro na tydzien. Wiec z pieniedzmi jest calkiem ciekawie.
Ps. Teraz to juz co raz mniej jestem pewna mojego wyjazdu do UK. Tak mnie straszycie ze w Birmingham jest zle i w ogole...:-)Ale uparta bestia ze mnie, no i studia czekaja. Wiec spruboje...
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa

 »

Studia językowe