Emigracyjne szaleństwo dobiega końca

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 44
poprzednia |
Kiedy po wejściu do Unii Europejskiej Wielka Brytania otworzyła rynek pracy dla nowych członków, Polacy zaczęli masowo wyjeżdżać na Wyspy w poszukiwaniu lepszego życia. Dzisiaj, kiedy już się dorobili, coraz częściej myślą o powrocie do ojczyzny.

Polacy pytani o powody emigracji najczęściej wymieniali możliwość większego zarobku w krótszym czasie. Media co chwilę donosiły o magistrach renomowanych polskich uczelni, którzy pracują na zmywaku w irlandzkim pubie i zarabiają więcej niż byłoby to możliwe w kraju, w swoim zawodzie. Jednocześnie pytani o ewentualny powrót prawie jednogłośnie deklarowali, że wyjazd jest tylko na jakiś czas.

Minęło kilka lat i słowa dotrzymali. Nie dość, że zmniejsza się liczba Polaków wyjeżdżających na Wyspy, to jeszcze ci, którzy wyjechali powoli zaczynają się pakować z myślą o powrocie do Polski. Jesienią zeszłego roku brytyjskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych ogłosiło, że w drugim kwartale 2007 r. liczba rodaków zatrudnionych w Wielkiej Brytanii spadła z 38 tysięcy (w analogicznym okresie 2006 roku) do 34 tys. osób.

Taki obrót spraw nie dziwi. Przez ostatnie trzy lata sytuacja w Polsce uległa zmianie. Realne zwiększenie zarobków oraz obserwowany rozwój gospodarczy pozwala Polakom podnieść standard życia. Spada bezrobocie (bynajmniej nie z powodu emigracji) w związku z czym coraz częściej to pracodawca szuka pracownika, a nie odwrotnie. A to tylko niektóre czynniki.

Zazwyczaj pierwsza decyzja związana z powrotem dotyczy kupna mieszkania. Pogląd ten podziela Marcin Trzciński z Wings Development. - Bardzo często osoby wracające z emigracji zarobkowej decydują się na zakup mieszkania o podwyższonym standardzie. Dlatego, że po pierwsze ich na to stać, po drugie chcą sobie "odbić" lata ciężkiej pracy i mieć satysfakcję, że teraz zbierają jej owoce.

Sprawą emigrantów zainteresował się również rząd. Trwają prace nad specjalnym projektem, którego założenia mają przekonać Polaków do powrotu. Póki co, nie ma żadnych szczegółów, niemniej warto śledzić tę inicjatywę. Rzecz dotyczy przecież prawie miliona rodaków.
witam

człowieku ty sobie chyba jakieś jaja robisz Polacy nie mają z czego za dużo odkładać zarabiają od 5,50 do 8 funtów i to brutto!!!nawet jeżeli będą w UK 20 lat to za wiele nie odłożą bo z czego nie z takich stawek
zarabiają chyba najmniej ze wszystkich nacji na wyspie byłem tam i widziałem nawet jako informatyk w najlepszym wypadku zarabia 50 60 % tego co amerykanin czy anglik
więc kolego nie pisz mi tutaj głupot ponieważ sam tam pracowałem w 2004 wtedy funt
stał 6,15 czy 6,25 a teraz... po prostu coraaz mniej się opłaca no chyba że ktoś chce sobie jechać pomieszkać...
pozdrawiam
racja link podam:
http://fakty.interia.pl/newsroom/news/emigracyjne-szalenstwo-dobiega-konca,1044262
Dawniej kiedys to mieli nazwe na tego typu 'fakty'...
Chlopie to ty chyba nie wiesz o czym piszesz. Co prawda przy takim spadku funta coraz mniej sie oplaca pobyt tutaj ala nadal sie oplaca. Przyklad moich znajomych: bezdzietne malzensto pracujace 36 godzin tygodniowo. Zarabiaja przy stawce 6.5 na godzinerazem jakies 1700 funtow plus pare nadgodzin bierze facet wiec maja 2000 miesiecznie. Mieszkanie - wspolnie wynajety dom z innym malzenstwem - kosztuje ich jakies 450 funtow, jedzenie jakies 300 socjal dajmy na to nastepne 250, czyli zycie na poziomie z wyjsciem do pabow, na wycieczki itp - a nie jakies chore oszczedzanie i nadal zostaje im 1000 miesiecznie, a sa to osoby ze srednim wyksztalceniem... Po trzech latach pobytu tutaj maja odlozone jakies 35 000 funtow.


I ty mowisz , ze w Polsce mogli by czegos takiego dokonac i to mieszkajac jeszcze w 30000 miescinie gdzie srednie zarobki to 1000 zlotych?

Ty chyba nie wiesz co mowisz.....
Mam pytanie do ciebie jak przy stawce 6,5 wychodzi tobie 1700 funtów...!!!
6,5x 37,5 = 243,75 dla polaków to są stawki brutto
założmy że od tego odejmujesz podatki,ubezpieczenia,zakwaterowanie rachunki,jedzenie a dojazdy są tam cholernie drogie sam dojeżdżałem pociągiem...nawet z overtime nie będziesz miał takiej kwoty jaką piszesz więc nie wiem jak tobie wychodzi takie kwoty jak dla np. informatyka żeby dostać zasiłek musisz mieć rezydenta nie wiem przy czym twoi znajomi pracują ale takich pieniedzy nie zarobisz z czynności typu catering,hotele,fabrykji itp.

pozdrawiam
Artur miał z pewnością na myśli, że pracują 36 godzin TYGODNIOWO, a 1700 funtów (średnio) wychodzi na miesiąc. Czyli w uproszczeniu wygląda to tak: JAKIEŚ 36 godzin x 4 tygodnie x 2 osoby x 6.5 funtów. Wychodzi 1872 funtów. Nie ma w tym żadnej ściemy jak widać.
Dokladnie. Do tego dochodzoa jeszcze dwa/trzy dni do calego miesiaca to masz okolo 2000 brutto, podatek okolo 20%, dotatki za prace w weekendy itp masz na czysto 1700 miesiecznie dla dwoch osob za 36 godzin tygodniowo, a tu mowimy oczywiscie o stawkach minimalnych, to znaczy w hotelach, care homach i sklepach wszedzie indziej te stawki sa juz wyzsze.....
Dla zainteresowanych:
Jest dzisiaj bardzo ciekawy artykul, w ktorym jest zaznaczone, ze moze jeszcze wiecej osob z Polski wyjedzie.
http://biznes.interia.pl/news/wielka-ucieczka-polakow,1048375
No to co powiecie na to: Oboje z żoną pracujemy w Polsce, oboje mamy 3 zmianowy tryb pracy, pięć kolejnych nocek, czasem przymusowe odrabianie różnych dziwacznych "świąt" i wtedy weekend szlak trafia, oboje na szczęście pracujemy w tym samym zakładzie, musimy dojeżdżać samochodem a to spore koszta, pracujemy ciężko bo praca wymaga wysiłku, stale straszą nas zwolnieniami grupowymi, urlop ustala dyrekcja i całe 20 urlopu jaki mi przysługuję dostaje nie wtedy kiedy potrzebuję tylko wtedy gdy dyrekcja chce wolnego najczęściej 15 dni w lipcu i 5 dni między świętami. A do tego zarabiamy 1050 zł miesięcznie i to przy pomyślnych wiatrach premie dostajemy raz na 3 miesiące w wysokości około 100 zł o ile sie nie chorowało i było wzorowym pracownikiem. I teraz niech mi ktoś powie że mi sie nie będzie opłacało wyjechać do Anglii. Mogę liczyć na takie warunki, prawdopodobnie trafię na Farmę gdzie będę pracował około 10 h dziennie po 6 Ł na godzinę co daje 60 dziennie 360 tygodniowo od tego odjąć zakwaterowanie (choć na farmie będzie za darmo) około 80 Ł i jedzenie dla dwojga (wyjeżdżam z żoną) około 100Ł pozostaje 180Ł - 30 Ł na inne wydatki zostaje 150Ł tygodniowo 600Ł miesięcznie x 4,5 i mamy 2700zł miesięcznie odłożone to więcej niż tutaj zarabiamy oboje a tam pracowałbym sam a żona dorywczo na farmie i przu opiece, sprzątaniu itp i to da dodatkowy pieniądz i teraz kolego powiedz czy mi się opłaca wyjechać? oczywiście pytanie retoryczne! Wyjeżdżam i to jak najprędzej!
Ja nie bede nikogo ani potepiac ani bronic. Ale to co sie dzieje w anglii przekracza wszelkie ludzkie granice i pojecie! Kolego ktory piszesz ze polacy zarabiaja najgorzej ze wszelkich nacjii na wyspach brytyjskich nie dotyczy wszystkich!! anyway, To co nasi rodacy odwalaja za granicami panstwa nie miesci sie w glowie!zjezdzaja sie tumany ze wszand i mysla ze rzadza swiatem a po angielsku nawet dziendobry i spodziewaja sie przenosic gory i zarabiac miliony. Pytanie po co jechac do kraju obcojezycznego nie znajac nawet slowa i spodziewac sie niewiadomo czego?POLACY nie maja szacunku ani dla anglii ani jej mieszkancow!!!Odkladaja ci ktorzy maja w glowie poukladane bo polowa z nas przepija to co zarobi a jak nie zarobi pojdzie i ukradnie. Wszyscy powinniscie sie wstydzic !!!!!
Szczera prawda!
Poza tym jakie brutto?
Dzisiaj rozmawiałem ze znajomą,która siedzi w Anglii już jakiś czas i mówi że 6Ł to norma netto nie brutto.Więc za taką stawkę jak najbardziej się opłaca...Szczególnie gdy w Polsce zarabia się 5.5zł/h(sick!)
Co do najnizszych zarobkow Polakow, to fakt. Mozliwe, ze biorac pod uwage calosc emigracji zarabiamy srednio najmniej ze wszystkich innych nacji, ale jak bylo tu juz powiedziane bierze sie to z tad, ze Polacy pracuja w wiekszosci przypadkow w takich sektorach gdzie slaba znajomosc angielskiego jest wystarczajaca. Ci co znaja jezyk i maja wyksztalcenie pracuja w bankach, szpitalach, maja wlasne firmy i NAPRAWDE nie zarabiaja najmniej - wierzcie mi...

Sam mam kilku znajomych Polakow zarabiajacych srednio 3000 funtow miesiecznie.
zapomnialam dodac cos bardzo waznego. Pa pracuje w firmie gdzie kazdy zarabia 5 50 nie wazne czy to paki czy to czarnuch czy ANGOL wszyscy sie burza bo polowa z nas to VAIZORZY albo TRENERZY czy KONTROLA JAKOSCI i my zarabiamy znacznie wiecej niz oni wiec to zalezy od miejsca do jakiego sie trafi co sie ma w glowie i od tego czy chcemy zarabiac te marne grosze czy postarac sie o cos lepszego. Nie ma REGULY na to czy polacy czy inne nacje sa traktowane gorzej czy lepiej tylko od tego jak sobie poscielimy tak sie wyspimy!!!!LOGICZNE ze jesli ktos zaproponuje ci prace za 5 f mowisz nie i szukasz dalej dopoki nie znajdziesz!!!plus jesli nie znamy jezyka czego sie spodziewamy??????????
MALO TEGO ANGOLE NAS NIENAWIDZA ZA TO ZE POLOWA ZNAS MA STANOWISKA O JAKICH ONI MOGA TYLKO POMAZYC!!! DLATEGO W NASZEJ FABRYCE TOCZY SIE WOJNA MIEDZY POLAKAMI A ANGOLAMI...ROBIA NAM TYLKO NA ZLOSC
>>>dlatego w naszej fabryce toczy sie wojna miedzy polakami a angolami...

Poruszylac dobry temat - pomysl sobie jak ktos moze sie czuc jak osoba zagraniczna przyjezdza do jego kraju i tej osobie powodzi sie lepiej.
Wtedy mozna tylko pomyslec, ze rodowity Anglik nie ma zadnej ambicji (i takie inne), a uswiadomienie samego siebie, ze cos takiego istnieje, nie jest az tak latwe do przegryzienia.
odpowiedz jest prosta!!! ludzie ktorzy tam pracuja nie maja ani zycia ani ambicjii i im to wystarczy. my pragniemy czegos wiecej w zyciu bo tego nas bieda nauczyla!!!! dlaczego nie pojda do szkoly zrobic kursy czy nawet postarac sie o lepsza prace????????? bo sa leniwi!!! polowa ich nie ma nawet matury!!
Ale dlaczego az tak sie tym emocjonujesz? Nie kazdy musi miec mature, nie kazdy musi isc na studia, nie kazdy musi miec dobra prace. Niektorzy ludzi sa prosci, bez ambicji, i to im wystarcza. Ojczyzna nie ma tu znaczenia. W kazdym kraju znajdziesz takie osoby.
Proste prace tez ktos musi wykonywac i chyba lepiej, aby wykonywali je ludzie bez ambicji.
Nie ma nic gorszego niz ambitny, wyksztalcony pracownik na niskim stanowisku, ktore nie oferuje zadnych szans na lepsze stanowisko.
>>polowa ich nie ma nawet matury...
Zanim zaczniemy krytykowac innych, to powinnismy 'zyc jego zyciem przez pare dni'. Niema nic gorszego jak ktos przypominajacy drugiemu czlowiekowi czego ten NIE osiagnal w zyciu. Czy nie ladniej i spokojniej powiedziec... nie liczy sie co nie masz, ale to co JUZ masz i osiagneles.

Nie lodzmy sie tez tym, ze wszyscy ktorzy mieli szanse isc do szkoly, warunki do uczenia sie w domu, normalne rodzinne grono i zdali mature sa inteligentni. To nie zawsze lenistwo osoby - moze mozliwosci i umiejetnosci ktore mialy okazywane od dziecinstwa. Nie bronie ich, ale trzeba znac historie ze wszystkich stron, zanim uznamy co i jak.

Musimy pamietac, ze NIKT niema prawa mowic drugiemy czlowiekowi jak on ma zyc swoim zyciem, tak, jak on niema prawa nam to mowic. Troche tolerancji dla innych. Nawet tych bez matury.
>>zazdrosc i nienawisc rodzi sie coraz gorsza z dnia na dzien
Po prostu oni sa inaczej wychowani, i nie mysla co bedzie jutro.
Ta zazdrosc i nienawisc, ze ktos dorobil sie czegos w zyciu, jak ja sie wylegiwalem w lozku, niechcialo mi sie dogladac domu, rodziny itp. i tylko myslalem o pubie i innych rzeczach jest najwiekszym potworem.
etam zaras potworem troche oleju w glowie troche ambicjii i zycie plynie jak czekolada po mlecznej drodze!!!! myslac o piciu drachach i pubach do niczego w zyciu sie nie dojdzie!!! zreszta jak sobie poscielisz tak sie wyspisz?
terri a zadałaś sobie pytanie: Jak będą się zachowywać, Anglicy i Irlandczycy gdy po latach rozwoju przyjdzie do nich kryzys gospodarczy?
>>>terri a zadałaś sobie pytanie: Jak będą się zachowywać, Anglicy i
Irlandczycy gdy po latach rozwoju przyjdzie do nich kryzys gospodarczy

Nie - bo nie jeden kryzys gospodarczy juz przezyli (i ja tez) - w latach 1970, (za czasow Edward Heath) prosze gdzies poczytac o '3 day week', unemployment na wysokiej skali, pozniej 'negative equity' (gdzie pozyczka za dom byla o wiele wieksza jak jego wartosc)-to znowu przychodzi. A juz nic nie mowie o 'The Irish Troubles'.
Prosze zrozumiec, ze ja nikogo nie 'bronie' - ale kazdy z nas (tutaj mam na mysli i Polakow i Anglikow) powinnien miec na tyle rozumu, 'zeby sobie dobrze poscielil'. Ale podejscie niektorych jest takie, ze jak sam sobie nie dam rady, to przeciez Panstwo mi da.
Anglicy po prostu sa inni i maja inne podejscie do rzeczy. Ale troche tolerancji dla kazdego czlowieka, czy takiego, czy owego powinnismy miec.

Nigdzie nie jest powiedziane, ze pieniadze czy kariera czy posiadlosc niewiadomo czego przynosza szczescie.
terri zauważyłem Polacy lubią ponarzekać. W naturze Polaków jest to, że są agresywni słownie.Po skończeniu 2 elitarnych uczelni, trochę włóczyłem się po świecie. Któregoś dnia stwierdziłem, że to nie to. Wróciłem do Polski.
>>>Któregoś dnia stwierdziłem, że to nie to...
Tutaj Cie podziwiam, ze w zyciu zrozumiales o co wlasciwie chodzi. Wielu nigdy
tego nie zrozumie.
Jest taka piosenka ktora mi przychodzi do glowy:
"You're heading somewhere, but I've been to somewhere, and found it was nowhere at all..."
terri znalazłem prace w swojej profesji. Nie narzekam jak większość Polaków. Jestem szczęśliwy, że odnalazłem swoje miejsce na ziemi. No i perspektywa, że będzie lepiej. Pozdrawiam
terri widze ze nie zrozumiales /alas tematu zupelnie.......NIKT TU NIKOGO NIE POTEPIA ANI KRYTYKUJE A TY wywnioskowales /alas ze tak jest skad ci sie to wzielo????mowa byla wylacznie o ludziach z ktorymi pracuje a ty wmieszales/alas w to cala narodowosc angielska!!!!!!!

kto tak mysli? chyba ty tak myslisz bo z tego co ja wiem polacy sami don wszystkiego musza dochodzic zwlaszcza tutaj w anglii gdyz nie maja innego wyboru nikt nie czeka na gotowe bo nikt inny ci nie stworzy jesli sam sobie nie stworzysz!!!!! ludzie za 2 funty kible myja aby tylko od czegos zaczac1!!!
...nikt tu nikogo nie potepia ani krytykuje, >>mowa byla wylacznie o ludziach z ktorymi pracuje...

...zrozumialam dobrze, ludzie z ktorymi pracujesz, (i tutaj mozemy nawet napisac, ze sama napisalas, ze niektorzy z nich nawet nie maja matury, nie maja ambicji, nie chca chodzic na kursy itd) tez sa przedstawicielami przecietnej angielskiej narodowosci.
Mysle, ze inni Polacy, ktorzy tez pracuja z Anglikami, w roznych zakladach pracy, moga miec identyczne poglady do twoich.
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 44
poprzednia |