Wiem, że znajdę tu pewnie multum podobnych wątków, ale tak czy siak, chciałbym podzielić się tym, co ze swojej strony uważam za istotne - w końcu praca ma być dla mnie, dobrze mówię, prawda?
Jestem już kilka dobrych miesięcy po obronie licencjatu, czas poszukać sobie pracy w wyuczonym zawodzie - mogę się mylić, ale podobno jestem anglistą...
Coś jeszcze o mnie, co wydaje mi się ważne: nie mam problemów z wykorzystaniem zdobytej wiedzy w praktyce, ale z przekazaniem jej innym jest już o wiele gorzej... Na pewno nie chcę nikogo niczego uczyć! Angielskim władam jak przystało na absolwenta filologii, ale nie ukrywam, że preferuję formę pisaną. W konwersacjach staram się najlepiej jak potrafię, ale jednak wolałbym, by póki co moja praca tego nie wymagała. Wiadomo, że aby coś robić dobrze, trzeba to ćwiczyć, ale nie przewiduję, by mi to było w najbliższym czasie potrzebne. Wystarczą mi okazjonalne konwersacje z native speakerami, choćby poznanymi w necie, a jeśli zechcę w ten sposób na życie zarabiać, to wtedy się będę zastanawiał :)
Co do samych warunków, to wielkich wymagań nie mam - mile widziany etat, ale rozumiem, że nie muszę go od razu mieć. Kasy aby starczyło na własne utrzymanie - tyle mnie teraz interesuje.
Dobra, przedstawiłem swoje wstępne wymagania, teraz czekam na propozycje. Jakby ktoś czegoś nie rozumiał z treści, to proszę dopytywać do skutku - sami zresztą wiecie: dłuższy tekst + autokorekta w telefonie = nie chce mi się w nieskończoność doszukiwać się potencjalnych błędów :)
Dziękuję z góry za konkretne propozycje, na pytania postaram się odpowiedzieć, ale nic nie obiecuję, nawet sobie samemu, pozdrawiam :)