programowy dylemat....

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 59
poprzednia |
Przejrzalem sporo opinii na temat programów i metod nauki języka angielskiego - za, przeciw, ten dobry, tamten niekoniecznie, dlatego postanowilem stworzyć wlasny wątek:-)
Zalozeniem jest zakup jednego programu dla silnie niezaawansowanej osoby która pragnie przyswoić język angielski - stopien znajomości w wyniku tego przyswajania zostawmy na boku.
Spróbować w zaciszu domowym przy wykorzystaniu programu lub innej metody/zestawu do nauki - nowego, starszej wersji lub łączonej ale jednej.
Tak aby "profesora" nie łączyc z euro+ uzupelniając przy tym supermemo i tell me more:-)
Co wybrać?
Czy kurs First Steps in English supermemo będzie trafnym wyborem czy może cos odmiennego w postaci papierkowej z mp3 (callan?) czy moze kasetowej?
Dzieki za wypowiedzi i sugestie.
Wydaje mi się, że najlepszym wyborem będzie SuperMemo "First Steps in English" uzupełnione kasetowym kursem pod tym samym tytułem, jako podręcznik. To może wydać się dość kosztowne, ale nie ma taniej metody nauki języka.

Do gramatyki natomiast polecam Program Profesor Henry - Gramatyka. Przerobienie tego materiału powinno Ci zająć półtora do dwóch lat, później będziesz mógł nabyć SuperMemo "Next Steps to English" i Extreme English.
Dzięki za odpowiedz.

Czy owo uzupelnienie o ktorym wspominasz jest w standardzie ofertowym firmy supermemo czy tez nalezy zaopatrzyc sie poprzez poszukiwania w innych miejscach (tu podpunkt - jakich)?

To pierwsze z pytan dodatkowych, drugie to czy mozna zacząć najpierw wylącznie od "First Steps...." + kasety a dopiero za czas jakiś skupić się na profesorze?
W sprzedaży kursy kasetowe są od około 20 lat. Ich wersja SM dopiero ok pół roku. Jestem przekonany, że nie ma w tej chcili lepszego materiału do samodzielnej nauki. Codzienne praca z programem powinna rozwijać twoja znajomość języka, ale ja jestem zdania, że programy komputerowe tylko wspomagaja nauke języka i ie mogą stanowić jej podsawy. Korzystając z kursu kasetowego możesz uczyć sie zdala od komputera, w sytuacjach, gdy marnujesz bezmyślnie (bez obrazy) czas, np. jadąc autobusem do szkoły. Możesz też w każdej chwili sięgnąć do podręcznika, by przypomnieć sobie potrzebne w tej właśnie chwili elementy gramatyki.

Na kasetach pierwsze 10 minut nagrania to listy "New words and expressions ", pozostałe 30 minut to rozmaite ćwiczenia na rozwijanie rozumienia ze słuchu. Ich realizacja programowa nie oddała, moim zdaniem, w 100% wartości, które tećwiczenia miały na kasetach. Dlatego zalecam korzystanie również z kursu kasetowego. Niestety nie mozna go kupić razem z pakietem programu. Trzeba szukać w księgarniach. Ja The Next Steps to English kupiłem kilka dni temu w warszawskiej Galerii Centrum. Było tam tez First Steos... I co ciekawszze było w dwóch rodzajach. Tradycyjny pakiet składający się z dwóch części po 6 kaset 80-minutowych. I pakiet dla "oszczędnych", składajacy się z jednej kasety i dwulekcyjnego skryptu. Nie było w pobliżu żadnej ekspedientki, nie mogłem więc wypytać o mozliwość kupienia kompletu, np. czy istnieje subskrypcja.

Oczywiscie możesz zacząć od nauki z programem, a dopiero po przerobieniu np. materialu zawartego na pierwszej płycie kupić kurs kasetowy. Może tak nawet bedzie lepiej.
Czy mozesz mi podpowiedziec jaka jest orientacyjna cena pelnego kursu (kasety + zeszyty, 12 szt kaset i 12 szt zeszytow) "First Steps in English" i jaka jest wlasciwa nazwa tego kursu - identyczna jak przy supermemo?
A zamiast tak kombinować, czy nie lepiej kupić "Angielski w 3 miesiące" i za jednym zakupem mieć kasety, płyty i Super Memo? W przeciwnym razie człowiek się rozdrobni, a tak ma wszystko w komplecie. Różnice między Angielski w 3 miesiące a First Steps in English nie są aż tak wielkie, aby odróżnić absolwentów tych kursów po poziomie wiedzy. Takie doradzanie typu to weź sobie z Profesora Henrego, tamto posłuchaj na takim kursie, czytanie znajdziesz w tym, a testy gdzie indziej - moim skormnym zdaniem opóźnia efektowną naukę języka. Nazwam to miotaniem się. Efekty są naprawdę mizerne.
Życzę owocnych przemyśleń!
PS Sorry za literówkę: miało być "efektywną naukę".
Nie lepiej! Poza tym jeszcze nikt nie nauczył się języka tylko z jednego podręcznika i jednego programu. Nawet najlepsi metodycy radzą uczyć sie conajmniej z dwóch podręczników vide Jacek Gordon autor European English.
Czyli podsumowując dotychczasową dyskusje - wyboru dla tylko jednej pozycji do nauki angielskiego od podstaw nalezy dokonac sposród:

"First Steps in English" wersja kasetowo-zeszytowa a więc 12 kaset + 12 zeszytów lub nowsza wersja o ile dobrze zapamiętaem z 6 kasetami?

"Angielski w 3 miesiące" i tutaj jaka wersja (są trzy dostepne na rynku)?
Ja wybrałbym "Angielski w 3 miesiące" jako podręcznik bazowy. Niedawno rozmawiałem na ten temat z jego autorem. W zależności od poziomu albo dla początkujących, albo dla średnio zaawansowanych. Wersja "full wypas" :), czyli pakiet z kasetami, płytami CD i porgramem Super Memo. Owszem, można uczyć się z kilku źródłem na raz, ale koniecznie trzeba prowadzić wówczas zeszyt (osobisty podręcznik własnego autorstwa), w którym będzie się miało najciekawszy materiał zebrany z tych źródeł. W przeciwnym razie rzeczywiście w nauce może zapanować chaos. Jacek Gordon, na którego tak często powołuje się Bejotka, również o tym wspomina. Zauważyłem, że Bejotka ma tendencję do polecania wielu rzeczy, ale NIGDY jeszcze nie wspomniał, że wymaga to przemyślenia i naprawdę dobrego planu działania. Uczący się mając mniej czasu niż w chwili gdy zaczynali naukę i podjęli ją z kilku źródeł, nie wiedzą, z czego zrezygnować, aby się "wyrobić". Gdy zaczynasz naukę masz duży entuzjam i na ogół dużo czasu. Potem spada motywacja, a wraz z nią jakoś dziwnie zaczyna brakować nam czasu na angielski... Dylemat z czego się więc uczyć bywa nie do przejścia, a na destrukcyjne efekty nie trzeba długo czekać. Zwrócę uwagę na pewien mechanizm związany z motywacją. Uczysz się z 3 książek i w każdej z nich dochodzisz do 1/3 zawartości. Przychodzi pierwszy kryzys - patrzysz na te książki i końca nie widzisz. Nie jest to budujące. Mając jednak 1 książkę kończysz ją przed 1 kryzysem, bo masz poczucie sukcesu - wszak przerobiłeś całą książkę.
Podsumowując: rzucanie się na oślep bez dobrej ogranizacji na kilka źródeł na raz to wyrok śmierci, który wcześniej czy później zostanie wykonany.
Wybór należy do Ciebie!
Gdybyś rozmawiał z autorem Angielskiego w 3 miesiące, to by Ci powiedział, że to jest tylko skrócone i nieznacznie poprawione "First Steps in English".

Rzeczywiście nie wspominałem o koniecznosci "przemyślanego wyboru" podręczników, ale tylko dlatego, że uważam go za coś tak naturalnego, że nie warto o tym wspominać.

Ale nic nie stoi na przeszkodzie byś uczył się z "Angielskiego w 3 miesiące". Moim zdaniem to podręcznik prawie tak dobry jak "First Steps in English", ma tylko 1/3 tego materiału. I tyle.
Wierz mi Bejotka, że rozmawiałem z autorem i wiem, że Angielski w 3 miesiące pochodzi z First Steps. Z "Angielskiego w 3 miesiące" uczą się studneci na niefilogogicznych kierunkach: są zadowoleni i osiagają dobre rezultaty. Czy nie dostrzegasz tego, że ten kurs jest kompletny jak żaden inny? Gdzie masz taki wybór, że możesz się uczyć z kaset, płyt, książki i komputera?
Jacek, trafiles w sedno.
Jestem realistą trzezwo spogladającym na swiat (a przynajmniej chcialbym nim być) i dlatego tez nie porywam się na kilka kursów jednoczesnie, chcę zaopatrzyć sie w tzw. bazę którą pozniej będe mogl rozszerzyć - jezeli stwierdzę że podołam, że czas pozowli i inne jakże zyciowe okoliczności.
Tę bazę chcę poznac jako prawdziwe podstawy angielskiego, nie tylko tępo wypowadane w pamieć slowa czy zdania na rozną okoliczność ale również podstawy gramatyki, przedstawione czytelnie i wedlug racjonalnego, sprawdzonego klucza.
Znam to z j.niemieckiego którego uczyłem sie wiele lat metodami "tradycyjnymi" (szkoly róznych poziomów) a który to język z wlasnego lenistwa nigdy do końca nie poznałem i nie opanowalem. Wiem jednak że istota jest motywacja która da wlasnie taka "baza" - przyciągająca, zachęcaja a nie sprowadzająca się do utraty zapalu do poznawania języka.

Szukam programu "klasyczno-kasetowego" a więc podręcznik na ktorym mozna sobie porobic wlasne notatki plus kasety (i ew zestaw do komp), od typowych programów z uzyciem wylącznie pc-eta chcę odejść gdyz i tak zbyt wiele czasu poswięcam na utratę optimum wzrokowego w wyniku wpatrywania się w monitor.

Od dwóch dni przeglądam rózne strony i wypowiedzi uzytkowników programów, kursów.
Z polecanych najczesciej to te któe napisalem powyzej
Nie wiem do konca tylko co tak naprawde zawiera "Angielski w 3 miesiące" wyd PONS, czy jest to klasyczny podrecznik plus kaseta plus cos tam jeszcze (strona producenta nie podaje w detalach zawartosci danego kursu).
Rzeczywiście Wydawnictwo PONS, jako chyba jedyne, wydaje takie komplety. Jako pierwsze też dołożyło do swoich kursów Płytki CD z bazami SuperMemo.
Są już takie w zestawach Angielski, (Hiszpański, Włoski i Francuski) w 3 miesiące na razie tylko dla początkujacych ale wierzę, że wkrótce pojawią się też w kompletach bardziej zaawansowanych.

Poza tym bazy SM są w tym wydawnictwie do łączone do kursów p.t. Szybki kurs słownictwa ... (te same 4 języki). W kompletach tych znów mamy kasety, płyty i bazę SM oraz podręcznik, którym jest "Aktywny słownik języka ..."

Ponadto wydawnictwio to wydało serię rozmówek z płytkami CD (ja mam angielskie i hiszpańskie, ale z pewnością są też francuskie i niemieckie).
Cieszę się, że moje wywody:) przypadły Ci do gustu. Trzeba mierzyć siły na zamiary to się człowiek nie rozczaruje. Zaczniesz od jednej rzeczy - tego co najważniejsze - a jak czas pozwoli to możesz dodatkowo coś robić. Trzymać się zawsze tego sedna, a reszta w wolnych chwilach bez zobowiązań. Polceam oczywiście czytanie książek po angielsku jako skuteczne poszerzanie i powtarzanie zdobytej wiedzy. Można by to porównać do takiej małej kuleczki śniegu, która tocząc się zbiera coraz więcej:)
Angielski w 3 miesiące to zestaw: 4 kaset, 4 płyt CD, podręcznika, Programu Super Memo. Na płytach i kasetach jest ten sam materiał. Gdzieś widziałem skany ze środka tego kursu. Ktoś tu chyba to reklamował. Zdaje mi się, że www.isel.edu.pl w ikonce "Dobre książki".
Jacek, czyli polecasz od razu tę wersję "Angielskiego w 3 miesiące":

http://www.pons.com.pl/index.php?pid=221&productid=861 ?
Tak, to ten kurs. Jest tam książkeczka (ponad 170 stron), 4 płyty CD i 4 kasety oraz SuperMemo. Poszukaj jeszcze w sieci, może znajdziesz taniej niż na tej stronie, co podałeś. Chyba że zamierzasz kupić w zwykłej księgarni.
Życzę Ci powodzenia i czekam na pierwsze komentarze:)
Jacek
Na razie zaopatrzylem sie w ów zestaw:-)
Brakuje mi do szczęscia jeszcze cos do przetwarzania dzwieku z przenoszeniem w pamięć poprzez uszy a pózniej to juz tylko postanowienie, przyjęcie zalozen i nauka...
Jezeli ktoś z Was przechodzil taką ściezką poczynając od "Angielskiego w 3 miesiące" prosze o komentarze, spostrzenia, porady i podpowiedzi, o wypowiedzi proszę takze tych ktorzy rozpoczynali z innym zestawem samouczkowym.
A do tego jeszcze ładny zeszycik oraz fiszki :)
Ja zaczynałem od First i Next Steps. Początkowo słuchałem kaset posługując się radiomagnetofonem, a z części "Say it in English" tworzyłem fiszki. Później zacząłem tworzyć bazę SM. Nie było jeszcze bazy profesjonalnej. Angielski w 3 miesiące dla średniozaawansowanych (bez bazy SM) kupiłem z ciekawości, dla początkujących głównie dla autora, którego bardzo cenię i szanuję, oraz dlatego, że lubię mieć komplety.

Przeglądając Angielski w 3 miesiące stwierdziłem, że to prawie First Steps, tylko znacznie mniejszy.

W sumie w obu częściach "Angielskiego w 3 miesiące" jest 8 lekcji i ok. 1.000 nowych wyrażeń, w First Steps 24 lekcje i 2.500 nowych wyrażeń. Ty wolałeś posłuchać Studenta i dla 4 płytek CD kupiłeś Angielski w 3 miesiące. Można i tak. Ciekawe tylko, że tego wyboru dokonałeś nie mając czegoś do przetwarzania dźwięku ;)).

Niezależnie od tego, że preferuję First Steps, uważam że warto mieć i apanować wszystkie 3 kursy tzn, Angielski w 3 miesiące, First Steps in English i Next Steps to English. Jeśli przerobisz je solidnie będziesz miał opanowane czynnie ok. 5.000 wyrażen angielskich (Angielski 2 3 miesiące - 1.000, First Steps - 2.500, Next Steps - 1.500).
Dobrze zrobiłeś, że kupiłeś ten kurs i nie zrażaj się teraz opiniami podważającymi Twoją decyzję. Przerobisz porządnie mniejszy kurs i będziesz mógł spokojnie iść dalej. A Bejotka jak to Bejotka (uważny na forum za guru) - nie posłuchałeś jego rady, więc stara się wykazać, że postąpiłeś niezbyt rozsądnie słuchając jakiegoś tam Studenta. Żaden guru nie lubi, gdy się nie słucha jego nieomylnych rad:)
Miłego weekendu!
PS. Dla Twojej informacji - posłuchałeś rady nauczyciela...
Ja nie podważam jego decyzji, nie uważam się też za "guru". Zwykły rachunek dowodzi, że lepszym zakupem byłby First Steps. Przy prawie tej samej cenie 2 i pół raza więcej materiału.

Nie zauważyłeś też, że napisałem że warto przerobić obie pozycje.

A jeśli jesteś naprawdę nauczycielem, to dziwię się, że tak kurczowo trzymasz sie jednej tylko pozycji. Pewnie żadnej innej nie znasz.
Bejotka, wybacz, ale czy zwykly walkman a raczej jego brak (chwilowy) ma być, czy mialby być przeszkodą? Ten argument uwazam za kompletnie chybiony.
Wszak gdyby byl deficyt na rynku tego typu urządzen moglbym sie zastanawiać nad zakupem samouczka ale pragnę zauwazyc że urządzen tych jest cała moc w sprzedazy i wlasnie jeden z takich, dzęki komercyjnej uprzejmości Poczty polskiej, ku mnie zmierza w systemie priorytetowym:-)
A co do plytek CD - czytalem Twoje wypowiedzi z których wynikało że CD jest powieleniem kaset dla komfortu uzytkowników którzy mogą preferować rozne metody odsluchu zawartych tam treści.
Nawet jezeli jest inaczej (tymaczem skupilem się na oczekiwaniu na dostarczenie sprzętu aby gruntowanie przystapić do zapoznawania się z zawartością kursu) to nie powinno stanowic również przeszkody wedlug powiedzenia: "dla chcącego nic trudnego", chyba ze ktos z góry zaklada masę barier, ale ten przypadek uwazam ze mnie nie dotyczy.
Jestem zdeterminowany aby poznać chociaz podstawy komunikacji tym językiem i ocenilem ze zapał powinien wystarczyć na przerobienie "Angielskiego w 3 miesiące". Przynajmniej na początek, co będzie dalej trudno teraz planować.
Rozwazalem zakup "First Steps...." w wyniku Twoich sugestii, ale równiez w ich wyniku podjąlem decyzje o zakupie "Angielskiego w 3-miesiące". To przeciez Ty twierdzisz na róznych forach, jak i powyzej, ze jest to zubozona (mam nadzieje ze nie merytorycznie) wersja doskonalego samouczka p.Krzyzanowskiego. To ze w komplecie znajdują sie wszystkie wsparcia kasetowo-plytkowo-programowe jest tylko jego zaletą - i ta zaleta przyczynila sie do mojego wyboru.:-)
Tyle tytulem wyjasnien.
Zamiescilem odpowiedz ale "wskoczyla" pod Twoim powyzszym postem (do Bejotki).

Moze masz rację że zaplacilem za duzo w stosunku do innych rozwiązan.
Ale dla mnie istotnym bylo polączenie kaset z plytkami a także supermemo.
Nie chcialem wejśc w posiadanie kursu wylącznie komputerowego, chociaz w dzisiejszych czasach od wsparcia komp. uciec calkowicie tez sie nie da - sam sugerowales ze mozna polączyc "First Steps...." wyd. supermemo z kasetami zatem po zsumowaniu raczej taniej by nie wyszło. Moze więcej treści ale przyjmując w tym przypadku metodę motywacji "im mniej widzisz tym większy doping" zdecydowalem się na "3 miesiące" w odniesieniu do którego uwag krytycznych wyrazanych publicznie nie odnotowałem..
Tak Bejotka, oczywiście, że nie znam żadnych innych pozycji i od 10 lat uczę cały czas z "Angielski w 3 miesiące":) Twoją książkę, jako współautora, o angielskim z komputerem też znam. Każdy ma swoje upodobania i styl nauki. Ktoś kto się uczy, widzi tylko swoje problemy i ma wlasne poglądy, co do jakiegoś podręcznika czy kursu. Ten zaś kto uczy innych, ma trochę większy przegląd opinii, problemów i uwag uczących się.
Nie uważam Twojego wyboru za całkiem chybiony. Ja, jak wcześniej wspomniałem uczyłem się korzystając z radiomagnetofonu i kaset.
Nie chcę dalej nikogo przekonywać, że rozpoczęcie nauki od kaset byłoby tańsze. Zdecydowałeś się na Angielski w 3 miesiące, to tez nie jest zły wybór. Nie masz jeszcze discmana, to nie problem. Ja przegrywam kasety i ewentualnie płyty na twardy dysk, tworzę sobie do nich coś w rodzaju pliku sterującego w HTMLu i tak się uczę. Dla oszczędności miejsca na dysku pliki dźwiękowe formatuję w mp3. Dzięki temu wszystko może się zmieścić na jednej płycie, która zabieram ze sobą np. na urlop.

Jeszcze raz podkreślam, nie zrobiłeś złego merytorycznie wyboru, mogłes tylko wybrac tańszy.

Życzę sukcesów w opanowywaniu angielskiego.
Bejotka, przepraszam, że wtrącam się w dyskusję, ale mam pytanie.
Pytałam się na niemieckim forum o kurs Pons, Niemiecki w 3 miesiące dla średnio-zaawansowanych, niestety nie otrzymałam jeszcze żadnej odpowiedzi.
W związku z tym mam pytanie czy może wiesz cos więcej o tym kursie niż jest napisane na stronach wydawcy?
I czy może ktoś słyszał o kursie niemieckiego - ksiązka i kasety tego samego wydawnictwa co First i Next Steps in English?
Ogólnie szukam czegos na poziomie średnio-zaawansowanym.

Pozdrawiam :)
1. Nic nie wiem więcej o kursach niemieckiego PONSa niż jest na stronie wydawcy: http://www.pons.pl/index.php?pid=233

2. W czasach, gdy wyszło pierwsze wydanie "First Steps ...", niemal równocześnie ukazały się podobne kursy niemieckiego, francuskiego, hiszpańskiego i rosyjskiego. Prawdopodobnie wychodzą do dzisiaj.
Hiszpański nazywa się Espanol Para Ti. Tytułów pozostałych kursów nie pamiętam. Zdaje się, że niemiecki nie miał wyszukanego tytułu, o ile dobrze sobie przypominam, nazywał się Kasetowy kurs języka niemieckiego. Francuski i hiszpański zostały opracowane równiez w postaci bazy SM, niemiecki prawdopodobnie też ale zapytaj się na stronie www.supermemo.pl.
Ja nigdy nie interesowałem się językiem niemieckim. Nie traktuj tego jako nigrzecznej odpowiedzi, to jest po prostu fakt. Dlatego nie zauważam materiałów do j. niemieckiego.
Ciekawa pogawędka-to i ja sie doradze.Ucze sie angielskiego i mimo że wszelkie testy wykazuja ze jestem średniozaawansowany to przerabiam narazie baze SM basic english-było warto bo wielu słówek nie znałem.Jako ksiażke przerabiam sobie gramatyke Siudy-nie wiem jaka jestwasza opinia ale dla mnie ta książka jest świetna jak o gramatyke chodzi.Dodatkowo czytam troche ksiazki(na odpowiednim poziomie).Ucze sie sam i w godzine dziennie nie godze tego wszystkiego-ale robie tak: dwa dni gramatyka a nastepne dwa czytam-wszystko po 30min-drugie 30 min każdego dnia zabiera mi SM.
Czy ta metoda jest dobra czy moze nie prowadzi mnie ona w dobrym kierunku i warto by było sie skupic na jednym(na razie )podręczniku gdzie jest i gramatyka i teksty do czytanie i nauka słownictwa jak to ma miejsce w:"First...","Next steps..." i kursach "Angielski w 3 miesiące".
I czy komus komu testy wykażuja ze jest średniozaawansowany warto ewentualnie przerabiać kurs "First steps..." na którym ewidentnie pisze ze jest on dla początkujacych, czy moze od razu lepiej przesć do "Next steps..."?I co jest lepszym wyborem-kurs kasetowy czy komputerowy-na łaczenie ich nie mam czasu.Z tego co tu czytam wnioskuje że kurs na kompa to tylko wspomaganie czyli 'kasetki' powinny być lepsze-zastanawia mnie to bo przeciez merytor7ycznie kurs "First steps..." kasetowy i na kompa zawieraja to samo-czemu więc ten komputerowy jest okreslany ledwie jako wspomaganie.
Za wszelkie rady wielkie dzięki
Trochę pomieszałeś kursy "Angielski w 3 miesiące" i "First i Next..." Komputer jest wspomaganiem w przypadku tego pierwszego kursu, ale w przypadku tych dwóch pozostałych sprawa przedstawia się inaczej. Nie będę tutaj wchodził w domenę Bejotki, więc poczekaj na jego odpowiedź. Z pewnością dobrze Ci to wyjaśni, bo mimo że nie uważa się za guru, niewątpliwie zna się na rzeczy, jak mało kto.
Jacek
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 59
poprzednia |

Zostaw uwagę