Czy warto pisać program do słówek ?

Temat przeniesiony do archwium.
Jestem programistą i chcę napisać program do nauki najbardziej popularnych słówek z angielskiego, ale czy warto i czy bylibyście zainteresowani takim programem ?

Naukowcy stwierdzili, że wystarczy znać 40% sów z książki aby umieć ją przeczytać. Reszty się człowiek domyśli. Sprawdziłem to i to prawda.

Oto jak to działa:

Okazuje się, że większość słówek się powtarza i jeśli będziemy znali 4 z 5 słówek w zdaniu prawdopodobnie domyślimy się piątego.

Chcę napisać program, który policzy wystapienia słów w angielskiej książce, posortuje je od najczęściej występujących i odrzuci przecinki kropki itp.

Następnie program przetłumaczy słówka i stworzy plik pdf tak sformatowany żeby można go wydrukować i pociąć sobie na fiszki ?

Co o tym sądzicie ?

Jeśli ktoś jest zainteresowany, to proszę o kontakt: [email]

Może pomogę tym sobie i komuś :)
Wiesz, to zależy po co chciałby go napisać.

Jeśli "dla idei" (czyt: freeware), po to, żeby z dobroci serca za darmo pomóc ludziom uczącym się języka obcego, to w/g mnie czemu nie.

Jednak jeśli chcesz zarabiać w ten sposób na życie (czyt: program komercyjny), to myślę, że nie będzie ci się to po prostu opłacać. Włożysz w to kupę pracy i wolnego czasu, a większość osób i tak po prostu ukradnie twój program, czyli ściągnie piracką kopię z netu lub skopiuje "od kolegi".

Pisanie tego typu komercyjnych programów w celach komercyjnych w naszym kraju zupełnie się nie opłaca, jeśli działasz w pojedynkę. W normalnym kraju (czyt: na tzw. zachodzie) państwo by cię chroniło i walczyło z piratami, ale w Polsce wszyscy mają to gdzieś. Poczytaj sobie posty na tym form. Jest tu pełno linków do pirackich programów albo próśb o klucze aktywujące. W każdym normalnym kraju moderator już dawno by takie posty wykasował. Tutaj jednak nikt się tym nie przejmuje. Nikt tego nie kasuje. Wszyscy mają gdzieś pracę ludzi, którzy takie programy napisali i włożyli w to tysiące, lub nawet setki tysięcy godzin pracy.

Zatem reasumując, jeśli masz dobrą pracę i traktujesz pisanie takiego programu jako hobby, to zabieraj się do roboty. To jest dobry pomysł. Jednak jeśli chcesz w ten sposób zarabiać na życie, to radzę znaleźć jakieś inną formę utrzymania, bo rodacy puszczą cię z torbami...

Pzdr
Są już dostępne zarówno strony liczące słówka jak i programy do fiszek np. fiszka 1.0. Obecnie przydaliby się programiści do rozwoju pluginów do Anki jak i jakiegoś konwertera sm i sm ux do Anki. Obecnie trwają prace nad wtyczką automatycznie tłumaczącą słówka w Anki w oparciu o słowniki. Jeśli cię to interesuje zajrzyj na forum Anki:
http://groups.google.com/group/ankisrs/browse_thread/thread/aba15628ace10b7
Dodam jeszcze stronę projektu http://code.google.com/p/englishanki/
Chłopaki prowadzący projekt są z Polski.
Program by był freeware. Wiem że są programy zliczające słówka i inne tworzące fiszki. Ale program by sortował, odrzucał śmieciowe dane, pokazywał statystyki występowania i ważności słów, żeby wiedzieć których się uczyć. DO tego tłumaczył by to automatycznie na Polski i tworzył z tego fiszki. Oszczędność czasu dla każdego uczącego się.

Plusem programu jest to, że jeśli jesteś ekonomistą, to bierzesz książkę do ekonomii i uczysz się popularnych słówek z ekonomii a nie z budownictwa. Możesz uczyć się słownictwa potocznego podając plik słówek ze skopiowanych plików tekstowych z filmów.

Program chciałem pisać dla siebie i znajomych, ale pomyślałem, że skoro tracę na to czas i nerwy, to program mógłby się chociaż zwrócić...
Pracuję i nie myślę o tym jako o czymś zarobkowym :)

Jak by takie coś powstało z możliwością wgrania pliku na stronę i pobrania gotowych indywidualnych fiszek ( Każdy ma możliwość stworzenia pliku ze słówkami z tych książek które mu się podobają ) to wydali byście na to chociaż kilka złotych ? Bo chyba szukanie takiego czegoś po necie prze 5 godzin jest mniej warte niż wydać 2zł na sms i pozwolić, żeby praca kogos nie była bezsensowna..
??????????
Powiem za siebie. Jeśli tylko zrobisz w nim opcję eksportu do pliku question answer lub tak żeby było pytanie tabulator odpowiedź enter, a te tłumaczenia na polski będą dobre np. w oparciu o megasłownik to mi się na pewno przyda. Chodzi mi o taką formę zapisu bazy żeby można było ją wyeksportować do Anki czy Mnemosyne. Nawet jeśli bym go nie używał do drukowania fiszek to na pewno bym go chciał użyć do robienia baz do innych programów. A sam pomysł żeby robić automatycznie bazy w oparciu o określone teksty i odrzucanie śmieci uważam za świetny.
A czy chciałbym płacić za gotowe bazy. Ja nie, bo po dwóch latach korzystania z gotowych baz stwierdzam, że lepiej robić swoje własne. Ale jak by były dobrze zrobione to na pewno by się chętni znaleźli. Potencjalnie jest to sposób na zarobienie pieniędzy, o ile będzie dobrze zrealizowany.
Przy okazji kiedy się wchodzi na http://grzelazny.w.interia.pl/ antywirus pokazuje, że znalazł wirusa.
Właśnie ja chciałem zrobić program, w którym możesz jako bazę słów podawać swoje pliki txt ze skopiowanymi tekstami np. z tekst z 5 książek w pdf o ciekawej dla Ciebie tematyce np. architektura.

Eksport moża by zrobić czy do xml, itp.

Myślałem o możliwości nauki online na stronie, żeby można uczyć się gdzie tylko się dorwie kompa. Chciałbym dodać też bazę zdjęć kojarzących się ze słowami, bo tak szybciej człowiek zapamiętuje, ale nie bardzo wiem gdzie taką dorwać, a tworzenie ręczne zajmie duuużo czasu :/

Teraz to nawet przez komórkę i opera mobile można tanio korzystać z internetu, bo nie płaci się za wap a za internet i płacisz 10gr za 100kb danych a nie za 10.

ps. hehe :) gdzie ty jeszcze tą stronke znalazłeś :/ to jest staroć gdzie kiedyś miałem pierwszą wersję programu, ale to darmowe konto w interii i jakiś wirus zainfekował to! Nie wchodźcie tam czasem !

Jeśli już o moich stronkach to wpiszcie w google: PRZYGODA W KLUBIE a znajdziecie mój portal o prawdziwych przygodach z dyskotek :)

Jeśli ktoś chciałby, żeby ten program do słówek został stworzony, niech napisze, to mnie zmotywuje :)
Wydaje mi się, że jest to bardzo ciekawy projekt, który warto zrealizować. Trochę mnie niepokoi chęć "wyrzucania przecinków, kropek i innych śmieci". Tak przygotowane fiszki będą zawierały słownikowe tłumaczenia poszczególnych słów, a zgubią znaczenia wynikające z kontekstu, bądź ze specyfiki tekstu.

Pracowałem kiedyś w jednym z pierwszych dużych ośrodków przetwarzania danych. Ponieważ był pierwszy, jego projektanci i programiści stworzyli własną terminologię, odbiegającą od przyjmowanej dopiero w innych ośrodkach.

Ciekawe było to, że w międzynarodowych konferencjach byli tłumacze, którzy potrafili przetłumaczyć angielskie, niemieckie i francuskie teksty na "nasz języka", byli też tacy, którzy nie radzili sobie z tym.

Tworząc taki program, o jakim myślisz, warto takie sytuacje wziąć pod uwagę.

Ale pomysł popieram, warto go realizować.
Jak najbardziej warto żebyś zrobił taki program. Możesz się czuć zmotywowany. Jeśli o mnie chodzi to poproszę o eksport do txt z takim formatowaniem jak to opisałem. Zresztą fajnie było by gdybyś zapoznał się z programem Mnemosyne i Anki. To są programy typu flashcard. Mogą cię zainteresować. Taki format pozwalał by na eksport baz z twojego programu do wszystkich innych programów do nauki słówek bezpośrednio lub po drobnej edycji do mnemosyne, Anki i wszystkich wersji supermemo i jeszcze do wielu innych programów.
Jeszcze mam uwagę co do samego sposobu tłumaczenia. Jakiś czas temu pojawił się podobny projekt:
https://www.ang.pl/forumw.php?IDt=86111
Tyle że tłumaczenie w stylu jedno słowo angielskie - jedno słowo polskie z googla jest dość kiepskie. Warto by jakoś rozszerzyć możliwości takiego tłumaczenia. Ciekaw jestem o jakim słowniku myślałeś? Wydaje mi się, że megasłownik byłby tu lepszy. Chociażby dlatego, że ma przykładowe zdania. Wydaje mi się, że zastosowanie przykładowych zdań do wyrażenia byłoby wartościowe. Zastanawiałem się czy w ogóle do wyrażenia czy słowa nie mogłyby być dołączane zdania z tekstu źródłowego, w których się te wyrażenia znalazły. Przynajmniej jako opcja. To by była rewelacja.

Inna sprawa, o której myślałem to rodzaj filtrowania, który zastosujesz. Weź pod uwagę, że słowa, które wystąpią najczęściej niekoniecznie są tymi, które chcemy poznać z danego tekstu. Być może jest sensowne żeby je poznawać jako pierwsze, o ile ich już nie znamy, ale czasem słowo, które występuje tylko raz czy kilka razy może być równie ważne dla rozumienia sensu danego materiału jak słowa, które występują bardzo często. Chodzi o to żeby nie wylać dziecka razem z kąpielą.
Mam już w miarę obmyślany system. Wymyśliłem metodę nauki online :)
Napiszcie co można by jeszcze dodać do niego ?
Jak najlepiej Wam się uczy słówek ?
Co Was motywuje do nauki ? :)
Ja nie wierzę w automatyczne tłumaczenie - tego się po prostu nie da zrobić dobrze. Kontekst jest niezwykle ważny. Chyba nie muszę nikogo przekonywać, że jedno słowo może mieć przynajmniej kilka znaczeń. A co ze zwrotami i phrasal verb, których szyk można zmieniać? Bez zdań to będzie bezużyteczne. Dalej, jeśli dodamy zdanie, to które wybrać, według jakiego klucza, skoro słówko pojawiło się 1290 razy?
Chyba lepszym pomysłem byłoby stworzyć bazę w oparciu o korpus - czyli słówka najczęściej używane w mowie, piśmie i języku akademickim (np. Longman Dictionary of Contemporary English). Natomiast Cambridge Advanced Learner's Dictionary ma podział na Essential, Improved i Advanced. Ale pojawia się pytanie: w czym to będzie lepsze od istniejących baz?
Reasumując: nie widzę powodzenia tego projektu. Jeśli chcesz dać coś od siebie jako informatyk to zaproponuj pomoc np. autorowi Anki. Lista możliwych udoskonaleń tego programu jest spora. Ja np. chciałbym, aby on automatycznie łączył się ze stroną http://www.merriam-webster.com/ i pobierał dźwięk słówka.
Co do Anki to jak najbardziej potrzebne są osoby do robienia wtyczek. Co do pobierania dźwięku z http://www.merriam-webster.com/ to już jest do tego wtyczka Chines helper. Poszukaj wątków na forum Anki. Oraz tutaj wątek Anki kilka pytań początkującego.

Co do programu opartego na automatycznym tłumaczeniu, rzeczywiście po namyśle dochodzę do wniosku, że to na nic. Próbowałem zliczyć słówka z książki. Wyszło ich ponad 5000 tysięcy. Większość z nich znam. Problem polega na tym co z takim zestawem. Trzeba szukać, tych których się nie zna. A nawet jak się wydaje, że się zna to może były w książce w innym znaczeniu lub kontekście wartym zapamiętania.
To w sumie bez sensu. Lepiej po prostu czytać książkę i podkreślać to czego się nie umie i robić bazę w programach SRS, tak jak to się komuś podoba, dostosowaną do własnych potrzeb.
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa

 »

Pomoc językowa - Sprawdzenie