Fil. ang. nauczycielska na UŚ-u

Temat przeniesiony do archwium.
Mam pytanie - nie wiecie może, jaki język można wybrać na lektorat na tym kierunku? Przeglądałam stronę UŚ-u, ale nie znalazłam tam nic na ten temat, a w harmonogramie zajęć na rok 2004/05 widzę tylko lektoraty z niemieckiego i portugalskiego. Zależy mi na nauce francuskiego, jeśli już mam mieć lektorat to chciałabym z tego jezyka (ewentualnie z hiszpańskiego). Bardzo proszę o pomoc!
Mam też inne pytanie (to do osób studiujacych ten kierunek) - jak oceniacie studia? Jesteście zadowoleni? Czy jest b. ciężko?
Pozdrawiam i z góry dziękuję.
ja jestem na nauczycielskiej na pierwszym roku... niestety :( i chyba obleje ten rok i to nie z powodu tego ze jestem jakims glabem CPE zdalam bez problemu, ale kadra jest wyjatkowo chamska chyba to paskudne miasto tak na nich dziala :( od sesji zimoej mam przedluzona a gosc nie che ze mna rozmawiac z powodu 2ch nieobecnosci. torche to chore zwazywszy na to ze wszystko inne mialam zaliczone w czasie, a teraz obleje bo gosc zaledwie 2 razy znalazl dla mnie czas a musze zaliczyc jeszcze sporo temeatow

nauczycielski to chyba nie jest najlesze rozwiazanie (ja przynajmniej zaluje) teraz probowala bym na ktorys z tlumaczeniowych. po za tym nauczycielkie to tylko studia zawodowe
oj, to ktoś się chyba nieładnie zasadził na Ciebie.

studiowałam kiedyś na us, ale jakoś nie spotkałam tej 'wyjątkowo chamskiej kadry' (poza jednym wyjątkiem, przyznam - pana od lit. brytyjskiej).

a kto to taki ten gość

ps. przypomniało mi się, fakt, trzeba było bardzo pilnować obecności. Na roku mieliśmy dziewczynę, która miała problemu ze zwolnieniem się w piątek na własny ślub. poważnie!
az tak zle tam jest?? wlasnei mzoe jescze ktos opisze swoje pzrezycia z tego kierunku .....bo ja tam skaldma papiery w tym roku ;) i troche mnei teraz przeraziliscie
pzdr
a jaki to problem? trzeba chodzić i tyle :))

a wykładowcy, których się długo pamięta (i źle wspomina) są na każdej uczelni
iwonka juz skonczyla i chyba wytarla z pamieci wszystko co zle. Bo ja musze przyznac ze jakas ogromna milascia nie palam do tej szkoly ;)
:)))

ja tam nic nie wycierałam :))

ale prawda jest taka, że gorzej wspominam liceum niz studia. może miałam akurat szczęście do wykładowców?

Sosnowca jako takiego nie wspominam zbyt mile, nie bardzo było co robić, gdzie iść (poza remedium). jakoś ogólnie nie pałam milością do śląska
hej. ja rowniez jestem na programie nauczycielskim na US. lekatorat do wyboru - niemiecki lub portugalski [polecam goraca portugalski :)]. Kadra -zalezy na kogo trafisz - sa zarowno swietni specjalisci jak i ludzie ktorzy stwierdzaja "jak mniemam panstwo wiecej ode mnie wiedza z tego przedmiotu" - ludzie ktorzy traktuja cie jak czlowieka i takcy ktorzy z blotem cie zmieszaja - zalezy na kogo trafisz - niestety. Ale tak jest wszedzie - zawsze trafi sie na jakiegos idiote. Nauki jest duzo (w pierwszym semestrzem mielismy 18 przedmiotow - najwiecej ze wszystkich specjalnosci). Pozniej z roku na rok jest latwiej - czlowiek sie przyzwyczaja i przedmiotow troche ubywa. Strasznie duzo niepotrzebnych rzeczy do lba nam wciskaja - z jednej strony dobrze ze taki dobor materialy jest ze wszystko zahacza - z 2. powinni dodac jeszcze jakies 10 przedmiotow - tak zeby bylo ok 28 i pozwolic nam wybrac 10-12 na ktorych moglibysmy sie skupic... no ale never mind... poziom jest wysoki - ale to jak mniemam nie jest dla ciebie zaden klopot. da sie zyc i przezyc :) jesli chcesz proboj!
Kochani, dziękuję Wam pięknie za odpowiedzi! :* Jestem trochę przerażona tym, co usłyszałam i - szczerze mówiąc - chyba zrezygnuje ze zdawania tam (i tak studiowałabym to tylko gdybym nie dostała się na psychologię). No ale teraz właśnie mam problem - co jeśli się na tę psychologię nie dostanę (odpukać!)...
Co do tłumaczeniowej, to obawaim się że nie mam zbyt wielkiej szansy się na nią dostać mimo że matura poszła mi dobrze. Nie mam żadnego certyfikatu (miałam zdawac FCE, ale stchórzyłam bo zaczęła się gehenna w szkole... :/). Tłumaczyć lubię, ale boję się że może mi trochę brakować słownictwa (już za późno, żeby to nadrobić), a i te języki (arabski i niemiecki) zbytnio mi się nie podobają - niemieckiego ucze się od 3 lat i nawet coś niecoś opanowałam, ale jakoś mi ten język za bardzo nie odpowiada, a arabskiego się boję. Nie wiecie może, czy na tych tłumaczeniówkach byłaby możliwość nauki jeszcze jakiegoś trzeciego języka (wiem, że to pytanie na inny wątek, ale może ktoś z Was się orientuje...)?

Pozdrawiam.
Hey. Też sie wybieram na program nauczycielski. Po tym co napisaliście, widze że warto studiowac na UŚ. Już też kiedys słyszałam , że UŚ ma bardzo wysoki poziom. a chyba o to chodzi w studiach , żeby sie uczyć porządnie i wiele z nich wynieść. Składam też papiery do Gliwic i Zabrza. Słyszalam , że na 4 i 5 roku ludzie są z różnych szkół ( zarówno z UŚ jak i z innych NKJO) . Czy możecie mi powiedzieć, czy NKJO w Gliwicach i Zabrzu jest równie dobre ?? I nie wiecie które jest lepsze?? Bo słyszalam różne opinie. Byłabym bardzo wdzięczna. PZDR
NKJO w Zabrzu unikaj - jest najslabszym ze wszystkich kolegiow na Slasku - najmniej ludzi z niego dostaje sie pozniej na magisterskie uzupelniajace na US. Najwieksze szanse pozniej maja ludzie po US oczywiscie, ale NKJO w Gliwicach i Sosnowcu sa na wysokim poziomie - praktycznie ta sama kadra co u nas - program sie jednak rozni. W NKJO maja wiecej przedmiotow poswieconych nauczaniu jezyka (w koncu to nauczycielskie kolegium) my mamy wiecej przedmiotow takich jak gramatyka opisowa (3 lata bardzo dokladnie przerabiana) literatura brytyjska (3 lata wyklady i cwiczenia - w NKJO chyba tylko 2 lata) 1,5 roq literatury amerykanskiej (wyklady i cwiczenia ofc) wstep do literaturoznastwa, bardzo dobrze prowadzony program kulturowy, interpretacja literatury wspolczesnej, lingwistyka, praktyczna nauka jezyka na b.wysokim poziomie (chociaz.. zalezy na kogo trafisz... jak wszedzie) itd itp dlugo by bylo wymieniac. Co nie znaczy ze po NKJO bedziesz tlukiem - znam ludzi ktorzy sa duzo lepsi po NKJO niz u nas po licencjacie - wszystko zalezy od czlowieka i jego motywacji. Na US na pewno przedmiotow jest wiecej i teoretycznie powinnas miec lepsze wyksztalcenie - teoretycznie. Jesli wybierasz sie do NKJO polecam raz jeszcz Gliwice albo Sosnowiec.
czy owy pan od literatury to pan Boryslawski?:)
"Hey. Też sie wybieram na program nauczycielski. Po tym co napisaliście, widze że warto studiowac na UŚ. Już też kiedys słyszałam , że UŚ ma bardzo wysoki poziom. a chyba o to chodzi w studiach , żeby sie uczyć porządnie i wiele z nich wynieść."

nikt nie pisal ze poziom jest wysoki tylko ze nauczyciele nie sa zbyt przychylni uczniom, trzeba chodzic w dzien w dzien, a miasto nie jest zbyt ciekawe. Jesli uwazasz ze to swiadczy o wysokim poziomie musisz byc masochistka ;)
chodzi o tego znienawidzonego od literatury? jeśli tak, to broń Boże. Borysławski był przemiły, sympatyczny, ciekawie prowadził zajecia. Miałam z nim tłumaczenie, a z tym jakoś nie miaam nigdy (na studiach) problemu :))

tem znienawidziny jest na M. (sto lat sie nie golił - to mała wskazówka:)
blisko sa Katowice - w Sosnowcu od biedy tez sie kilka ciekawych rzeczy znajdzie :P :P :P Poziom jest wysoki - wykladowcy idioci sie wszedzie znajda - na US rowniez. Takie zycie.
Temat przeniesiony do archwium.

« 

CAE - sesja wiosenna 2005

 »

Pomoc językowa