Podyplomowe Studium Kształcenia Tłumaczy ILS UW

Temat przeniesiony do archwium.
Poszukuję informacji na temat studiów podyplomowych (Interdyscyplinarne Studium Kształcenia Tłumaczy) w Instytucie Lingwistyki Stosowanej UW.
Czy trudno się dostać? Jak wygląda test kwalifikacyjny? Jak się studiuje?
Jestem prawniczką, język angielski znam dość dobrze (poziom CAE).
Jeśli ktoś mógłby podzielić się swoimi opiniami i wiadomościami na powyższy temat, to byłabym bardzo wdzięczna.
[email]
Niestey mam ten sam problem, ale miło, że ktoś się tym interesuje. Szukałam odpowiedzi na różnych forach i nic. JA tam kiedys zdawałam, będąc na poziomie CAE i się dostałam. Zrezygnowałam wprawdzie, bo na pierwszych zajęciach miało być tłumaczenie konstytucji amerykańskiej, a jakoś mi się do tego nie paliło. Wtedy te studia trwały aż dwa lata. Rozmowa była prosta, opowiadałam radośnie o ostatnich wakacjach! Myślię, że mogli teraz zwiększyć wymogi, ale i tak mam zamiar znowu zdawać !
i co, jak poszło, jakie macie odczucia po?bo dziś mieliscie egzamin na to studium, opiszcie co było, czy znowu o wakacjach?
czyzby nikt tam nie zdawal?
moja siostra zadawala i sie dostala hiszpana uczy sie 2 czy 3 lata i to byl jej 2 jezyk, ogolnie milo bylo wiec looz:)
też ostatnio zwróciłam uwagę na te studia- tyle że po francusku ( kończyłam filologię romańską) i mam ogromną nadzieję że kiedyś tam postudiuję, ale niestety teraz muszę się przekwalifikować na angielski i znaleźć pracę. to okropne że życie jest takie brutalne i że nie można robić tego co się lubi ...trzeba za coś żyć i w ten sposób nic nie robi się dobrze....ale się pożaliłam- wy to macie szczęście z tym angielskim. pozdrawiam
no więc ja zdawałam, a nawet się dostałam na specjalizację język angielski. Ja akurat pytania o wakacje nie miałam, ale wiem, że takie też były:). Mnie pytano o porzednią pracę i niestety zadano też pytania o konkretne słownictwo z dziedziny prawniczej tj. o wyrażenia z dokumentów o pozwolenie na czasowy pobyt dla obcokrajowców, z tego nie byłam zadowlona, ale jak idać jakoś to przeszło
jakie dobrze z angielskim? ciągle jakieś koleżanki mojej matki usiłują mi wcisnąć do nauki swoje lub koleżanek rozkapryszone dzieci, które wcale się nie chcą uczyć i że niby po znajomości to żeby tanio lub gratis, jak sie już wstępnie opędzę, to potem na uczelni jeszcze drugi szturm. a ja wolę prowadzić kursy, a nie latać po domach i wysłuchiwać jak to sie dziecku nie chce, bo ma klasówkę z religii i innego w-fu i zeby nie męczyć. ale ciekawsze były numery z odwoływaniem lekcji jak stałam przed klatką i miałam właśnie zadzwonić domofonem, ale sms przyszedł, albo wysyłanie mi maila, że nie będzie lekcji też na 2 minuty przed rozpoczęciem, no bo o co chodzi, mail został wysłany i już. albo sie przychodziło i słyszało, ze uczeń wyjechał i niewiadomo kiedy wróci, po co mi takie atrakcje?
Człowieku nie bredź. Nie było naboru na hiszpański.
(Nie było również naboru dla leszczy po 2-3 latach nauki).
Temat przeniesiony do archwium.

 »

Szkoły językowe