Witam!
Moja historia jest dokładnie taka, jak piszecie. Chciałem dostać się na anglistykę UW, a skończyłem w UKKNJA UW. I pomimo tego, że na początku odbierałem to jako porażkę, zaczynam czuć, że jednak uśmiechnęło się do mnie szczęście. Na filologii denerwowały mnie lektury i cały ten staroangielski crap, a tutaj okazuje się, że na UKKNJA kulturówka też jest i to całkiem sporo. Zajrzyjcie na forum UKKNJA, żeby się przekonać. Trzeba być z Illustrated History of Great Britain/ the USA za pan brat, co mnie bardzo cieszy. I sama myśl o tym, że będzie to PRAKTYCZNA nauka języka jest bardziej niż zadowalająca. Prawda jest taka, że publiczna oświata nie była nigdy w stanie nauczyć mnie angielskiego, a teraz to może się zmienić.
I cóż więcej? Ano amerykanistyka. Świetna sprawa po kolegium, bo z licencjatem raczej świata nie zawojuję. A po wszystkim może wyjazd do USA i nauczanie angielskiego Latynosów? XD
Ogólnie jestem bardzo zadowolony, a byłbym wniebowięty, gdyby tłumaczeniówka była dzienna. Nie za bardzo rozumiem, dlaczego uzupełniające w IA, ILS czy IJS nie są dzienne, tylko zaoczne.