a moze cos pozytywnego? :D

Temat przeniesiony do archwium.
a moze starsi koledzy i kolezanki opowiedza nam o przyjemnych aspektach zycia studenta IFA UAM :) zapraszam do pisania...
tez chetnie poslucham:D
z trego co slyszalam o d kumpeli jedna wypowiedz mnie zaciekawila" tam jest isnty wyscig szczurow...nie moglam sie doczekac kiedo to skoncze....a byla na uzup" ciekawe czy to prawda
ja nie wiem jak to jest ale przez caly rok marudziłam, że ciężko i okropnie (mam za sobą I-y rok) a teraz jak wisi nade mną widmo opuszczenia ifa (mam przed sobą poprawkę z ustnego pnja) to stwierdzam, że te studia są po prostu cudowne... Tęskni mi się nawet za szalonymi slajdami prof. Sikorskiej i jej tajemniczymi plastrami na prawej skroni, za "obligatoryjnością" oddawania odzienia wierzchniego do szatni przed wykładami dr. Jankowiaka, za Fukitol'em prof. Dziubalskiej, za Rysiem obgryzającym wąsy, poczuciem humoru prof. Witkosia i zaradnością techniczną dr. Romanowskiej :) Za wszystkim tęsknię i chyba nie wyobrażam sobie życia bez ifa :) zboczenie... nie podejrzewałabym się o to jeszcze rok temu... pozdrawiam i (mam nadzieję) do zobaczenia... K.
że po pięciu latach jest koniec?
:))))

a poważnie - sporo wykładowców jest NAPRAWDĘ fajnych:)
prosilem o przyjemne sprawy :)
Pochwalam pomysł :) Bo z opinii zamiesczonych na forum maluje się jedna strona medalu - że na ifa jest maskarycznie, ludzie to wilki, a życie wygląda dom-szkoła-obiad-biblioteka-dom-kucie-spanie: oczywiście to wszystko prawda, ale bez przeeeeesady ^_________^
Przede wszystkim w pierwszym tygodniu polecam zaznajomienie się z grupą, czyli kilka wyjść na popołudniowo-wieczorne piwko, tudzież soczki :) U mnie tak było i grupę mieliśmy świetnie zgraną. Po prostu przegadaliśmy kilka godzin, poznaliśmy się i - myślę, że właśnie dlatego nie było jakiejś chorej rywalizacji.
Po drugie - sprawdziłam na sobie, zero poprawek :] - nie rezygnujcie calkowicie z zycia towarzyskiego, jesli jesteście przyzwyczajeni do wyjścia gdzieś sobie choćby w sobotni wieczór! Ja na pewnien czas, idąc za przykładem wielu studentów z IFA, zrezygnowałam i czułam się z tym fatalnie. A te kilkanście imprez, ktore udało mi się zaliczyć wcale nie wpłyneło na moje wyniki - co najwyżej byłam bardziej wypoczęta psychicznie i rzadziej nawiedzały mnie mysli, że jestem totalnym alienem :)
Ogólniezycie studenckie jest zupełnie inne od zycia licealisty - pomyslcie o tym, że wreszcie koniec z chemią, biologią, matmaą (czy czego tam jeszcze nie lubiliście) i teraz będziecie studiować coś, co was naprawdę interesuje (mam nadzieję). Poza tym wiedza z przedmiotów nauczanych na I roku jest NAPRAWDĘ interesująca - w życiu nie nauczyłam się tylu rzeczy w rok, z których teraz tak często korzystam. Nawet gramatyka opisowa, która osobiście dała mi w kość ;)
No a po czwarte - ci z Was, którzy przyjeżdżają do Poznania z innych miejscowości i zamieszkają w obcym mieście (tak jak ja) - lista korzyści jest niekończąca się, ale myślę, że to potraficie dopowiedzieć sobie sami :)
pzdr
Thoma
a moze ktos podzieli sie opiniami na temat SUM...:)
Thoma, czuje ze znalazlbym z Toba wspolny jezyk :) Napisz moze ktorych wykladowcow lubisz najbardziej, co Cie pozytywnie zaskoczylo w szkole itd. Nie chce zeby to zabrzmialo dziecinnie czy powiedzmy "blogowo", po prostu nie chce miec zadnych uprzedzen przed rozpoczeciem roku, bo co ma mnie zlego spotkac i tak spotka, a szczesciu czasem trzeba pomoc lub najnormalniej w swiecie znalezc. Nie powstrzymuj sie, czuje ze chcesz nam wiele ciekawych rzeczy opowiedziec :D
Jak wyglada ten ustny egz.?
LOL, bo i wiele ciekawych rzeczy się działo :) Jestem z rodziny nauczycielskiej (nawet dwóch filologów mam ;)), więc mogę mieć trochę konserwatywne poglądy, jesli chodzi o nauczanie i nieco inne oczekiwania co do panującej atmosfery. Myślę, że najlepszym przykałdem będą tu wykłady z Historii Anglii i USA, które prowadzi dr Jankowiak (i tu chyba dla Was - pierwszoroczniaków nic się nie zmieni), gdzie siedziałam z rozdziawioną buzią i czsami z wyrazem uwielbienia słuchałam wykładu. Większość studentów chyba nie podzielała mojego entuzjazmu, bo psioczyli na w/w doktora. Wg mnie niesłusznie, bo to, że ktoś nie pozwala sobie na wnoszenie zawartości całej szatni na wykład (co uważam osobiście za brak kultury za strony studentów) czy nie ma oporów przed zwróceniem uwagi osobom gadającym w tylnych ławkach - nie czyni z niego wrednego człowieka. A wykłądy bardzo ciekawe, na każym pióro latało mi jak szalone, w efekcie w zerwcu wystarczył mi tylko zeszyt, aby zdać historię na 3.5 co nie było najgorszym wynikiem :P W każdym razie drowi J., nauczycielowi starej daty może, należy się respect, bo jest naprawdę w porządku (choć niektórzy nie rozumieli jego humoru, a - owszem - zdarzało mu się żartować, tyle, że z kamiennym wyrazem twarzy ;))).
Wykłady z prof. Dziubalską z gramatyki opisowej - to trzeba przeżyć. Na najwyższym poziomie. Na nich zawsze była pełna sala :)
Lubiłam też bardzo fonetykę i nadal trochę nie rozumiem dlaczego tak wiele osób trząsło przed nią portkami. Tzn. nie jest łatwa, owszem, ale jak się człowiek pomyli (w końcu podukuje dźwięki, których nigdy wcześniej nie używał!) to też nie tragedia! I nie ma się co wstydzieć na początku, że się wieśniaczy tą wymowę, bo wszyscy wieśniaczą :) :D
Literturę - miałam przyjemność i zaszczyt mieć, z naszym naczelnym szekspirologiem IFA ;) Bardzo ciekawy przedmiot, warto czytać opracowania - oczywiście mówię o oprawcowaniach, które podaje np. prowadzący zajęcia i które można znaleźć w czytelni.

Może kilka uwag ogólnych.
1. Na IFA jest duzo kobiet, mało mężczyzn (oczywiście Thoma uruchomiła swoje łowcze talenty i na bezrybiu upatrzyła nawet dwa ciekawe raczki :P)
2. Nie wszystkie zajęcia odbywają się collegium novum. W ramach wciekczek krajoznawczych przyjdzie też zwiedzieć HCP, zwane humorystycznie collegium ceglanum, czyli budynek uniwersytetu mieszczący się obok Zakładów Cegielskiego (prawnicy mają przyzwoite toalety tam :P).
3. Sławne 6 piętro novum jest malutki. Takie pyci, pyci.
4. W pierwszym miesiącu bardzo mi się podobało i robiło wrażenie jak prowadzący zajęcia mówią po ang. - wow! po jakimś czasie rzestaje robićwrażenie (niekoniecznie dlatego, że tak bardzo zbliżamy się sami do ideału :P)
5. na 6 piętrze duzo plakatów, ogloseń o jakiś spotkaniach, odczytach, Tygodniach Czegoś Tam, zaproszenia na wykłady otwarte - cool, naprawdę się coś dzieje.
6. na początku czułam się mocno onieśmielona czytelnią. Teraz ją może już przenoszą do naszej nowej biblioteki)
7. na łacinie umierałam z nudów, ale jakoś nie potrafię uzasadnić, że otarcie się o nią było stratą czasu, bo chyba nie było :)

jak mi się coś jeszcze przypomni, to napiszę. Może inni studenci coś dodadzą.
Przepraszam za literówki :)
pzdr
Thoma
cenny materiał dla nas I szaków:)
Thoma, a powiedz jeszcze czy zajęcia z dr Jankowiakiem wciąż są może w środy wieczorem? bo się ostatnio zastanawiałam ze znajomymi czy chociaż to w tej historii się zmieniło?
:)
a jakże by inaczej! ;) wykład z historii na I roku miałam w środę 17:00-18:30. W ten dzień dr J. ma też swój dyżur (oprócz oczywiście obowiązkowego piątkowego). A ile lat już ten środowy trend trwa? ;)
hm....ja zaczynałam studia jakieś 10 lat temu..
co było wcześniej nie wiem
:))))))))))
Thomo droga a z którejż ty grupy?
btw, kochane pierwszaki, to wszystko pięknie brzmi ale to są naprawdę ciężkie studia i lepiej zacząć się uczyć w październiku i nie przestawać do czerwca :) a już na pewno nie można sobie pozwolić na to, żeby się zaległości jakieś nawarstwiły bo nigdy w życiu tego nie nadrobicie. czytać lektury!!! w opracowaniach są głupie błędy, które prędzej czy później was zdradzą.
Sorki, że was straszę, ale tak to wygląda. Cięzko jest ale jaka to potem satysfakcja i bezgraniczna radość jak się jest na drugim roku... :D
pozdrawiam i życzę sukcesów :) do zobaczenia
Jestem z grupy 9 :)
a czy jest miejsce w na 1 roku na zajecia dodatkowe... niemiecki, francuski... ??
hej wszystkim. ma m pytanko: JAKA NAJLEPIEJ WYBRAC KSIAZKE DO GRAMATYKI ANG. prosze o rade . z gory thx:)))
Hmmm... To bardzo indywidualna sprawa - można się zapisać na dodatkowe lektoray z języków (trzeba pogadać z prowadzącymi i jakoś to tam załatwić - nie znam szczegółów), ale polecam tylko osobom bardzo systematycznym i zdyscyplinowanym - pracy naprawdę nie zabraknie :) W każdym razie mozliwość jest, jakby nie patrzyć to taki kurs językowy za darmo ;)
serio...? to by bylo super! Tylko pewnie trzeba ten jezyk normalnie zaliczac, z egzaminami na koniec? A gdzie na to mozna sie ewentualnie zapisac? U kogo pytac?:-)
Zgadza się, trzeba normalnie chcodzić na zajęcia z tego języka i zaliczać - dlatego musi to być decyzja przemyslana. Nie twierdzę, że można się zapisać na dwolny język, z egzotycznymi mogą być problemy, ale np. koleżanka z grupy chodziła na rosyjski. Z tego co pamiętam załatwiała sprawę u prof. Witkosia. Najlepiej zapytać w sekretariacie na 6 piętrze - panie są miłe i na pewno udzielą informacji :) (a jak nie to próbować w dziekanacie)
dzieki Thoma!:-) Juz niedlugo pewnie spotkamy sie na tym 6 pietrze! Pozdrawiam!
Stara co ty im tu za kity wciskasz z tym czytaniem lektur;)wszakze ja w drugim semestrze zarzucilam ten ladny zwyczaj a mi sie udalo przeczolgac przez literature z 3;)
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Praca za granicą

 »

Au Pair