jak ktoś wcześniej nie studiował anglistyki to ciężko laikowi to wytłumaczyć w kilku zdaniach... się postudiuje to się zobaczy... studia trzeba przejść, a nie o nich słuchać, dlatego to śmieszne jak licencjat się robi z czego innego, a magistra z czego innego.
To w takim razie z czego się ma wykształcenie? Kim się jest z zawodu? W dwóch piątych anglistą, a w trzech piątych ekspertem w tej drugiej dziedzinie?
Nie da się przeskoczyć niektórych etapów, tym bardziej że na licencjacie jest nieporównywalnie więcej nauki, magisterka to już tylko pseudo-studia, przeczekanie na dostanie dyplomu... chyba że kogoś obchodzi tylko papierek