Na prawie wszystkich filologiach w tym kraju zajęcia językowe są od zera. Wyjątkiem są tylko te najpopularniejsze języki nauczane w szkołach, typu angielski.
Tylko czy zdajesz sobie sprawę, że żeby się dostać na japonistykę, trzeba zdać wszystkie wymagane rozszerzenia na więcej niż 90%, bo tam jest zwykle ze 20 osób na miejsce? Nawet na wieczorowych?
Nie baw się za to w jakieś dziwne prywatne szkoły, studia zaoczne ani kierunki o Japonii mające przypominać japonistykę. To bez sensu. Polak potrzebuje naprawdę wielu solidnie poprowadzonych godzin nauki, żeby się naprawdę nauczyć jakiegoś pozaeuropejskiego języka, a to dadzą Ci tylko studia dzienne lub wieczorowe na porządnym uniwersytecie.