Jaką książkę warto przeczytać?

Temat przeniesiony do archwium.
Niedługo zaczną się wakacje... będzie troszkę wolnego czasu od nauki... będzie można sobie na luzie poczytać... możecie polecić jakąś książkę po angielsku, której przeczytanie przyda się na 2 lub 3 roku filologii angielskiej?? A co ... trzeba wyprzedzać materiał... :D

Więc jak macie jakieś propozycje to piszcie.. proszę :)
nie mam pojecia jakie ksiazki sa odpowiednie dla studenta filologi ale ja od jakiegos czasu jestem zakochana w ksiazkach Agathy Christie - poprostu uwielbiam. Przepiekny jezyk na poziomie i fabula zawsze interesujaca, polecam goraco.
Oh, i jeszcze jedna autorka brytyjska P D James - fantastyczne kryminaly !
Dzięki :* chociaż Ty coś doradziłaś...

..chodziło mi bardziej o jakieś lektury na 2 rok filologii... chyba będę zmuszona podpytać Panią od literatury :]
na pierwszym roku jest BEOWULF - mozesz sobie juz na zapas poczytac, potem chyba jet COUNTERBURY TALES... ale nie cale .. hcyba jest jeszce SAIR GAWAIN... milej lekturki.. papa
Na drugim roku masz już bardziej przyjemne rzeczy niz Beowulfy, sir Gawainy i inne nudziarstwa.Poczytaj sobie grubsze powieści jeśli chcesz mieć potem więcej czasu: "Great Expectations"(Dickens), "Vanity Fair"(Thackeray), "The Mill on the Floss"(Eliot), "Wuthering Heights"(Bronte), "Tess of the D'Urbervilles"(Hardy)=niektórzy uważają że to ckliwe romansidła ale mi sie strasznie podobały!!!Zwłaszcza ostatnia pozycja:)Dalej:"Brave New World"(Huxley)-super ksiazka według zdecydowanej większości; "Women in Love"(Lawrence)-według równie zdecydowanej większości bardziej niz beznadziejna; "The French Lieutenant's Woman"-tu opinie były podzielone,podobała się tym którzy lubili powieści wiktoriańskie(choć autor chyba za nimi nie przepadał;) ); "The Picture of Dorian Gray"(Wilde)-super książka i w dodatku cienka co jest zaletą nie do pogardzenia na drugim roku:); "Pygmalion"(Shaw)-sztuka, lekka łatwa i przyjemna; "Lord of the Flies"(Golding)-bardzo warta przeczytania!!!!!. No i na koniec zostawiłam dwa hity:"Heart of Darkness"(Conrad) i "A portrait of the Artist as a Young Man"(Joyce)-jak przez to przebrniesz i nie umrzesz z nudów to podziwiam.
To by było na tyle z tego co pamiętam z lektur drugiego roku -plus poezja ale to już krótsze rzeczy.Miłego czytania-niektóre są naprawdę super.Pozdrowienia
o "Heart of Darkness" znaczy "Jądro Ciemności" to na polaku przerabialem, az takie nudne nie bylo, moze dlatego ze to krociutkie jest (z 50str). Ale ja czytalem po polsku, nie wiem jak po angielsku.
Co do Joyce'a mogłabym się kłócić (: U nas na drugim roku jeszcze była V.Woolf (Mrs Dalloway i Orlando) - bardzo godna polecenia. Natomiast co do pana Shaw, bardziej zachęcałabym do przeczytania 'St Joan' - jest w wersji on-line gdzieś w internecie, pozycja niezwykle rozrywkowa oraz Greene'a 'Heat of the Matter'. Jeżeli chodzi o bardziej współczesny dramat, polecam Becketta 'Waiting for Godot' i 'Endgame' - teatr absurdu. Z poezji zatrzymałabym się dłużej przy Audenie ('Shield of Achilles'), S.Plath ('Ariel') i Yeatsie. I wiele innych, które mi się szczególnie podobały (: Jak mówią - rzecz gustu (: Pzdr
I meant 'HeaRt of the Matter' by Graham Greene, obviously (:
Do Joyce'a się nie przekonam:(Przeczytałam "Jądro ciemności" i po polsku i po angielsku i to jednak not my cup of tea.Stram of consciousness jest dla mnie zawsze baaardzo confusing.Yeats jak najbardziej warty poczytania!!!A co powiecie na poezję T.S.Eliota?Dla mnie rewelacja-jak sie w końcu zrozumie o co mu chodzi;)
>..chodziło mi bardziej o jakieś lektury na 2 rok filologii... chyba
>będę zmuszona podpytać Panią od literatury :]


I tak będzie najlepiej, jeśli zależy Ci na czytaniu tego co WY będziecie przerabiać - na każdej anglistyce jest inaczej.

Ja na studiach nie czytałam wiekszości wymienionych tu książek.
Dopiero teraz zauważyłam-STREAM oczywiście:)
T.S.Eliot jest niezły.
Dla mnie jeszcze dużym odkryciem był Robert Frost - ale on już jest bardziej współczesny.

Ze studiów najbardziej utkwił mi w pamięci W.Blake i jego utwór "Tiger" - kiedyś go na pamięć nawet umiałam:))
TS Eliota tez lubie, chociaz nie czytalem zbyt wielu jego wierszy. Z "Tigerem" zetknalem sie w ksiazce Baranczaka o tlumaczeniu (ha, ha, nie na studiach) i 'fearful symmetry' bardzo mi zapadlo w pamiec.
A ja polecam Roberta Gravesa , choc moze nie wszystkie wiersze, bo niektore sa takie napuszone ('stalismy naprzeciw siebie jak dwie góry' czy coś takiego). szczególnie: Never Such Love oraz In Broken Images, ten drugi dla tych, ktorzy maja jasne i konkretne poglady na wszystko.
>"Tigerem" zetknalem sie w ksiazce Baranczaka o tlumaczeniu


czyżby 'Ocalone w tłumaczeniu'?
ja też się z tym zetknęłam...nie na studiach:D
>czyżby 'Ocalone w tłumaczeniu'?

jasne.
u nas we wrocku mówili, że jądro ciemności jest Conrada. Jakie to ciemnoty człowiekowi wciskają ...
i dobrze ci mowili, tu zreszta to samo mowia...
niektórzy może i mówią, ale zalog twirdzi, że Joyce
Dziękuję wam wszystkim za pomoc :*:*:* jesteście wspaniali :)
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Business English

 »

Pomoc językowa