TS Eliota tez lubie, chociaz nie czytalem zbyt wielu jego wierszy. Z "Tigerem" zetknalem sie w ksiazce Baranczaka o tlumaczeniu (ha, ha, nie na studiach) i 'fearful symmetry' bardzo mi zapadlo w pamiec.
A ja polecam Roberta Gravesa , choc moze nie wszystkie wiersze, bo niektore sa takie napuszone ('stalismy naprzeciw siebie jak dwie góry' czy coś takiego). szczególnie: Never Such Love oraz In Broken Images, ten drugi dla tych, ktorzy maja jasne i konkretne poglady na wszystko.