Pomyśl, że u mnie jest pewien mgr, który za błąd gramatyczny,zły article i jeszcze jakiś inny błąd z jego listy w pracy semestralnej/egzaminie/teście odejmuje 33% z całości punktów i nie ma szansy zdać jak próg 60%, chyba że wszystko ma się na 100, wtedy można sobie na błąd pozwolić. Wychodzi na to, że jak się nie jest pewnym czegokolwiek lepiej nie napisać i nie dostać punkta, niż stracić 33% LOL Marne to pocieszenie ale zawsze;)