u mnie wiadomo bylo, ze musi byc krak bo w koncu tu mieszkam, to jakze bym mogła opuscic to miasto do ktorego lgną tlumy :D no ale gdyby sie okazalo ze np szans na anglistyke tu nie mam, tylko pozostaje mi cos innego studiować, to dla angielskiego bym sie poswieciła i wyjechała ;D na szczescie nie było to konieczne, gdyz było mi dane dostac sie na moj wymarzony kierunek, w moim ukochanym rodzinnym mieście i gitara gra ;D
btw co do tego zeby wyjechać z własnej woli dla lepszego poziomu, to uwazam ze w przypadq krakowa nie jest to konieczne :D kieruje sie zasadą, ze cudze chwialicie, a swojego nie znacie ;D to tyle mojego wywodu ;D pzdr dla tych, ktorym sie chcialo go przeczytać ;D
viva angol, viva krak ;D