Studenci, jakie plany na przyszłość?

Temat przeniesiony do archwium.
Witam!

Od października zaczynam 3 rok; studiuję w systemie 3+2. Muszę przyznać, że jestem zadowolona ze swoich studiów i naprawdę nie wyobrażam sobie siebie jako studentki innego kierunku. Wiele osób z mojego roku mówi, że bycie nauczycielem to ostatnia rzecz jaką chcą robić po studiach. Z drugiej strony wielu wykładowców twierdzi, że bardzo duża część anglistów i tak konczy jako nauczyciele zarówno w szkołach państwowych jak i prywatnych.
W chwili obecnej mam kilka planów, celów i marzeń związanych z moja przyszłośćią po studiach, ale również ze studiami magisterskimi. Na studia magisterskie chciałabym się przenieśc do innego miasta na inna uczelnię. Nie ukrywam, że nie zamierzam wrócić do swojego rodzinnego miasta po ukończeniu studiów. Chciałabym mieszkać w duzym mieście po pierwsze dlatego, że o wiele bardziej odpowiada mi taki styl życia a po drugie uważam że jest więcej szans na rozwój i możliwości kształtowania swojej kariery.
Jeśli chodzi o moją przyszła pracę to mam dwa marzenia (opcje):
- zostać na uczelni, pisać doktorat ( o ile się uda :/) w zakresie współczesnego dramatu brytyjskiego, a co za tym idzie pracować ze studentami ( ta opcja jest bardziej marzeniem...)
- druga to taka aby pracowac w jakiejś miedzynarodowej firmie/korporacji

No i oczywiście zostanie tłumaczem przysięgłym. Nie mam nic przeciwko zostaniu nauczycielem,ale w szkole prywatnej.

A jakie są Wasze plany, marzenia, cele po ukończeniu studiów? A jeśli już studentami nie jesteście, to czym obecie się zajmujecie i czy jesteście zadowoleni i spełnieni. I w jakim stopniu Wasza teraźniejszośc pokrywa się z Waszymi planami sprzed kilku lat?

Pozdrawiam!
czesc.

za pozno zorientowalem sie ze angielski jest czyms co tak naprawde lubie i ze jest to jedyny przedmiot ktorego moge sie uczyc z przyjemnoscia. teraz nad tym ubolewam, bo mam problem z dostaniem sie na dobre studia. no ale trudno za bledy trzeba placic, moze teraz pojde do prywatnej albo do slabszego uniwerka i tam sie podszkole przez rok, poprawie mature i uderze gdzies wyzej, zaczne od poczatku.
kim chce byc? nie wiem. wiem tylko ze chce uczyc sie angielskiego. w przyszlosci marzy mi sie bycie tlumaczem. no ale droga do tego jest baardzo daleka.

a Ty gdzie sie teraz uczysz?
Jesteś bliżej niż dalej :)

Ja też za późno się zorientowałem, ale wystrzeliłem i jestem prawie-tłumaczem.
Jeśli chcesz i uwielbiasz ten język, dużo osiągniesz w niedługim czasie.
Wyjazd za granicę to również dobry pomysł.

Życzę powodzenia!
Merix
Ja na UŁ, ale na poziom anglistyki na mojej uczelni nie narzekam, co więcej jest dość wysoki.
swięte słowa merix :) nad wyjazdem do uk tez mysle. wiem jedno, ze chce studiowac na dobrej uczelni, chocby za rok.
> zostać na uczelni, pisać doktorat ( o ile się uda :/) w zakresie współczesnego dramatu brytyjskiego, a co za tym idzie pracować ze studentami ( ta opcja jest bardziej marzeniem...)


Nawet z doktoratem to juz niestety nie jest takie latwe, bo wiekszosc anglistyk jest juz "wypchana" pracownikami ze stopniami naukowymi :/

Sam cos o tym wiem, i wlasnie szukam opcji awaryjnej na zycie za rok.

Pzdr
co do doktoratu...
Trzeba naprawdę mieć wielkie chęci by przez wiekszośc swojego zycia badac dany obszar naukowy. Nie ukrywam, ze zajecia z dramatu obudziły we mne bakcyla, no ale ile on potra sama nie wiem... Moze to tylko chwilowy szał.
Mr Julek, a to jak to bedzie- robi sie doktorat i tak zwyczajnie uczelnia moze podziekowac za wspołprace?
aaa jeszcze jedno moje spostrzezenie chyba raczej dośc personalne...
Bycie nauczycielka akademicka szczególnie specjalizującą się np w literaturze kojarzy mi sie z czymś takim troszkę powiązyanym ze sztuka, z czymś takim głebokim. Z osobą która głeboko siedzi w literaturze i wiele wiele czyta ;) ( trudno mi to wyjaśnic)
a bycie anglista w jakiejś zagranicznej firmie kojarzy mi sie z byciem businesswoman, zawsze elegancko ubraną i latająca z laptopem ;)
A co miałby robić anglista w zagranicznej firmie? Tłumaczyć Polish English?
tłumaczyć polang :D
e tam, jest niewiele kierunkow po ktorych ma sie gwarantowana super platna prace. tak wiec proponuje sie nie przejmowac i brnac w ang o ile sie to lubi.
Tak - tak wlasnie moze byc, ze obronisz doktorat i po prostu nie ma zapotrzebowania na kolejnego doktorat na danym kieurnku wiec idziesz sobie w swiat i szukasz pracy. Problemem jest to, ze doktorat czesto przeszkadza niz pomaga w znalezieniu fajnej i dobrze platnej pracy - wiem to z wlasnego doswiadczenia (choc doktoratu jeszcze nie mam, ale w przeciagu 12 miesiecy bede [prawdopodobnie] go mial).

pzdr
Ja wlasnie zdalam sobie sprawe z tego ze chce studiowac tylko i wylacznie anglistyke i za rok wybieram sie na prywatna uczelnie, bede miala 2 lata w plecy, jakos bede z tym żyć :) A pracowac bede tam, gdzie mnie w mojej mieścinie zechcą ;]
Widzę, że autorka tematu jest entuzjastką literatury angielskiej ;) Jeśli o mnie chodzi to od zawsze interesowały mnie zagadnienia ''techniczne'' typu fonetyka, słownictwo, gramatyka. Nie cierpię np historii i temu podobnych zagadnień...
mnie tez historia nigdy nie porywała, dlatego zająłem się studiowaniem tłumaczeń, ubolewam, że na studiach w dalszym ciągu pokutuje przeświadczenie, iż teoria i historia pomagają w tłumaczeniach.
ubolewam, że na studiach w dalszym ciągu
>pokutuje przeświadczenie, iż teoria i historia pomagają w
>tłumaczeniach.

ubolewam, że niektórzy tego nie rozumieją.
sorry, że w tym wątku, ale jest niedziela rano i nie chce mi się zakładać oddzielnego...
mg ( i inni, co też się znają),
czy wiesz (wiecie) jakich translatorów komputerowych używają teraz duże firmy tłumaczeniowe (chodzi mi o programy profesjonalne, nie to darmowe badziewie on-line)? Jak się nazywają (te programy)? Jaka jest ich wiarygodność? Jak duża interwencja człowieka w tekst, który przełożył taki translator jest konieczna?
ubolewam, że niektórzy tego nie rozumieją.

rozumieć rozumiem, ale ubolewam.
więcej praktycznych niż teoretycznych zagadnień nie przyczyniło by się do całkowitej zmiany programu nauczania.
nie mam pojęcia. NB zdziwiłbym się, gdyby jakaś powazna firma polegała przede wszystkim na translatorach komputerowych - chodzi o pol-ang-pol, bo między językami germańskimi lub romańskimi taki przekład jest zapewne bliższy naturalnemu, vide Kanada.
nie, właśnie nie wyłącznie. chodzi o to, że program tłumaczy, a czlowiek weryfikuje. słyszałam, że np. Skrivanek tak robi. i pytam o nazwy tych programów i rodzaj/stopień ludzkiej interwencji
a to może o CAT-y chodzi?
Trados, SDLX itp.?
o, to teraz przeważają teoretyczne?
może, nie wiem ... a możesz rozwinąć ten temat? albo skierować mnie gdzieś (wirtualnie lub w realu), gdzie mogłabym o tym poczytać?
Tu jest wstęp (zacna witryna A. Belczyka)
http://serwistlumacza.com/content/view/22/32/

a tutaj opis pracy z takim programem (na końcu tekstu jest kilka nazw)
http://www.eioba.pl/a76889/programy_wspomagajace_tlumaczenia_cat

Możesz się także zapisać do grupy tlumtech na Yahoo! Groups.
thx
przeczytałam. mg, korzystasz z tych programów? jeśli tak, to jakiś komentarz proszę
o już wiesz, że CAT-y mają niewiele wspólnego z translatorami. Poza tym CAT-y są wykorzystywane przede wszystkim przez pojedynczych tłumaczy, nie są to jakieś wynalazki zastrzeżone dla firm tłumaczeniowych. Firmy tłumaczeniowe podsyłają za to tłumaczom pamięci tłumaczeniowe. Gorzej, że wymagają, żeby tłumacze dostarczali im swoje pamięci wraz z tłumaczeniami.
>może, nie wiem ... a możesz rozwinąć ten temat? albo skierować mnie
>gdzieś (wirtualnie lub w realu), gdzie mogłabym o tym poczytać?

te całe translatory jak je nazywasz to programy CAT :)
najpopularniejsze z nich to Trados, Wordfast, Transit Satellite 3.0, Omega-T.
Wordfasta mozna sciągnąć za free na www.wordfast.net, tradosa tez ale stara wersje z ograniczona iloscia segmentow, Transit również za darmo na http://www.star-group.net/star-www/software/transit/star-group/eng/
transit_transit-satellite-pe.html

Obecnie korzystam z wordfasta i transita, the latter one is the simplest I've ever seen :)Enjoy your reading :)
teoretycznie tak :)
spójrzmy na to inaczej, praktyki jest za mało, teoria nie przeważa.
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa