KRAKÓW

Temat przeniesiony do archwium.
31-37 z 37
| następna
Po pierwsze nie rozumiem Twojego oburzenia... :/ ja tutaj nikogo nie namawiam na to kolegium. Uważam tylko, że jest to dobra alternatywa dla tych osób, które nie dostały się na AP.

>Po pierwsze: NIE WIERZĘ, by po ukończeniu prywatnego TWP absolwent
>tegoż dostał identyczny dyplom licencjacki, jak i absolwent fil. ang.

to uwierz :) zadzwoń, sprawdź to się dowiesz.

>Poza tym - BEZ PRZESADY. Trochę pokory. Na AP jest poziom o wiele
>lepszy niż na TWP, bo po prostu tam przyjęto lepszych studentów.

nie wiesz to się nie oddzywaj. są osoby którym na maturze się noga podwinęła i zabrakło żeby sie dostać na AP czy inną państwówke. Tobie się pewno udało... ciekawe co byś zrobiła gdyby się jednak nie udało...??? właśnie po to są szkoły prywatne, żeby dac szanse tym którym coś nie wyszło. w tym roku poprawiłem mature i zdałem na 93% i dostałbym się na AP z palcem u d***e ale poprostu nie chce tam iść bo nic konkretnego mi to nie daje. nie sądzę żebym wysiósł stamtąd więcej pożytecznej wiedzy niż z tego kolegium. więc po co marnować rok??

>To, że wykładowcy są z AP nie znaczy nic.

Jakby nie było oni chyba coś sobą reprezentują, nie? Nie mogą sobie pozwolić na to żeby na jednej uczelni się starali a na drugiej nie. w tym przypadku mają jednego dyrektora bo z tego co wiem prof. Misztal zajmuje jakies wysokie stanowisko w IFA AP.

widzę, że Cię to strasznie boli że aboslwenci kolegiów pod partonatem twojej państwówki dostaną taki sam dyplom lic. jak ty. (oczywiście jeżeli podejda do egzaminu bo nie muszą) ale papier przecież i tak się nie liczy...
>nieporównywalnie mniejszym nakładem sił.

wiesz co, żałosna jesteś. studiuj sobie na tym swoim UJ czy czymś innym i nie wypowiadaj się na temat innych szkół. takie jest właśnie szkolnictwo wyższe w polsce... nawalą przedmiotów na kierunku nikomu do szczęścia niepotrzebnych a potem absolwenci czy studenci stękają jak to było ciężko... tyle że ta wiedza jest Ci na nic nie potrzebna. sama zadaj sobie pytanie ilu już się rzeczy musiałaś uczyć, których już nigdy nawet nie powtórzysz albo których już nawet nie pamiętasz a przecież zaliczyć trzeba było. ale wszędzie tak jest, w TWP też i to jeden minus. dlatego na SUM spadam do Anglii. tam magisterka trwa rok, 5 lub 6 przedmitów, max 3 dni w tyg. a papier wiele razy lepszy niż po UJ. i wtedy można mówić o "nieporównywalnie mniejszym nakładzie sił". to sie troche rozpisałem nie na temat. w każdym razie kieruje do ciebie pierwsze zdanie.
hej, mam pytanka co do tego rosyjskiego:zawsze tak było, ze akurat do wyboru był tylko ten jeden język? jaki ma sie poziom po tych dwoch latach nauki i oczywiście co zaświadcza o tym poziomie? certyfikat? drugi licencjat? są może jakieś prognozy na kolejne lata? bo zamierzam startowac za rok i bardzo zależałoby mi na niemieckim:/
Mam do Was pytanie, czy na AP są studia tylk nauczycielskie?? chodzi mi o I-stopnia i II-stopnia. Proszę o odp
Licencjat - nauczycielskie. SUM - wybierasz specjalizację:))
też chciałam po 7 latach nauki iść na niemiecki, ale okazało się, że muszę na rosyjski od zera;(
prawda jest taka, że na 100% będzie wiadomo już w trakcie studiów, na pierwszym roku. U nas były listy, nikt nie wpisał się na rosyjski, pod koniec 1-go roku powiedzieli, że rosyjski dla wszystkich. Po 3 latach na dyplomie licencjackim jest tak napisane:
XXX ukończyła filologię angielską z językiem rosyjskim


Do tego dostajesz suplement, w którym jest napisane, że wg tego i tego rozporządzenia MEN angielskiego możesz uczyć tu i tu, a rosyjskiego w podstawówkach i gimnazjach (!!) i potem spis odbytych praktyk.

W praktyce wyglądało to tak, że więcej od 2 roku siedziało się w instytucie filologii rosyjskiej (bo tam zajęcia, uczą cię wykładowcy filologii, nie jak na lektoratach), nawet 6x1,5h tygodniowo.
Nie ukrywam, że było to męczące, szczególnie jeżeli ktoś zaczynał od zera (nie znał bukw nawet itp) i od razu wymagano od niego poprawności (jak to jest na filologiach wszystkich). Jeżeli ktoś wcześniej uczył się tego języka, to OK dużo wyniesie na pewno, ale dla kogoś od zera abstrakcją jest słuchanie po roku nauki wykładu z literatury rosyjskiej po rosyjsku.
Generalnie wykładowcy nie robią problemów i nawet jak nam słabo idzie można się prześlizgnąć, ale w sumie czy o to chodzi? Dla mnie był to zmarnowany czas, bo teraz rosyjskiego nie kontynuuję, nie był to język, którego chciałam się tak intensywnie uczyć i spędzać czas do 20 w instytucie filologii rosyjskiej, a NIE angielskiej.
Pomysł z dwukierunkowością jest trafiony, ale tylko wtedy kiedy daje się studentom wybór i mogą kontynuować język z liceum-wtedy ma to sens.
Poza tym to trochę źle świadczy o uczelni, że wypuszcza absolwentów z takimi papierami i wypisuje gdzie można rosyjskiego uczyć,a mnie się wydaje że skrzywdziłabym te dzieci nawet w podstawówce swoją niekompetencją;)
Generalnie UP znane jest z różnych pomysłów, a instytut neofilologii przoduje w rankingu absurdów czasem;)
thx cheshire cat!
Temat przeniesiony do archwium.
31-37 z 37
| następna

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia

 »

Studia za granicą