Ja skonczylam KJO w Poznaniu w zeszlym roku. Bardzo dobra sprawa ale tylko dla tych ktorzy rzeczywiscie chca uczyc. Mnostwo metodyki, szalu mozna dostac, to bardziej studia metodyczne niz jezykowe. Troche histrorii, literatury, ale za malo, zeby czuc sie naprawde eskpertem. I dobrze, bo byloby zbyt nudno. Zmora sa coroczne egazminy z PNJA - mnostwo ludzi oblewalo co roku. Oczywiscie sa do zdania, ale tylko dla naprawde zdolnych albo wyjatkowo pracowitych! Leniwi i przecietni odpadna juz po pierwszym roku. Atmosfera taka sobie - ludzi z Kolegium nie traktuje sie jak studentow Anglistyki - caly czas jest to poczucie "nizszosci" - nie wiem dlaczego, bo absolwenci Kolegium latwiej znajduja prace niz aboslwenci Filologii - nabici teoria bez praktyki. Jest kilku wyladowcow, ktorzy sa wyjatkowo zlosliwi i niezbyt profesjonalni pomimo, ze maja duzo kropek i skrotow przed nazwiskiem!!!! Dzieki mojej "wspanialej" madrej promotorce, ktora powinna juz pomyslec o emertyturze mam 4 na dyplomie, bo nie chcialo jej sie dac mi dobrych wskazowek odnosnie mojej pracy dyplomowej! Metodyka na ostatnim roku z nia to tortura. Najlepiej zaopatrzyc sie w dyktafon i cytowac na egzaminach slowo w slowo, inaczej oblewa! Ale sa tez wspaniali wykladowcy. Pokochacie Pania Gorczynska!!! Oby wiecej takich osbob uczylo! Podsumowanie: jesli chcesz pracowac jako nauczyciel i jestes pracowity albo naprawde zdolny - idz smialo! Ale nie oczekuj atmosfery "anglistyki". Zreszta nie o to chyba chodzi.