Polska Matura Vs Szkockie Highers

Temat przeniesiony do archwium.
Witam :)
Jestem w dość spomplikowanej sytuacji, jednak postaram się to jakoś wytłumaczyć ;)
Obecnie mieszkam w Szkocji, chodzę do klasy piątej i w tym roku zdaję 4 "Highers" (odpowiednik Ang. AS levels). Jestem zainteresowana studiowaniem Medycyny bądź weterynarii jednak większość uczelni wymaga zdania 5 Highers za pierwszym podejściem w klasie piątej!
I tu się zaczynają schody gdyż podchodząc tylko do 4 Highers w tym roku, nie moge nawet złożyć papierów na moje ulubione uczelnie (W tym Edinburgh, Glasgow itp. itp.).
Jedynym powodem dla którego robię tylko 4 highers jest to że moja nauczycielka od matematyki mimo ciągłego tłumaczenia jej że materiał jest dla mnie za prosty uparcie mnie trzyma na poziomie Intermediate 2 (odpowiednik GCSE). Egzaminy są już za 3 miesiące więc przenoszenie na wyższy poziom teraz nie miało by sensu gdyż w te trzy miechy nie wykuję materiału z całego roku.

Kilka dni temu wpadłam na prawdopodobnie głupi pomysł dotyczący powrotu do Polski.
Od września szła bym dopiero do 2 LO więc nie sądzę że miałabym problemy z nadrobieniem materiału zwłaszcza że na chemii i biologii robimy bardzo podobne rzeczy. Nawet jeśli miałabym jakieś trudności miałabym 2 lata na nadrobienie materiału przed Maturą a nie tak jak tutaj 3 miesiące.
Jedynym problemem jest fakt że na Medycynę i Weterynarię przyjmują tylko około 15 zagranicznych studentów na rok. Jest to strasznia mała ilość i boję się że nie będę miała szans, pomimo tego że będę posiadała kilka tygodni Work Experience i wolontariatu oraz tego że BMAT/UKCAT będzie mi ławiej zdać (Niż większości zagranicznych osób) gdyż bariera językowa nie będzie aż takim utrudnieniem bo przerabiałam większośc tego materiału po Angielsku. Następnym problemem jest moja mama. O powrocie do Polski nie chce ona słyszeć bo głównym powodem dla którego wyjechałyśmy z Polski była właśnie moja edukacja. Za każdym razem jak zaczynam temat "edukacji" mama nazwyczajniej w świecie mnie ignoruje, bo jak sama powiedziała, nie wie co mi doradzić.

Co powinnam zrobić? Marzą mi sie studia w UK, więc czy powrót do Polski byłby bardzo szalonym pomysłem? Może powinnam zostać, złożyć papiery na uczelnie które nie wymajają tych 5 Highers w jedyn roku? (Mimo tego że szanse dostania się są minimalne gdyż większość aplikujących bedzie posiadać te 5 Highers tak czy siak)

Nawet nie mam z kim tutaj pogadac, bo nikt nie wie co mi doradzić :( Proszę o pomoc.
Pozdrawiam, Magda
Powrót do Polski w Twoim przypadku rzeczywiście jest, delikatnie mówiąc, idiotycznym pomysłem. Po pierwsze, tak, znasz materiał - ale nie po polsku. Wielu rzeczy będziesz musiała się uczyć od nowa ze względu na nazewnictwo. Dwa: żeby się dostać tu na medycynę na takie unis jak Glasgow czy Edinburgh, to podejrzewam, że nie tylko musiałabyś zdać maturę na 450%, ale również umieć stawać na uszach i klaskać rzęsami. :) Trzy, szkoda byłoby zaprzepaścić te kilka lat tutaj. LO w Polsce nie jest obowiązkowe, obowiazek szkolny kończy się na gimnazjum i nikt teoretycznie nie musi Cię do LO przyjąć. Co wtedy?

A teraz tak. Po pierwsze nie wszystko stracone. Jak zapewne wiesz, tutaj nauka w szkole średniej nie musi skończyć się na roku piątym, tylko szóstym. Przeglądnij dokładnie prospectusy - to nie jest tak, że uczelnie chcą, żebyś już po piątym roku szła na studia. Uczelnie chcą 4-5 Higherów zdanych za pierwszym razem, a za drugim wymagania wobec liczby Higherów rosną. Z 4 highers teraz faktycznie móglby być problem na lepsze uczelnie, więc. zrób tak:

Zrób te 4 Highery na 5 roku, a potem możesz zostać na szósty rok i wtedy już zawalczyć o następne 4. Jeśli powtórzą Ci się highers na 6 roku np. z biologii czy chemii - te bierz na poziomie advanced higher. upewnij się czy Twoja szkoła je oferuje na tym poziomie - albo szkoła sąsiednia, możesz do nich pójść na te konkretne tylko przedmioty na AH. Tylko po prostu musisz pójść i to załatwić. Wtedy uczelnie stoją przed Tobą otworem :) Osobiście znam osoby, które i w piątym i w szóstym roku robiły highery+advanced highery i dostały się na świetne uczelnie (np. Edinburgh). dasz radę, tylko zawalcz o tegoroczne highers i o highers i advanced highers za rok. Do tego napisz do wybranych uczelni, zapytaj, jakie dokładnie przedmioty zdawać i jak wygląda Twoja sytuacja. Trzymam kciuki.
Dzięki za odpowiedź :)

"Przeglądnij dokładnie prospectusy - to nie jest tak, że uczelnie chcą, żebyś już po piątym roku szła na studia. Uczelnie chcą 4-5 Higherów zdanych za pierwszym razem, a za drugim wymagania wobec liczby Higherów rosną. "
Właśnie problem jest taki że na Medycynie i Weterynarii tak to nie działa. Pisałam maile, dzwoniłam na uczelnie, moja szkoła pisała listy. Nie mam żadnych szans. Na pewno nie na Edinburgh ani Glasgow. Jedyna szkocka uczelnia która ewentualnie przyjęła by moją aplikację jest Abredeen.
Z Angielskich uczelni pod uwagę wzięło by mnie tylko 3-4 (z kilkunastu), niby dużo ale każde wymaga posiadania 3 Advanced Highers! (Chem, Bio i inny przedmiot).
Tym "innym" przedmiotem chciałam żeby była geografia, bo z tego robię w tym roku Highera, ale moja ani żadna szkoła w okolicy AH z geo robić nie będzie.
Dyrektorka jak usłyszała że chcę robić 3AH, i że chcę składać papiery na Medycynę bez 5 Higherów w 5 klasie, puknęła się w głowę i kazała mi wybrać inne studia.

Hm, no tak, medycyna też może mieć trochę inne wymagania. W takiej sytuacji nie wiem naprawdę co zrobić. Szczerze mówiąc, bardzo średnio widzę opcje wracania do Polski i napisania matury na powyżej 90% z trzech przedmiotów rozszerzonych, bo to raczej minimum, które musiałabyś mieć na med na taki Edi czy Glasgow... A i tak taki wynik niczego Ci nie gwarantuje, bo np. Edi jest bardzo kapryśny jeśli chodzi o nieszkockie/nieangielskie kwalifikacje i wielu ludzi odrzuca już na samym początku. Poza tym nie wiem, jak zapatrywaliby się na Twoje PS i reszte kwalifikacji - trochę w Polsce, potem Szkocja, potem znowu powrót do Polski...

Szczerze? Wydaje mi się, że naprawdę powinnaś zmienić kierunek. Bo możesz uprzeć się na medycynę, pojechać do Polski i nic nie zdziałać. A jeśli chodzi o wybór studiów, to naprawdę musisz się jakoś asekurować. Możesz w efekcie zostać z brakiem higherów, ze średnią maturą i wtedy jakiekolwiek studia w UK pozostaną marzeniem. Różnie powrót może się skończyć, racja, ale wydaje mi się, że masz zbyt wiele do stracenia takim ryzykowaniem.

Dlaczego chcesz koniecznie na medycynę? Co Cię pociąga w tym kierunku? Może coś spróbuję doradzić? Są pokrewne kierunki medyczne, może spróbowałybyśmy coś znaleźć :)
Na pokrewnych kierunkach medycznych będzie ciężko o pracę. Np. taka Biochemia. Prace znalazłabym chyba tylko w laboratorium.
Farmaceutyka wydaje się być nudna. Dentystką też nie chcę być, bo nie kręci mnie grzebanie ludziom w buziach.

Zależy mi na pracy która będzie "challenging", w której nie będę się zbytnio nudzić i będę czuć się ważna. Medycyna i weterynaria pasują idealnie, tylko jeszcze kwestia wybrania tego czy bardziej wole pracować ze zwierzętami czy ludźmi.

No zobaczymy. Jeśli chodzi o Medycynę to znalazłam 3 Angielskie uczelnie, które bardziej zwracają uwagę na Advanced Highers niż Highers no i Szkockie Aberdeen które wymaga tylko potwierdzenia od szkoły że nie robiłam 5 Highers w piątej klasie z nie własnej winy.
Z Wetem trochę gorzej, bo uczelni jest tylko 7 w całym UK z czego na razie tylko Bristolu nie obchodzi z której klasy ma się highery.

Zawsze mogę też złożyć papiery do Polski. Marzeniem to moim nie jest, ale jak tutaj mnie nigdzie nie przyjmą, to innej opcji nie widzę.

A jak nigdzie mnie nie będą chcieć to pójdę na Chemię i zostanę nauczycielką. Ale to już ostateczność ;)
edytowany przez nessie162: 08 mar 2013
Cytat: nessie162
Na pokrewnych kierunkach medycznych będzie ciężko o pracę. Np. taka Biochemia. Prace znalazłabym chyba tylko w laboratorium.

Dzisiaj wszędzie jest ciężko o pracę, nawet po kierunkach medycznych. Żeby naprawdę zrobić ciekawą specjalizację, potrzebujesz kilkunastu lat studiów, treningów, szkoleń i uprawnień. Np. taka praca chirurga - w UK zajmie Ci to (licząc od ukończenia szkoły średniej) 10 do ok. 17 lat, żeby się wykwalifikować. Pytanie, czy masz siłę, chęć i pieniądze na to, żeby spędzić tyle lat w szkołach, na stażach i kursach? No a taki GP - przecież to cholernie nudna praca, mnóstwo papierkowej roboty i tak naprawdę więcej wypełniasz form niż leczysz... Oczywiście medycyna jest ogromnym polem do popisu i na chirurgach i GP świat się nie kończy. Chodzi mi tylko o przykłady.

Cytat:
Zależy mi na pracy która będzie "challenging", w której nie będę się zbytnio nudzić i będę czuć się ważna.

Jest wiele kierunków, po których można mieć fajną pracę, a studia są naprawdę ciekawe. Chociażby Anatomical Sciences, Biochemistry, Biological Sciences, Drug Discovery, Biomedical Sciences, Molecular Biology, Molecular Genetics, Microbiology, Neuroscience, Pharmacology, Physiological Sciences, Sports Biomedicine. Weź pod uwagę psychologię, która jest ogromnym kierunkiem i nie jest, jak to czasem się słyszy "grzebaniem w duszy", tylko prawdziwym kierunkiem 'science'. Po psychologii lub neuropsychologii klinicznej możesz pracować w szpitalu, rehabilitować ludzi po brain injuries, badać urazy, leczyć je, prowadzić badania naukowe na uniwersytecie. Jeśli chcesz, mogę o tym więcej opowiedzieć.


Cytat:
Zawsze mogę też złożyć papiery do Polski. Marzeniem to moim nie jest, ale jak tutaj mnie nigdzie nie przyjmą, to innej opcji nie widzę.

Z osobistego doświadczenia powiem tak - jakbym miała wrócić na studia do Polski, to wolałabym przestać studiować. :) Zwróć też uwagę, ilu zagranicznych studentów przyjmują uczelnie w Polsce. Zwykle jest to garstka. To jest tylko moje osobiste zdanie, ale ja uważam, że nie warto rezygnować ze studiów w UK tylko po to, żeby się uprzeć na medycynę. Niestety pod względem technicznym chociażby na kierunkach science, większość uczelni w Polsce jest daleko w d... W większości kiepskie zaplecza, można trafić na bardzo kiepskich wykładowców, którzy ze swoją wiedzą siedzą nadal dwadzieścia lat temu. w UK, żeby być wykładowcą, masz obowiązek aktywnie prowadzić badania - nie ma siły, żebyś nie była jako wykładowca na czasie ze swoim kierunkiem. Już nie mówiąc o tym, że można tutaj uczyć się od ludzi, którzy sami wiele rzeczy w swojej dziedzinie osiągnęli, o których przeczytasz w podręcznikach. Zrobisz, jak zechcesz, ale dla mnie upieranie się na medycynę i wracanie dla tego kierunku do Polski na studia jest zwyczajnie mało mądre.
Temat przeniesiony do archwium.