studia matura a oceny

Temat przeniesiony do archwium.
powiem tak. ..jestem w klasie maturalnej. klasa 1 i 2 koszmar...oceny to same 2 .. teraz jest podobnie. chce mimo to studiować w uk lub irlandii (interesuje mnie w irlandii uczelnia w bambridge ). mature zdaje podstawową czyli polski podst. ang.podst i mata podst.
czy dostane sie na jakąś uczelnie w uk np londyn lub miasteczka przy londynie lub irlandia ?
czy oceny mają ogromne znaczenie ? czy musze zdawac mature rozszerzoną ? jak wygląda sprawa matury jak chce sie dostac ? w polsce jest rak ze moge zaplacic za studia i wtedy wystarczy matura podstawowa. czy w uk lub irlandii tez tak mozna ??
Deadline juz byl i ciezko bedzie Ci sie teraz dostac. Oceny to nie problem, bo nie trzeba dolaczac ich do aplikacji, licza sie wyniki z matury, ale na zaden uniwersytet nie dostaniesz sie bez matury rozszerzonej. 2 przedmioty na R to takie minimum, chyba ze jakis beznadziejny uniwerek na zadupiu dolnym akceptuje sama podstawe. Napisz do uczelni i zapytaj, ale nie wroze sukcesow.
nie dostaniesz się bez matury rozszerzonej, normą są 3 rozszerzenia na studia w UK, na bardzo kiepskie uczelnie 1 lub 2 rozszerzenia. w tym roku już był deadline. nie możesz tutaj "zapłacić" i iść na studia. poza tym jak Ty chcesz się na studiach utrzymać z taką wiedzą i podejściem do nauki? za każdy egzamin i zaliczenie też będziesz płacić? masakra :/
Cytat:
na bardzo kiepskie uczelnie 1 lub 2 rozszerzenia.

Polemizowalbym ze stwierdzeniem czy aby na pewno Cardiff albo Liverpool to uczelnie bardzo kiepskie ;)
Cytat: chap
Cytat:
na bardzo kiepskie uczelnie 1 lub 2 rozszerzenia.

Polemizowalbym ze stwierdzeniem czy aby na pewno Cardiff albo Liverpool to uczelnie bardzo kiepskie ;)

ojej, wiadomo, że to nie jest 100%, ale w większości tak jest. nie wymagaj ode mnie, żebym znała wymagania na każdy uni. zależy jeszcze oczywiście wydział i kierunek, no ale nie oszukujmy się, nie wierze, że dobra uczelnia wymaga jedno rozszerzenie? wiele osób przewinęło się przez to forum i bcouncil i nie pamiętam osobiście żadnej osoby aplikującej na dobre uczelnie, która dostałaby ofertę z 1 rozszerzeniem, z 2 - bardzo rzadko, 3 to naprawdę jest raczej norma.
Podstawowa matura jest za słaba, żeby uczyć się na uniwerku przedmiotów z których wymagane są wiadomości zdobyte na poprzednich etapach. Pamiętaj, ze warunkiem dopuszczenia do jakichkolwiek studiów jest zdanie egzaminu z angielskiego na dość wysokim poziomie.
Przegapiłaś też termin aplikacji. Jedyne co Ci pozostaje to:
a) poszukać wybranych kierunków/uniwerków, sprawdzić, jakie mają wymagania, poprawić maturę i ubiegać się w przyszłym roku (termin do połowy stycznia).
b) jeśli masz zdolności plastyczne/ manualne, możesz poszukać kierunku "artystycznego/rzemieśłniczego" wszelkie Design (Fashion & Textiles, Footwear . . . ), Glass and Ceramics Tam mają często niższe wymagania, ale trzeba przedstawić teczkę z pracami plastycznymi. Te, które nie są zbyt popularne, mogą zgodzić się przeprowadzić z Tobą wywiad/obejrzeć teczkę nawet po terminie skłądania aplikacji w UCAS. Musisz jednak zdać angielski i przygotować teczkę.
bardzo dziwne sa wasze komentarze. ja zdawalam jeden przedmiot rozszerzony i jakos dostalam UNCONDITIONAL z 3 na 5. fakt, ze jestem kwalifikowana jako mature student i mam staz pracy 5 lat, ale i tak nie sadze by WSZEDZIE mialy znaczenie wyniki z matury. moim zdaniem kluczem do sukcesu jest to czy umiesz sie ladnie wypowiedziec i cokolwiek soba reprezentujesz w personal statement.
w ogóle matura w Polsce jest śmiechu warta, wszystko tylko pod klucz i dobrze, że ktoś sobie zdaje z tego sprawe....
'Pamiętaj, ze warunkiem dopuszczenia do jakichkolwiek studiów jest zdanie egzaminu z angielskiego na dość wysokim poziomie.'

jesli dla kogos np. 7 z ielts to super wyoski poziom (nie wspominam o tym, że na wielu uniwersytetach wymagaja 6-6.5 albo nawet matura na 65%) to mam watpliwosci co do orientacji....

aha no i kompletną bzdurą jest mówienie, że musisz mieć zdany certyfikat z angielskiego w dniu aplikacji. nawet jeśli wymagają to musisz dostarczyć wynik do końca sierpnia. nie mieszajcie aż tak, chyba że naprawdę nie umiecie czytać i nigdy nie czytaliście tego co jest napisanie w ucas. to wtedy polecam się nie odzywać....
edytowany przez imogen_poots: 21 sty 2014
mature students są to zupełnie inna bajka, więc nie masz co nawet porównywać. autor wątku, wnioskuję, takim nie jest, więc z jednym rozszerzeniem ma niewielkie pole do popisu.

co do IELTS, to nie zauważyłam tutaj takiej wypowiedzi, nikt tu nie twierdzi, że wynik musi być w dniu aplikacji. sama wynik dostarczyłam w czerwcu razem z maturą, więc nie wiem skąd to wzięłaś ;)
Cytat: oliwkowa-oliwka
autor wątku, wnioskuję, takim nie jest, więc z jednym rozszerzeniem ma niewielkie pole do popisu.

Autor wątku chce zdać tylko trzy obowiązkowe przedmioty na podstawie i to jest problem. Nawet jeśłi jakiś uniwerek ją/go przyjmie, to co to za uniwerek? Czy opłaca się pakować tyle pieniędzy, żeby być bezrobotnym? Lepiej poczekać rok, poprawić maturę i wtedy starać się.
Cytat: imogen_poots
...ja zdawalam jeden przedmiot rozszerzony i jakos dostalam UNCONDITIONAL z 3 na 5....
Chyba nie dostałaś unconditional na tej podstawie, tylko na podstawie 5 lat pracy i personal statement. Twój jeden przedmiot rozszerzony raczej im nie imponował ale doświadczenie chyba tak.

Cytat: imogen_poots
kompletną bzdurą jest mówienie, że musisz mieć zdany certyfikat z angielskiego w dniu aplikacji

Ja tego nie widzę - chyba nikt tak nie powiedział.
Cytat: Babe_2013
Cytat: oliwkowa-oliwka
autor wątku, wnioskuję, takim nie jest, więc z jednym rozszerzeniem ma niewielkie pole do popisu.

Autor wątku chce zdać tylko trzy obowiązkowe przedmioty na podstawie i to jest problem. Nawet jeśłi jakiś uniwerek ją/go przyjmie, to co to za uniwerek? Czy opłaca się pakować tyle pieniędzy, żeby być bezrobotnym? Lepiej poczekać rok, poprawić maturę i wtedy starać się.

Dokładnie tak, Babe. Masz mnóstwo racji. W momencie gdy koszta dochodzą do +/- 45 tys zł za rok dla mnie niebywałe jest pójście na studia na byle co, żeby tylko pójść :O

Hughes, dokładnie, jako mature student bierze się pod uwagę doświadczenie zawodowe i inne rzeczy oprócz matury...
Cytat: imogen_poots
'Pamiętaj, ze warunkiem dopuszczenia do jakichkolwiek studiów jest zdanie egzaminu z angielskiego na dość wysokim poziomie.'

jesli dla kogos np. 7 z ielts to super wyoski poziom (nie wspominam o tym, że na wielu uniwersytetach wymagaja 6-6.5 albo nawet matura na 65%) to mam watpliwosci co do orientacji....

aha no i kompletną bzdurą jest mówienie, że musisz mieć zdany certyfikat z angielskiego w dniu aplikacji. nawet jeśli wymagają to musisz dostarczyć wynik do końca sierpnia. nie mieszajcie aż tak, chyba że naprawdę nie umiecie czytać i nigdy nie czytaliście tego co jest napisanie w ucas. to wtedy polecam się nie odzywać....

Poziom każdego egzazaminu jest subiektywny. Dla osoby, która zdała IELTS na 8,5 poziom 6,5 będzie bardzo niski, ale dla osoby, która zdaje angielski w podstawie może być wysoki.

Nie napisałam, ze egzamin IELTS trzeba zdać przed terminem 14 stycznia, tylko, że jest to warunek przyjęcia na studia.
Może czytanie ze zrozumieniem na poziomie matury by się przydąło ;-) (Przepraszam, za zgryźliwą uwagę.)
Cytat: oliwkowa-oliwka
Dokładnie tak, Babe. Masz mnóstwo racji. W momencie gdy koszta dochodzą do +/- 45 tys zł za rok dla mnie niebywałe jest pójście na studia na byle co, żeby tylko pójść :O

Dzięki Oliwka, ludzie nie myśłą. W Polsce cały czas o tym wszędzie trąbią. Tzw. "wyższe wykształcenie" z kiepskich uniwerków jest bezwartościowe. Każdy uniwerek w Polsce, czy na świecie oczywiście chętnie weźmie pieniądze od studenta. Jak dają, to czemu nie brać. Tragedia zaczyna się po ukończeniu i szukaniu pracy. Uniwerków się tyle namnożyło, bo to czysty biznes.
ok, moze i prawda, ze mature student przyjmowany jest wg innych zasad. chociaz jakos ciezko mi w to uwierzyc, bo ja mam 23 lata a nie 50, a moj staz pracy no coz, niewiele ma wspolnego z kierunkiem na który się wybieram.. ale to chyba jedyna rzecz ktorej nie rozumiem jesli chodzi o rekrutacje.

Babe: "Te, które nie są zbyt popularne, mogą zgodzić się przeprowadzić z Tobą wywiad/obejrzeć teczkę nawet po terminie skłądania aplikacji w UCAS. Musisz jednak zdać angielski i przygotować teczkę."

raczej z tego wyraznie wynika co mialas na mysli...

co do kiepskich i niekiepskich uniwersytetów: to chyba indywidualna sprawa. tak naprawde zadne studia nie gwarantuja pracy.
zreszta, osoba zakladajaca ten watek raczej nie miala na mysli jakiegos super uni w uk
Masz rację, żadne studia nie gwarantują pracy. Teraz nawet po Oxbridge zdarzają się studenci bez pracy. Większość szuka lepszych ofert pracy, ale są też tacy, którzy nie mają szczęścia w poszukiwaniach, czy źle wybrali kierunek. Te uczelnie nie lubią się chwalić takimi statystykami.
"Musisz jednak zdać angielski i przygotować teczkę" to było ogólne stwierdzenie wymieniające warunki przyjęcia na studia, nie złożenia aplikacji, bo przecież termin już minął. Powinnam może napisać w odwrotnej kolejności.

Jełśi chodzi o związek między pracą, a kierunkiem studiów, to nie chodzi tylko o to, żeby zdobyć doświadczenie w jakiejś dziedzinie. Myśłę, że patrzą, czy przez te pięć lat Twoja kariera postępowała na przód, czy się rozwijałaś. Ogólnie na uniwerkach bardzo szanują ludzi, którym się chce wrócić do książek po kilku latach "wolności". Mają ukształtowany charakter, determinację, wiedzą czego chcą i zdają sobie sprawę, ze jeśłi nie zrobią studiów teraz, to pewnie juz nigdy. Są bardziej zdyscyplinowani i okres codziennego imprezowania mają już za sobą.
Gratuluję Ci tych unconditionali.
Może nadszedł czas żeby zachęcać osoby, które mają kilka lat pracy, do podjęcia studiów.
babe: dobrze, ja też własciwie niepotrzebnie tak nieuprzejmie napisalam, pewnie przesadzilam ale naprawde do tego egzaminu z angielskiego ma szanse sie jeszcze przygotowac. i po prostu troche mnie zirytowalo takie zniechecenie tej dziewczyny. moze wystarczylo jej napisac, by poszla normalnie do pracy np. i poprawiala pozniej mature lub nie i za rok, dwa probowala jeszcze raz (nic nie stoi na przeszkodzie by teraz miala nie probowac, choc faktycznie po 15 moze miec duzo mniejsze szanse). jesli oczywiscie nie chce isc na jakis najgorszy/gorszy uni, bo pozostaje przy swoim ze z dobrymi wynikami nawet podstawowej matury dostanie sie...

>Jełśi chodzi o związek między pracą, a kierunkiem studiów, to nie chodzi tylko o to, żeby zdobyć >doświadczenie w jakiejś dziedzinie. Myśłę, że patrzą, czy przez te pięć lat Twoja kariera >postępowała na przód, czy się rozwijałaś. Ogólnie na uniwerkach bardzo szanują ludzi, którym się >chce wrócić do książek po kilku latach "wolności". Mają ukształtowany charakter, determinację, >wiedzą czego chcą i zdają sobie sprawę, ze jeśłi nie zrobią studiów teraz, to pewnie juz nigdy. Są >bardziej zdyscyplinowani i okres codziennego imprezowania mają już za sobą.

ale wlasnie to nie jest takie oczywiste. w Polsce sie w ogole tego nie bierze pod uwage i im pozniej tym trudniej. nie wiem ktory system jest dobry, na pewno w uk jest troche bardziej sprawiedliwy.

>Gratuluję Ci tych unconditionali.

dziekuje i tez zycze powodzenia synowi:)
Z pewnością brytyjski system jest przychylniejszy dla tych, którzy nie są zdecydowani od początku co chcą w życiu robić, a takich osób jest sporo. Nie powinno się gnać od razuna studia, jeśli człowiek wolałby się jeszcze rozejrzeć. Ale jest ogromna presja środowiska.

Dziękuję. Przyda mu się trochę szczęścia.
w dzisiejszych czasach wyrobiony zawod reczny (np. stolarz, elektryk, hydraulik, mechanik) jest wiecej platny jak byciem 'starzysta do robienia kawy'. No ale nikt w to narazie nie wierzy.

Presja byciem 'magistrem' jest taka, ze prawie kazdy nim jest, ale to nic nie daje, jak pracy 'papierkowej' juz dawno niema.
Trzeba dobrze sie zastanowic jaka bedzie potrzeba na ludzi za 3-5 lat i dazyc do tego, a nie byc 'docentem' ktory pozniej stara sie o praca przy zamiataniu ulic.
płatny staż robienia kawy? Niektórzy mogą tylko o tym pomarzyć ;-(
Polecam film dokumentalny BBC "Who Gets the Best Jobs?". Można wykorzystać do dyskusji w klasie. Może uczniom otworzą się oczy.
Ale to wszystko i tak na nic bedzie.
Ostatnio czytalam powody wybrania kierunkow studiow - to studenci mowili, ze nikt im nie podpowiedzial gdzie, co i jak, zeby dobrze wybrali - to znaczy, ze to nikogo nie obchodzilo czy bedzie po tym praca czy nie, zalezalo tylko na tym zeby cos tam studiowali.
Kazdy powinnien decydowac za siebie - no ale realia w Polsce sa calkowicie inne.
Ja mimochodem słuchałam kiedyś rozmowy między dwiema maturzystkami o tym, na jakie studia się wybierają. Od sasa do lasa, na co się dostaną, to to wybiorą. Np. anglistyka, turystyka, geografia, zarządzanie. Nie było w tym żadnego planu. Tym osobom było właściwie obojętne, co będą studiować, byle studiować. A czy będą w tym dobre, czy się tym kierunkiem interesują bardziej niż innym, czy nie zmienią zdania po roku, czy te studia dają perspektywy zatrudnienia w przyszłości, a wreszcie czy uczelnia jest na odpowiednim poziomie oraz studenci do niej uczęszczający - nad tym nikt się nie zastawia.
W maturalnej klasie syna nikt jeszcze nie wie, co będzie studiował. Na to pytanie odpowiadają najczęściej: gdzie się dostanę, to to będę studiował. Może to wynikać z faktu, że albo jest im to obojętne, albo wstydzą się swoich marzeń i ewentualnego niepowodzenia.
Wiem, że mogę zostać skrytykowana, ale rozumiem trochę takie niezdecydowanie co do kierunku bo prawda jest taka, że szkoła nie pokazuję za bardzo jak dana praca/kierunek będzie wyglądał. Ja się wahałam między paroma kierunkami (podkreślam, że każdym jestem zainteresowana) w tym przede wszystkim biotechnologią i ekonomią. Oba ciekawe, o biotechnologii wiem więcej, ale też nigdy nie byłam w żadnym laboratorium i po prostu nie wiedziałam czy ta część tego kierunku mi się spodoba i czy wgl dam radę, więc złożyłam w końcu na ekonomię, którą też lubie. Ale dalej nie wiem czy mi się same w sobie studia spodobają, bo mimo czytania prospectusów itd. dalej mam marne pojecie jak taka praca i studia wygladają, ale wydaję mi sie to bardziej pewne w kwestii nieżałowania wyboru, a ze zmienieniem kierunku jest mimo wszystko dosyć trudno, szczególnie dwóch tak różnych kierunków. A nie stać mnie żebym mogła zapłącic za pół roku czy rok studiów. Nie próbuje tutaj bronic ludzi którzy chca sie tylko dostać, a kierunek jest dla nich nieważny, ale takich jak ja, którzy mają różne zainteresowania i nie do końca wiedzą co wybrać.
Oczywiście, że nikt Ci w szkole nie powie, z czym dany kierunek i zawód się łączy, bo nie ma zamkniętej listy "zawodów po danym kierunku". To tak, jak z psychologią - 99% ludzi słysząc, że studiuję psychologię pyta mnie, czy jak będą mieć depresję, to ich zanalizuję i pomogę. I są zdziwieni, gdy mówię, że wcale nie mam zamiaru się tym zajmować jako psycholog. Bycie terapeutą to jest jedna z miliona możliwości po psycho. Ludzie po psycho nie pracują również w korporacjach, ośrodkach badawczych, szpitalach (nie tylko psychiatrycznych, również na rehabilitacji ludzi po zawałach itp), reklamie, edukacji, na uczelniach, jako szkoleniowcy, w HR, w sporcie, jako kryminolodzy i mogłabym tak wymieniać i wymieniać. Słyszałaś o transferable skills? Dokładnie to samo można przełożyć na ekonomię i inne kierunki.

Nie żyjemy w szklanej kuli, a w dzisiejszej dobie internetu, to naprawdę trzeba się postarać, żeby kompletnie nie wiedzieć, z czym łączy się dany kierunek. Nie mówię specjalnie "z czym łączy się dana praca", bo studia to nie zawodówka, żeby dawać zawód. To, że ukończysz dany kierunek studiów, to nie znaczy, że będziesz pracować idealnie w profilu kierunku. Kończąc ekonomię, nie jesteś "ekonomistką", tylko w oparciu o wiedzę i umiejętności ze studiów, własne zainteresowania, dopiero tworzysz sobie profesję. Nie wybieraj swojego przyszłego zawodu. Wybierz kierunek pod swoje możliwości, zainteresowania, poczytaj, jakie rzeczy można po nich robić, ale bez spiny. Zawód przyjdzie, a zapewniam Cię, że od początku i tak Ci się 1000 razy zmieni, więc bez sensu nakładać na siebie presję pt. "jestem maturzystką więc wybieram zawód w którym będę siedzieć do emerytury". Przy dzisiejszej mobilności i przekwalifikowania się naprawdę nie ma sensu myśleć "idę na te studia więc muszę zobaczyć jak wygląda ten zawód". STUDIA. TO. NIE. ZAWODÓWKA.
Wierzę Ci, ze miałaś problem z wyborem i wszyscy mają ten problem. Dorośli mogą udzielać wskazówek, ale każdy osobiście musi podjąć decyzję, która nie jest łatwa. Wydaje mi się, że mało osób ma jakieś hobby, które może odegrać kluczową rolę przy podjęciu decyzji. Chodzi też o to, że u nas nie ma zbyt wielu zajęć dla młodzieży, które by pomogły rozwinąć zainteresowania wybiegające poza zajęcia szkolne. NIby są kółka zainteresowań, ale czy one rzeczywiście tak dobrze działają i chodzi na nie wielu uczniów. Czy można powiedzieć, ze są one, przepraszam, użyję angielskeigo określenia "buzzy'? Czy panująca na nich atmosfera jest zaraźliwa i osoby, które przychodzą pierwszy raz, wyczekują następnego spotania?
A może szkoły (już gimnazjum, przed wybraniem profilu klasy) powinny organizować wycieczki dla uczniów do np. redakcji, do sądu na jakąs rozprawę, do zakładu produkcyjnego itp. lub może zapraszać przedstawicieli różnych zawodów? No, ale to wykracza poza siatkę godzin ;-)
Dokładnie... A może własnie na takich wyjściach ktos mógłby odnaleźć pasje, albo zdecydowac się świadomie na studia czy chociażby profil w liceum. A myślę, że większość uczniów nie miałoby najmniejszego problemu z tym żeby organizowac takie wyjścia nawet po godzinach. A co do kółek zainteresowań moge powiedzieć tyle, że zwykle nie są złe jeśli dotyczą różnej formy sztuki bo wtedy podchodzą do tego praktycznie. Za to wszelkie ścisłe kółka na których byłam wyglądały jak kalka lekcji w szkole, nawet informatyka. Z tego co wiem większość szkół w moim dosyć sporym mieście, nie miało nigdy nawet spotkania z doradca zawodowym, a ja byłam tylko na wykładzie na ten temat, który bardziej ogólny nie mógłby być i raczej wątpie żeby komuś pomógł. Co do mnie to też mam taką nadzieję, że nie wybrałam źle ;) I że dostanę jakieś oferty w ogóle :D
aha czyli moge bez problemu zdać teraz mature podstawową a za rok podejść jeszcze do przedmiotów dodatkowych ?
za rok jest nowa matura ale normalnie będe mogła podejść do dodatkowych przedmiotów na starych zasadach ?
Temat przeniesiony do archwium.